No cóż... czekaliśmy do stycznia, aż osiedlowy dom kultury raczy rozpatrzyć nasze podanie o przydzielenie pomieszczenia, które nam tak ambitnie obiecywano... a potem powiedziano, że potrzebują w podaniu (!) naszych adresów na miejscowym osiedlu... no po prostu porażka, nie wymienię nawet Mordheim za eksmijsję i kłopoty koleżanki (łatwo się domyślić jak to u studentów z meldunkami bywa czasami- ja tu mieszkam tylko 5 dni w tygodniu, więc nawet pobyt tymczasowy to nie jest) :P
W ten sposób nam całość pomieszczenia odpadła.
Teraz kujemy do sesji (czas najwyższy nadszedł), powoli ją kończymy i wracamy do szukania kolejnych "publicznych" miejsc, bo póki co gramy po domach z częścią ludzi z Królowej, ale to też na palcach ręki drwala można policzyć ile razy nam się udało :/
Ogólnie jest lipa póki co, Strefa Zero się oferuje, ale to drugi koniec miasta, CUBE to drugi koniec miasta i płatny wstęp z tego co pamiętam. Po prostu porażka...
Po sesji idę do miejscowych księży rozmawiać o przydzielenie nam pomieszczenia
Wszystko planowane na Winogradach...