A propos japońskich horrorów...Oglądałam ostatnio "Battle royale".Nie wiem czy można to nazwać horrorem, bo nic a nic się nie bałam [a u mnie z tym nie trudno] ale za to jest sporo krwi i ciekawych watków. Film opowiada o wysłanych na pewną wyspę uczniach japońskich, którym zręcznie założono na szyję ładunki wybuchowe w formie "naszyjników" [dość znany motyw nie?]Zabawa [bo to jest konkurs] polega na tym, że ostatni kto zostanie z dzieciaków przeżyje. Jeśli zostanie więcej niż jedno - wszyscy giną. Maja na to trzy dni. Naprawdę ciekawie zrobione, niektóre wątki są wręcz komiczne, ale film potrafi zaskoczyć.
Polecam.