trawa

Autor Wątek: Elektroniczna Kontrola  (Przeczytany 2283 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Goska

Elektroniczna Kontrola
« dnia: Grudzień 31, 2006, 11:44:55 am »
W głowie kłębią się nam myśli, których nie chcemy. Męczą nas uporczywe i irytujące migreny. Nie czujemy się swobodnie. Otóż jest możliwe, że nie jesteśmy sobą. Nasz umysł może być przez kogoś zdalnie sterowany.
 
JAK NA CZŁOWIEKA DZIAŁAJĄ FALE ELEKTROMAGNETYCZNE?
Nasz system nerwowy pracuje w zakresie niskich częstotliwości na falach o centymetrowej długości. Za pomocą tych częstotliwości włókna nerwowe przenoszą wrażenie bólu, uczucie głodu, zmęczenia, mdłości, poczucie równowagi itp. Jeśli na naturalne sygnały generowane w ciele nałoży się sztuczne sygnały przesyłane w formie centymetrowych fal, do mózgu może dotrzeć informacja np. że trzęsie się ziemia, albo że dzieje się coś złego i trzeba w panice uciekać. Nasza świadomość złudzenie przyjmie za rzeczywistość.
 

 
Od lat napływają doniesienia mówiące, że rzą¬dy niektórych państw zaangażowane są w ba¬dania i opracowanie skomplikowanych tech¬nologii umożliwiających bezpośredni wpływ na umysł człowieka. Celem tych badań jest uzyskanie nowych „bezpiecznych" broni oraz rozwijanie nowatorskich strategii wojskowych. Istnieją jednak uzasadnione obawy, że tech¬nologia ta będzie niewłaściwie stosowana. Broń bowiem może służyć nie tylko do celów wojskowych, ale także do ingerowania w stre¬fy życia społecznego. Kto bowiem posiada kontrolę nad tą technologią, może mieć bez¬pośredni wpływ na umysły wszystkich ludzi na świecie. Nic więc dziwnego, ze badania otacza się wielką tajemnicą.
Pierwsi byli naziści
Technologia kontroli umysłów ma długą histo¬rię i równie długi okres zaprzeczania jej istnie¬niu. Już niemieccy naziści rozpoczęli poważne naukowe badania nad możliwością kontrolo¬wania umysłów za pomocą traumatycznych przeżyć. Josef Mengele, zwany „Aniołem Śmierci", przeprowadzał takie badania na bez¬bronnych ofiarach obozów koncentracyjnych. W japońskich obozach jenieckich (i nie tylko tam) doprowadzano ludzi do szaleństwa po¬przez stosowanie psychologicznych manipula¬cji. Ale wszystkie te techniki wymagały mnóstwa czasu i nie zawsze dawały oczekiwane re¬zultaty. Politykom i wojskowym marzyła się broń, która wpływałaby na myśli ludzi za jed¬nym naciśnięciem guziczka. A to oznaczało za¬jęcie się falami elektromagnetycznymi.
Po II wojnie światowej technologia ta zaczꬳa się gwałtownie rozwijać. Wschód i Zachód konkurowały w tajnym wyścigu w pracy nad bronią elektromagnetyczną. Dopiero teraz na światło dzienne zaczynają wypływać niektó¬re szczegóły badań. Na przykład Denis LeBihan, członek Francuskiej Komisji Energii Ato¬mowej, powiedział publicznie, że techniki mo¬delowania procesów mózgowych osiągnęły ta¬ki etap, na którym „jesteśmy niemal zdolni do czytania ludzkich myśli". Inny naukowiec, Jean-Pierre Changeux, neurolog z Instytutu Pa¬steura oświadczył, że: „chociaż niezbędny do tego celu sprzęt jest wysoce specjalistyczny, niedługo stanie się powszechnie dostępny i bę¬dzie można używać go na odległość. Otwiera to drogę do takich nadużyć, jak wkraczanie w dziedzinę osobistej prywatności, kontrolo¬wanie zachowań i pranie mózgu".
Ciche dźwięki
Technologia nosząca skrótową nazwę SSSS (Silent Sound Spread Spectrum - Poszerzone Spektrum Cichego Dźwięku) została opraco¬wana przez Amerykanina, dra Olivera Lowery
i opisana w patencie nr 5159703. W patencie sposób ten nazywa się „niemym porozumie¬waniem". W skrócie chodzi o to, że naukowcy wykorzystując komputery, potrafią rozpoznać częstotliwości fal mózgowych człowieka doty¬czące określonych emocji. System SSSS umoż¬liwia nagranie owych bardzo niskich lub wyso¬kich częstotliwości, a także odpowiednią ich zmianę - np. uczucie niezadowolenia zmienia na satysfakcję, czy odwrotnie - a potem za pomocą dźwięków lub wibracji „zaindukowanie" (wzbudzenie) ich w mózgu człowieka poprzez słuchawki, głośniki itp. Takie zmody¬fikowane fale można zapisać na płycie, by od¬twarzać je wielokrotnie. Naturalnie, owe ciche
 
dźwięki mogą być ukryte w zwykłej muzyce, gdyż są niesłyszalne dla naszych uszu.
Już odczytujemy myśli!
Inna technika to Zdalne Monitorowanie Neu¬ronowe. Pozwala ona nie tylko odczytywać myśli, ale także je przekazywać. W jaki sposób?
Wszystko, co przewodzi prąd elektryczny wytwarza pole magnetyczne o charaktery¬stycznych cechach. Każdego z nas otacza pole bioelektryczne. Wytworzone jest ono przez re¬akcje elektryczne zachodzące wewnątrz nasze¬go ciała, np. przez fale mózgowe. Zaawanso¬wane technicznie urządzenia są w stanie zloka¬lizować takie pole i odczytać elektryczną dzia¬łalność mózgu nawet z dużej odległości. Uzy¬skane w ten sposób dane przetwarza kompu¬ter. Informacja może być przesłana do ośrodka słuchu w mózgu, wywołując wrażenie „słysze¬nia gtosów". Można też przesłać obrazy do mózgu śpiącej osoby, wywołując określone sny. Tą metodą da się nawet zmieniać nastro¬je, sposób percepcji, a także przejąć kontrolę nad aktywnością ruchową danej osoby.
W Japonii można już kupić sprzęt do odczy¬tu pola bioelektrycznego. W sprzedaży są tele¬wizory sterowane „siłą woli". Człowiek siedzą¬cy przed ekranem nakłada na głowę urządze¬nie z elektrodami, które mocuje się do czaszki. Elektrody te odczytują elektryczną działalność mózgu, co pozwala sterować telewizorem za pomocą myśli.
Zniewalanie mikrofalami
Syntetyczna   telepatia   to   termin   używany do   określenia   techniki   wprowadzania do czyjegoś umysłu stów, myśli i poglądów za pomocą pewnego rodzaju elektroma¬gnetycznego nadajnika, podobnego do radiowej lub telewizyjnej stacji nadawczej, z tym, że działającego w zakresie pasma mikrofalowego.
W 1961 roku Allen Frey, biolog i specjalista w zakresie inżynierii psychologicznej odkrył, że człowiek może słyszeć mikrofale. Ludzie wystawieni na działanie promieni mikrofalowych o częstotliwości od   1310 do 2982 MHz i średnim natężeniu od 0,4 do 2 mW/cm2 odbierają wrażenia foniczne w postaci dźwięków przypominających brzę¬czenie lub pukanie, które pojawia się w okoli¬cach tyłu głowy. Opierając się na badaniach Freya stwierdzono, że za pomocą odpowied¬nio modulowanych mikrofal można przekazy¬wać całe słowa wprost do mózgu odbiorcy.
W psychotronicznej wojnie prowadzonej z zastosowaniem modulowanych mikrofal nie trzeba zabijać żołnierzy, wystarczy obezwład¬nić ich poprzez zakłócenie stanu równowagi lub zdolności logicznego myślenia. Cały naród
można by stopniowo podporządkować psy¬chicznie za pomocą długoterminowego napromieniowywania go modulowanymi mikrofala¬mi. Kiedy ochota do obrony i zdolność oporu zostaną zniwelowane, wystarczą już tylko poli¬tyczne negocjacje do uzależnienia podbitego w ten sposób narodu.
Cywilizacja schizofreników
Jakie są granice możliwości manipulowania umysłem? Kolejnym krokiem może być wpro¬wadzenie tej technologii do łączności sateli¬tarnej. A co się stanie, kiedy dojdzie do sytu¬acji, gdy dwa kraje walczące ze sobą będą emitowały na tym samym terenie sprzeczne ze sobą przekazy? Czy mieszkańców czeka wtedy schizofrenia, czy może jeszcze coś gorszego?
Wizja Georga Orwella, angielskiego pisarza, który w powieści „Rok 1984" opisuje totalitar¬ne społeczeństwo poddane stałemu nadzoro¬wi, gdzie nawet najbardziej intymnych myśli nie można ukryć przed władzą, nie jest aż tak odległa. Jednostki niepodporządkowanie obo¬wiązującym regułom zostaną najpierw zidenty¬fikowane przy zastosowaniu techniki elektro¬nicznej. Następnie sklasyfikowane i poddane wyrafinowanym komputerowym metodom stymulacji osobowości. Wszczepi się im pożą¬dane wzorce zachowań. W razie potrzeby usu¬nie się z ich pamięci niepotrzebne wspomnie¬nia, zastępując je nowym zestawem przeżyć.
Czy tak będzie wyglądał Nowy Porządek Świata?
JACEK SŁOMIŃSK

Offline piotrekh93

Elektroniczna Kontrola
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 01, 2007, 12:36:30 pm »
Miło, że ktoś podjął ten temat. Sprawa jest o tyle kontrowersyjna, że czasami ciężko w niej odróżnić prawdę od rozbuchanych relacji chorych psychicznie "świadków". Manipulowanie ludzkim umysłem było jednym z celów programu CIA o nazwie MONARCH... Sceptycy mogliby w tym wypadku ograniczyć się do przedstawienia listy niesamowitych, opatentowanych urządzeń mających drastyczne wręcz możliwości psychomanipulacyjne. Zwolennicy takich dokumentów zbyt często zapominają jednak, że PATENT NIE JEST DOWODEM NA SKUTECZNOŚĆ DZIAŁANIA czegokolwiek!

Demaskatorskie publikacje nt. różnych tajnych programów psychomanipulacyjnych zdają się raczej wyrażać głębokie, seksualne kompleksy ich autorek niż wiarygodne doniesienia (padają oskarżenia o kontrolę umysłu w której do władzy nad jednostką dochodzi zmieniona osobowość, godząca się wówczas na seks z wysoko postawionymi urzędnikami państwowymi tj. George Bush). Autorki snują również bardzo naiwne spekulacje nt. działań manipulatorów, sugerując, że są satanistami (wspomnienia z procesów kontrolnych przeładowanych satanistyczną symboliką, naiwne i powierzchowne odniesienia do popularności La Veya i Crowleya).  Tak więc najsłynniejsze prace np. Brice Taylor „Starshine”, Cathy O`Brien “TranceFormation Of America” lub K. Sullivan “MK” raczej zaciemniają kulisy działań wykonawców projektu Monarch, ograniczając tą tematykę do bardzo chwiejnych teorii spiskowych i pop-ezoterycznej bujdy. Dlatego też, temat ten ślicznie wpisuje się w postindustrialną, mitologiczną metanarrację kultury Zachodu.

Osobiście daleki jestem jednak od wniosku, że doniesienia o tajnych operacjach psychomanipulacyjnych są tylko mitologią XX i XXI wieku. To oczywście nieprawda. Wiele z tych ujawnionych technologii już dawno przeniknęło do tzw. mainstreamowego nurtu nauki (subtelnym przykładem mogą być komercyjne sygnały podprogowe w ambientowej muzyce amerykańskich lub japońskich lotnisk, dobitnym przykładem - manipulowanie jonosferą w ramach projektu HAARP).

Swego czasu, ciekawe i moim zdaniem wiarygodne artykuły na ten temat publikował w Nexusie Nick Begich (ze strony www.earthpulse.com), lub Judy Wall i Uri Dowbenko.

Na marginesie mała ciekawostka - słynny zamachowiec, Unabomber, będąc już w więzieniu przyznał się do brania udziału w eksperymentach psychomanipulacyjnych...oczywiście, jako ofiara.

Offline Kormak

Elektroniczna Kontrola
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 01, 2007, 02:19:35 pm »
Co do Unabombera - kiedy T. Kaczynski był jeszcze pracownikiem uniwersyteckim, w tym czasie na jego uczelni wlasnie CIA wspolnie z naukowcami prowadzila badania. To jest ciekawy watek w jego historii, czesto oczywiscie pomijany przez "sceptykow".

Co do Bryce Taylor czy Kathy O'Brien - słuchając ich zeznań włosy stają na glowie, ale raczej od tego, jak bardzo zrytą psychikę mają te kobiety, żeby opowiadać np. o tym, że Sylvester Stallone zmuszał je do kręcenia filmów pornograficznych z delfinami. I tu pytanie: czy ich stan to rezultat tłumionych seksualnych zaburzeń, rezultat fundamentalistycznej chrześcijańskiej kultury amerykańskiego heartlandu, czy może faktycznie ktoś (w domyśle: służby specjalne) grzebał im w głowach, czego efektem ubocznym są takie rezultaty? Jakby nie było, to właśnie tacy "świadkowie" napędzają spiskologów z nurtu NWO/Illuminati/Satanic Panic. I przez takie historie bardziej wiarygodne dane nt. rządowych eksperymentów są z miejsca odrzucane. Celowa dezinformacja?

Offline piotrekh93

Elektroniczna Kontrola
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 01, 2007, 04:02:20 pm »
Cytat: "Kormak"
jak bardzo zrytą psychikę mają te kobiety, żeby opowiadać np. o tym, że Sylvester Stallone zmuszał je do kręcenia filmów pornograficznych z delfinami. I tu pytanie: czy ich stan to rezultat tłumionych seksualnych zaburzeń, rezultat fundamentalistycznej chrześcijańskiej kultury amerykańskiego heartlandu, czy może faktycznie ktoś (w domyśle: służby specjalne) grzebał im w głowach, czego efektem ubocznym są takie rezultaty?


Myślę, że ta ostatnia opcja (grzebanie w głowach) jest bardzo, ale to bardzo naiwna. Przynajmniej w przypadku tych kobiet i wszelkich zjawisk w stylu - jak to określasz - "satanic panic". Dlaczego? Wystarczy dobrze wczytać się w jaki sposób te babki powiązują satanizm itd. z przykrościami które ich spotkały. Ich spostrzeżenia najbardziej nacechowane są kwiecistymi wypowiedziami i rozbuchanymi emocjami, mającymi na celu spowodowanie "uwierzenia" czytelnika, zamiast podać mu konkrety. A te ich "konkrety" z psychologicznego punktu widzenia, te wszystkie satanizmy, są niedorzeczne. Nie tak dawno skończyłem czytać biografię Junga i pierwsze co mi przyszło do głowy po lekturach zwierzeń tych panienek to dość jasne odniesienia do freudowskich kompleksów albo jungowskich archetypów. Ich książki to według mnie świetny przykład paranoi (albo nerwicy?), być może o podłożu schizofrenicznym (wszystkie panie fantazjują o podwójnych osobowościach). Nie jestem żadnym psychologiem ... Sądze tylko, że spiskowe konstrukty tych autorek są bardzo kruche, brak im spójności i trzeba być naprawdę naiwnym gościem, żeby w to uwierzyć.  To jest jeszcze głupsze niż smok wawelski starego Giertycha. Zebrało się kilka brzydkich amerykańskich prukw z pryszczami pod pachami i trwałymi fryzurkami, dawno nie miały facetów to im się zebrało na wymyślanie historyjek. Szkoda tylko, że najpierw zabrakło im cierpliwości do przestudiowania podstawowych mechanizmów psychologii i socjologii, żeby nie dać się zaginać na idiotyzmach nt. satanistycznych spisków - a wcale nie trzeba być satanistą, żeby zareagować na takie doniesienia co najwyżej z rozczulonym uśmiechem. Oczywiście, większości naiwnych amerykanów w ogóle to nie przeszkadza, a pewnie część z nich niechętnie przyjmuje wszelkie kontrargumenty przeciwko ich naiwności. Zbyt wiele ludzi ciągle wierzy w największy mit naszych czasów - spisek "sceptycznych naukowców" / spisek "oficjalnych mediów"  KONTRA walczący w imię "prawdy" (?) kontrkulturowcy i niezależni badacze. Drażni też nieścisłość tego podziału - zwolennicy tego mitu, zdaje się, najczęściej mają na myśli cyników a nie sceptyków (Bo to cynizm jest zamurowaniem się w tunelu bezpiecznych poglądów, podczas gdy sceptycyzm jest najbardziej efektywną metodą poznawania wiedzy - i wiedzą o tym nie tylko współcześni naukowcy, bo wiedzieli o tym też tacy wywrotowcy jak Crowley) Oczywiście, można wykazać niejeden przykład służący mitowi "oficjalna nauka" kontra "tak zwane fakty"... jednakże - z reguły - prawda wcale nie jest taka zagmatwana, tajemnicza i ukryta przed biednym motłochem jak wielu zakompleksionym osobom się wydaje. I chwała Bogu. Jakiemukolwiek.

 

anything