Kurde, odswiezylem sobie w tej chwili temat i widze, ze juz glosowalem. Tyle, ze nie pamietam na co, ale w tej chwili jestem pewien - mam 100% wyrobione zdanie. Wybaczcie w pewnej chwili osobiste wynurzenia.
Otoz najbardziej przerazaja mnie sceny zwiazane z ludzka fizyczna slaboscia, z tego, ze faktycznie "z prochu jestesmy i w proch latwo nas obrocic" - dlatego takie wrazenie zrobila na mnie scena w Obcym 4, kiedy Ripley weszla do pokoju nieudanych klonow. Dlatego przerazaja mnie sceny jakichs mutacji, transformacji, zdzierania skory itd. Dlatego tez krzywie sie, kiedy widze dentyste borujacego w zebach pacjenta. To wszystko mozna odczuc na wlasnej skorze, dlatego sie boje. Z drugiej strony "The Thing" nie wywolywal uczucia strachu, a raczej zainteresowania (poraz pierwszy widzialem takie efekty, ze z glowy wyrastaja odnoza pajaka), a transformacje w Hellraiserze raczej niesmacza, niz strasza.
Napisalem, ze jestem juz pewien co w tej mnie straszy, bo tak sie zdarzylo, ze moj kot dostal sie w jakis kwas, czy cos toksycznego i w tej chwili od kilku dni postepuje mu rejon, z ktorego wypada siersc i otwieraja sie rany. Przez okragla dobe siedzi w jednym miejscu, nie je i nie pije. Musimy go zawozic na kroplowki, przemywanie i smarowanie ran. Jest to chyba najbardziej przerazajaca rzecz, jaka widzialem (tzn. smierc czlowieka sam w sobie nie jest tak przerazajaca, jesli sie wie, ze kochana osoba odeszla bez bolu, natomiast ten kot wyraznie cierpi). Tym bardziej, ze jeszcze kilka dni temu ten 1,5-letni kotek skakal po calym mieszkaniu i chetnie sie bawil.
Wybaczcie kiepski nastroj i to, ze chcialem sie z kims podzielic...