dopiero niedawno odkryłem japońskie (bądz azjatyckie) horrory i nie wiedziałem jak dużo tracę. szkoda tylko, że tak ciężko jest je dostać.
Kilka subiektywnych recenzji:
Dark Water - istny shoker bez makabrycznych motywów. klimat grozy niesamowity. poleca ogladać samemu po ciemku (ja ogladałem z kuzynem, ale i tak w kilku momentach przeszły mnie niezłe ciarki - szczególnie w jednym myślałem, że wyskoczę z krzesła ).
Podziwiam japończyków, że potrafią robić świetne horrory bez efektóe gore. poza tym uwielbiam tego typu filmy z tematyką dziecięcą (może dlatego, iż osobiście jak ognia boję się dzieci ). Jeszcze raz polecam.
Ale żeby nie było za wspaniale mam jden minus - nie wiem czy zakonczenie było potrzebne, moim zdaniem psuło trochę klimat stworzony przez osttnią akcję. gdyby w zakonczeniu dodali jakiś efekt szokowy to byłbym jak najbardziej za, a tak... "ładne" zakończenie (ale nie dorównujące Sixth Sense).
The Eye - połączenie Sixth Sense, Final Destination i Mothman Propecies (Przepowiednia) ukazane w ciekawym mimo wszystko stylu. film ogląda sie bardzo dobrze, choć nie straszy tak jak Dark Water (choć scena w windzie przyprawia o niezły dreszcz). Interesujaco przedstawiona historia slepej dziewczyny po operacji oczu - jak żyć z nowym darem itp. Mimo oczywistych nawiązań do amerykańskich horrorów (albo to już ja jestem tak zamerykanizowany) pozycja ta jest bardzo dobra i godna polecenia - stwierdzam, że azjatyckie horrory niczym nie ustępują (a momentami nawet przewyższają) tym amerykańskim.
Phone - tym razem horror z kryminalną intrygą (trochę na kształt seriali brazylyjskich , na szczęście nie jest to zarzut). stwierdzam, iż azjaci potrafią kręcić oryginalne horrory, ale nie stronią równocześnie od kopiowania (wcześniejsze filmy, a tutaj motyw chociażby ze Stir of Echoes - Opętanie). Film niezły, ale już nie tak straszny i bez żadnych rewelacji - ot, zgrabnie opowiedziana historia grozy.
Naked Blood - po obejrzeniu poprzednich horrorów tutaj przeżyłem nie lada szok. spodziewałem się kolejnego klimatycznego filmu grozy. tak tez się zaczyna - eksperyment, ktory ma na celu polepszyć życie ludzi - a pózniej przeradza się w sado-masochistyczny gore. mówię serio. w niektórych scenach to mi (staremu wyjadaczowi takich filmów) szczęka opadła - nie będę opiywał by nie psuć wrażenia
Ogólnie film jest niezły - momentami trochę dziwny - choć nie każdy go zaakceptuje.
Versus - o tym filmie już pisano. ja nie dodam nic nowego, więc pozostawię bez komentarza. dodam tylko to, iż podczas filmu wyszedłem wymyć naczynia, a pózniej nie mogłem doczekać się końca (końcówka była chyba najlepszym momentem filmu i to nie z tego powodu, że ten koszmar się skończył
) - sam nie wiem jak dotrwałem do napisów końcowych, chyba chciałem sprawdzić jaki jestem twardy