Szkoda tylko że głosy często o całe mile mijają się z ruchem warg. Ja wiem, że tak to już jest przy lokalizacjach kiedy mamy "najazdy" kamery na rozmawiających, no ale całe zdania wypowiedziane "brzuchomówczo" potrafią irytować i kompletnie wybijają z klimatu. Zresztą ja nie czaje co to za durna KoTOR'owska moda z tymi najazdami, i tak główny bohater wygląda na nich jak plastikowa kukła więc o co ten hałas? A tak przy okazji, chyba nigdy nie zdarzyło mi się, aż do ukazania się NWN2 czterokrotnie rozpoczynać przygodę od zupełnych podstaw jedynie z tak prozaicznego powodu jak kretyński wizerunek głównego bohatera, z którym utożsamić mógłby się jedynie ułomny syn żaby i gumowej lali, porażka.
Voiceacting w przypadku Neeshki jest zwyczajnie uber ;p