trawa

Autor Wątek: Jason  (Przeczytany 52736 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Julius Corentin A.

Jason
« dnia: Wrzesień 21, 2006, 10:47:58 pm »
ze dwa miesiące temu nabylem najnowszą (wydane w maju) nowelke Jasona - The left bank gang (we francji opublikowana pod tytulem - Hemingway) i to raczej z ciekawości, bo zawsze z rezerwą podchodzilem do tego tworcy. minęlo kilka tygodni, przeczytalem i oniemiałem! rewelacja!
(czasami najwyraźniej trzeba do pewnych rzeczy dorosnąc..)

cóż, dawno (jesli nie w ogole) nie widziel tak lakonicznego komiksu.
oszczędnego, zarazem treściwego. perfekcyjnie pod względem fabularnych, jak rysunkowym rozwiązanego. i to na ledwie 46 stronach. nic dodać nic ujać (dosłownie).
polecam wszystkim, ktorzy nie znają i mam nadzieje, ze pozostali entuzjaści tego pana też sie ujawnią..  ;)

od razu tez nasunęło mi sie skojarzenie z komiksami naszego Skutnika (na ile je podzielacie?), co z kolei jeszcze bardziej poglebilo moje zdziwienie związene z brakiem publikacji w naszym kraju.

co na to wydawcy?
według mnie sukces uniwersalnych komiksow Jasona w polsce (o ile ktoś zdecyduje sie go wydać) jest bardzo prawdopodobny.
może nawet są te komiksy skazane na sukces.



(nie znalazlem odrebnego wątku, na forum też specjalnie duzo sie nie dyskutowalo, więc zalozylem osobny temat. raczej warto, hm?)

[planuje także jak najszybciej nabyc hurtowo pozostale, wydane dla fantagraphics komiksy Jasona, w związku z tym mam pytanie do znawców - gdzie najtaniej, najszybciej i najwygodniej. (strona wydawcy/amazon/inna opcja?). z gory dziekuje.]

Offline turucorp

Re: Jason
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 25, 2006, 09:15:55 am »
Cytat: "Julius Corentin A."

od razu tez nasunęło mi sie skojarzenie z komiksami naszego Skutnika (na ile je podzielacie?), co z kolei jeszcze bardziej poglebilo moje zdziwienie związene z brakiem publikacji w naszym kraju.

co na to wydawcy?
według mnie sukces uniwersalnych komiksow Jasona w polsce (o ile ktoś zdecyduje sie go wydać) jest bardzo prawdopodobny.
może nawet są te komiksy skazane na sukces.


z tego co pamietam Mateusz nigdy nie ukrywal, ze Jason to jeden z jego ulubionych tworcow, wiec skojarzenie wlasciwe.
jesli chodzi o wydanie jego prac w naszym kraju to obawiam, ze "skazanie na sukces" oznacza max. 1000 sprzedanych egz. i to przy marketingowym naglosnieniu, ze to "zagraniczniak".

Offline Samuel

jasonowo
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 25, 2006, 02:59:27 pm »
Wreszcie można o czymś konkretnym pogadać. Jason to rzeczywiście popualrny facet w krajach, gdzie komiks stoi wysoko. Ciekawy jest  też "Hey, Wait", przed Gang bangiem ukazała się jeszcze taka antologia mniejszych prac (nie pamietam tytyułu). Co do popularności w Polsce... może nie byłoby tak źle. Czy Andersson jest jakimś super-komercyjnym twórcą? Chyba nie, a o Pixym dużo się pisało i mówiło. Cholera wie tylko, jak to się przełożyło na sprzedaż. Ale jest coraz lepiej i takie oszczędne formy graficzne, jakie  m.in. Jason prezentuje będą się miały u nas coraz lepiej. Warto w to wierzyć przynajmniej... A co do pokrewieństwa ze Skutnikiem - dla mnie to podobieństwo jest może w "Kinematografie", ale w innych komiksach nie bardzo. Jason jest bardziej popieprzony, depresyjny i nieobliczalny. Surowy z resztą też. Ale to w ogóle skandynawska cecha - z literaturą jest podobnie: Lagerkvist, Hamsun też dają takiego kopa prosto w twarz
erefere

Offline turucorp

Re: jasonowo
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 25, 2006, 03:58:53 pm »
Cytat: "Samuel"
Wreszcie można o czymś konkretnym pogadać.

czemu "wreszcie"?
przeciez rozmawialismy juz o Jasonie pare razy i tutaj i na Wraku, wystarczy troche pogrzebac.
Cytat: "Samuel"
Co do popularności w Polsce... może nie byłoby tak źle. Czy Andersson jest jakimś super-komercyjnym twórcą? Chyba nie, a o Pixym dużo się pisało i mówiło. Cholera wie tylko, jak to się przełożyło na sprzedaż. Ale jest coraz lepiej i takie oszczędne formy graficzne, jakie  m.in. Jason prezentuje będą się miały u nas coraz lepiej. Warto w to wierzyć przynajmniej...


oczywiscie, ze Jason mialby jakies tam szanse sprzedazy, ale to nie bedzie kwestia zawartosci komiksu ale przedewszystkim informacja, ze jest to autor zagraniczny.
zarowno KG jak i Timof bardzo wyraznie sygnalizuja, ze tak dziennikarze jak i czytelnicy nie tyle zaczynaja doceniac ten typ komiksu co, z jakis tajemniczych przyczyn, doceniaja go bardziej jak ma nalepke "zagraniczne".
niemniej naklady i tak pozostaja mizerne.

Cytat: "Samuel"
A co do pokrewieństwa ze Skutnikiem - dla mnie to podobieństwo jest może w "Kinematografie", ale w innych komiksach nie bardzo. Jason jest bardziej popieprzony, depresyjny i nieobliczalny. Surowy z resztą też. Ale to w ogóle skandynawska cecha - z literaturą jest podobnie: Lagerkvist, Hamsun też dają takiego kopa prosto w twarz


"bardziej popieprzony, depresyjny i nieobliczalny"?
sugeruje zapoznanie sie z "Morfolakami" (chociaz tam Mateusz robil do cudzego scenariusza)

Offline Samuel

znowu Jason
« Odpowiedź #4 dnia: Wrzesień 25, 2006, 06:40:23 pm »
"wreszcie" z mojego punktu widzenia, bo nie jestem superobserwatorem forum, sory. A co do relacji Skutnik-Jason - rzecz gustu. Bawimy się tu w taki spór o pietruszkę. Ja po prostu tego nie dostrzegam, co nie znaczy, że mi się Skutnik nie podoba.  Aczkolwiek ma facet duże rozpiętości jeśli chodzi o poziom. Morfołaki znam doskonale - też się dziwię, że tego Egmont nie wydał, bo - moim zdaniem oczywiście - są lepsze niż Rewolucje.
Ale wróćmy do Jasona. Dziwisz się, że ludzie kupują rzeczy z "nalepką" zagraniczne? Ja nie, bo mamy straszne zaległości, wręcz okropne. Jak zobaczymy, co mają fani komiksu w Niemczech, a nawet w malutkich Czechach ( From Hell na przykład, czy Blankets lub Corrigana), to aż głupio. Dlatego np. dziennikarze otwierają się na takie rzeczy - i bardzo dobrze. Skutnik jest chlubnym wyjątkiem - wystawy w Europie, publikacje w Stripburku, ale poza nim Gawronem i kilkoma osobami, to siedzimy w tym polskim kociołku, a polski komiks nadal jest pozamykany np. na historie obyczajowe. Mam wrażenie, że w Polsce więcej wspólnego z komiksem ma czytelnik Sapkowskiego niż  czytelnik Hrabala, Stasiuka czy nie wiem - Kafki. A w Europie te proporcje są inne. Ale - kurde bele - odbiegłem od tematu.
Zatem proponuję Jasona w kolejnym tomie Mistrzów Komiksu, a potem Dave'a Coopera, Tardgiego, albo Crumba. Tu chyba się zgadzamy?
erefere

Offline Julius Corentin A.

Re: Jason
« Odpowiedź #5 dnia: Wrzesień 25, 2006, 06:53:41 pm »
Cytat: "turucorp"
jesli chodzi o wydanie jego prac w naszym kraju to obawiam, ze "skazanie na sukces" oznacza max. 1000 sprzedanych egz. i to przy marketingowym naglosnieniu, ze to "zagraniczniak".


no żaden wydawca 100% pewności miec nie będzie, niemniej jednak 'niektore' wydawnictwa o ile sie nie myle nie zamierzają publikowac komiksow w porażających nakładach i pewne przesłanki przemawiają za tym, ze jest to tworca ktory wzbudzi zainteresowanie u szerszej publiki:

-bardzo przyjemny styl rysunku, prowadzony lekką i dokładną kreską. technicznie bez zarzutu. raczej nie powinien nikogo zniechęcić, ponieważ nie ma w nim żadnej nachalnej maniery do ktorej mozna by sie uprzedzić. tak mi sie przynajmnij wydaje, choć zwolennicy 'ruchliwego i dynamicznego rysunku z fajerwerkami' będą zawiedzeni.
-zresztą rysunek całkowicie podporządkowany opowiadanej histori. doprawdy niezwykłe dopasowanie. raczej nie dopatrzylem sie zbędnych dialogow czy też kadrów.
-tresć  (przynajmniej w 'the left bank gang') przezabawna, rozbudowana na kilka wątków z wieloma swietnie uzupełniającymi  wtrąceniami, jednak całość prowadzona bardzo sprawnie. wręcz rytmiczna narracja (to akurat w duzym stopniu zasługa specyficznych rysunkow, narysowanych zwykle z jednego widoku/horyzontu. takie wrazenie poklatkowanego filmu)
-jak dla mnie tworca bez zarzutu. świetny rysownik, jeszcze lepszy scenarzysta.
-i to 'coś' skutnikowego, wiejącego absurdem, co powinno sie w polsce spodobać..

już nie wspomne, ze np.'TLBG' to historia o.. narzekających na swoj los tworcach komiksowych!  ;)


('popieprzony' brzmi zbyt negatywnie - po prostu śmieszne i zakręcone. i moze nie 'depresyjny' tylko melancholijny, chociaz w sumie...
z pewnościa nieobliczalny! )



(o! i widze, ze już zaczyna sie stara dyskusja o zaległościach...)  ;)

N.N.

  • Gość
Re: znowu Jason
« Odpowiedź #6 dnia: Wrzesień 25, 2006, 07:40:45 pm »
Cytat: "Samuel"
Dziwisz się, że ludzie kupują rzeczy z "nalepką" zagraniczne? Ja nie, bo mamy straszne zaległości, wręcz okropne.


Jason nie jest żadną zaległością. Owszem, to interesujący twórca, ale z marginesu, albo pobocza twórczości komiksowej. Proponowanie go do serii "Mistrzowie komiksu" to zdecydowana przesada.
Przykład Niemiec jest od czapy: czy wiesz, ile wydawnictw komiksowych tam padło, zanim osiągnęli jaką-taką stabilizację (a i tak "Rorka" wydali mniej niż Polacy).
Natomiast wskazując na to, co mają Czesi, powinieneś pamiętać także o tym, czego nie mają. Bo oni z zazdrością  patrzą na ofertę komiksową w Polsce.

Offline Samuel

Jason na prezydenta
« Odpowiedź #7 dnia: Wrzesień 25, 2006, 08:02:51 pm »
Z tymi mistrzami komiksu to była ironia oczywiście  :lol: , choć swoją droga wole takie rzeczy niż Indiańskie lato, czy Kingdom Come i w swojej undergroundowej klasie Jason jest mistrzem. A pewnie, że Czesi patrzą na nasz rynek z zazdrością, ale porównaj liczebność naszych krajów. To chyba "robi różnicę". A co było kiedyś w Niemczech - nie mam pojęcia. Natomiast mamy 2006 rok, a dysproporcje ogromne. Mój świat komiksowy ani na Rorku ani na Jasonie się nie kończy, więc mierzenie rynku ilością Andreasa mnie nie przekonuje. Mi chodzi o szybkość reagowania na aktualne tendencje i nowości w Niemczech. Tam wydaje się rzeczy z Francji czy Belgii niedawno nagrodzone w Angouleme ( Gipi) czy nowe komiksy Sfara (Klezmers). Brakuje mi Blaina, Lancerneta, Clowesa (chodź tu pokładam nadzieje w Timofie), Trondheima ( Mikołajek jakoś mi nie wystarcza) i kupi innych graczy. A swoją drogą, czemu wszyscy są na tym forum tak cholernie zacietrzewieni. Trochę luzu panowie. A czy kolega, który zakupił Gang Bang może coś więcej o tym albumie powiedzieć? Ciekawym bardzo...
erefere

N.N.

  • Gość
Jason
« Odpowiedź #8 dnia: Wrzesień 25, 2006, 08:55:54 pm »
To nie zacietrzewienie. To zdrowy rozsądek.
Marną metodą przekonywania do jakiegoś nieznanego tworcy jest pisanie, że jest znakomity i trzeba go wydać w "Mistrzach komiksu" (nawet jeśli to ironia). Mało kto z tego forum Jasona zna i jego prace widział. Jesli więc szanujesz innych, to opowiadaj o nim. Opowiadaj jak najdokładniej. A właściwie opowiadajcie obaj z Juliusem Corentinem.
Narzekanie na nasz rynek nie ma sensu. Jest, jaki jest.
Rynek niemiecki też miał swoje zawirowania (i nadal je ma). Podałem przyklad "Rorka", ale mogłem podać dowolny inny. Czy wiesz, jakie komiksy publikowało wydawnictwo Jochen Enterprises (nazwisko Anke Feuchtenberg mówi ci coś?). Już od kilku lat nie ma tego wydawnictwa, a wydane przez nie komiksy można kupić za grosze. Czy wiesz, że Matthias Schultheiss publikował komiksy we Francji, a Niemcy kupowali na nie licencję, kiedy rysownik zdobył międzynarodową sławę (podobnie było z Andreasem).
I czy wiesz, ile kosztują komiksy w Niemczech?
Narzekanie nie ma sensu. mówienie, że inni mają lepiej - też nie ma.
Jest temat o Jasonie - pisz o Jasonie. Przekonaj mnie do niego, jeśli uważasz, że warto.

Offline Maciej

Re: Jason na prezydenta
« Odpowiedź #9 dnia: Wrzesień 25, 2006, 09:20:47 pm »
Cytat: "Samuel"
Brakuje mi (...) Clowesa (chodź tu pokładam nadzieje w Timofie),


Jeszcze w tym roku Clowes z KG (chyba że się nie wyrobią).
timof rzekł
url=http://www.forum.gildia.pl/login.php?logout=true&sid=d50706ce8e8e80cb43136eb5a41e6082]super strona z gołymi babami!!![/url]

Offline Julius Corentin A.

Re: znowu Jason
« Odpowiedź #10 dnia: Wrzesień 25, 2006, 09:23:35 pm »
Cytat: "N.N."
Jason nie jest żadną zaległością. Owszem, to interesujący twórca, ale z marginesu, albo pobocza twórczości komiksowej.

panie Jerzy, cos tak czulem, że to post-zaczepka. ;)

ale obawiam sie, ze nazywajac Jasona 'marginesem', lub tez 'poboczem', wtacza Pan wiekszośc polskich autorow nie tyle do 'rowu', co do jeszcze czegos głebszego.

ktory z polskich tworcow pobocza mial publikacje w tak prestizowych wydawnictwach jak Jason, zostal wydany w 12 krajach, pracuje z niezaburzoną częstotliwością i ma taka renomę? jakos nie widac ich w tych zagranicznych sklepach z komiksami.

zresztą wcale nie jetem pewiem czy pchanie sie zatloczoną i lekko juz przesmierdłą autostradą komiksu jest lepsze od samodzielnej jazdy po poboczu...
(nie mam zadnego z 'mistrzow komiksu')


edit,  niedoczytalem:

Cytat: "Samuel"
A czy kolega, który zakupił Gang Bang może coś więcej o tym albumie powiedzieć? Ciekawym bardzo...

oczywiście. pytasz o coś konkretnego?

Offline Samuel

Jason still rulez
« Odpowiedź #11 dnia: Wrzesień 25, 2006, 10:17:20 pm »
Oj, sie wkręciłem jako mało kiedy w to forum. Anke znam oczywiście, a gdzie można tak za grosze kupić jej komiksy? Gdzies w Berlinie? Bo z tego, co wiem to teraz Reprodukt ją wydaje. A komiksy w Niemczech są na niemiecką kieszeń - dla nas drogie, dla nich w sam raz. A jeśli N. N-ie masz coś Anke do pozbycia się, z chęcią wezmę. Będę na MFK

A co do Jasona to założyciel tematu już odpowiedział... Nie jest to żadna nisza. Bycie wydawanym przez tzw. Fantę czy Atrabile (wydawnictwo Peetersa) to spora nobilitacja. Tyle na temat faktów. Poza tym myślę, że nie docieniasz tu ludzi na forum :D . Jason nie wyleciał sroce spod ogona. Jeśli chcecie zobaczyc przykładowe plansze - najlepiej na bdnet.com i tam w wyszukiwarce wpisać Jasona. Cos sie znajdzie

A o co mi chodziło Juliusie? Ano chodziło mi o to, na co tak narzekają ci twórcy komiksu w Gang Bangu ;) ? Czy miałeś też w łapach "Tell me something"?
erefere

Offline Julius Corentin A.

Re: Jason still rulez
« Odpowiedź #12 dnia: Wrzesień 25, 2006, 11:03:53 pm »
Cytat: "Samuel"
Ano chodziło mi o to, na co tak narzekają ci twórcy komiksu w Gang Bangu ;) ?


bohaterowie TLBG prowadza bardzo tradycyjne zycie - życie rysownikow komiksowcyh pochloniętych swoim hobby. o komiksie rozmwiaja no-stop. w czasie spotkań w kawiarnich, gry w tennisa, na ulicy i podczas meczu bokserskiego. jednak ich zony nie podzielają pasji małzonkow, z tego względu do zwiazkow wkrada sie frustracja, klotnie i zdrada. czworka bohaterow postanawia w szybki sposob zmienic swoje zycie. krotko mowiąc -  wzbogacic się, rozwiązując tym samym problemy rodzinne i zaspokajając wlasne ambicje (jak tworcy komiksowi nigdy nie moga byc pewni stanu swojego portfela).

napad na bank (nie chce zdradzać przebiegu ani oryginalnego sposobu w jaki zostal przedstawiony...) kończy się totalną klęską.

powodem (oprocze tego co już napisalem) dla ktorego tez uwazam ten komiks za wyjatkowy jest pointa dopadająca czytalnika po 25 stronach zamieszania.
zakonczeniem utworu jason sugeruje, ze czlowiek (akurat tu grupa docelowa jest dokladnie okreslona..) powinien w zyciu robic to co umie najlepiej i co sprawia mu najwięcej satysfakcji. odrealnione pomysly często źle sie kończą, a pieniadze w zyciu szczęscia nie dają...
ale to przecież takie banalne, prawda?  

nie potrafie też przekonac kogoś, ze dany komiks jest wyjątkowy, bo to bardzo subtelne odczucie. osobiste. mnie nigdy nikt przekonal. raczej bylem wilokrotnie zachecany, także opiniami ludzi z tego forum, ktorzy maja wieksza wiedzę...


Cytat: "Samuel"
Czy miałeś też w łapach "Tell me something"?

jak powiedzialem na początku - kiedy mialem w ręce komiksy jasona nie bylem nimi zupelnie zainteresowany i bylo to dosyć dawno temu. nie jestem sobie w stanie przypomniec. zapewne nie widzilem 'tell me something'.

N.N.

  • Gość
Re: znowu Jason
« Odpowiedź #13 dnia: Wrzesień 25, 2006, 11:12:43 pm »
Cytat: "Julius Corentin A."
Cytat: "N.N."
Jason nie jest żadną zaległością. Owszem, to interesujący twórca, ale z marginesu, albo pobocza twórczości komiksowej.

panie Jerzy, cos tak czulem, że to post-zaczepka. ;)

ale obawiam sie, ze nazywajac Jasona 'marginesem', lub tez 'poboczem', wtacza Pan wiekszośc polskich autorow nie tyle do 'rowu', co do jeszcze czegos głebszego.

Dobry Boże,
naprawdę wymieni Pan jednym tchem Moebiusa, Crumba, Sch**itena, Bilala i ...Jasona. Bo ja nie. Jason jest niszowy już choćby z racji poetyki, którą uprawia. A co do polskich rysowników, to przecież wszyscy wiemy, że jesteśmy głęboko w rowie. Nie dlatego, że nie umiemy, ale dlatego, że nie weszliśmy do światowego obiegu. Jason też tam jest od niedawna.

Cytuj

ktory z polskich tworcow pobocza mial publikacje w tak prestizowych wydawnictwach jak Jason, zostal wydany w 12 krajach, pracuje z niezaburzoną częstotliwością i ma taka renomę? jakos nie widac ich w tych zagranicznych sklepach z komiksami.


I o czym to ma świadczyć? Wielu znakomitych komiksów nie znajdzie Pan w zagranicznych sklepoach z komiksami. Za tymi naprawdę znakomitymi trzeba się czasem sporo nabiegać. A badziewie leży wszędzie w stosach.
Cytuj

zresztą wcale nie jetem pewiem czy pchanie sie zatloczoną i lekko juz przesmierdłą autostradą komiksu jest lepsze od samodzielnej jazdy po poboczu...
(nie mam zadnego z 'mistrzow komiksu')

Ja jestem pewien, że nie jest, ale nie wykłócam sie o każde z moich odkryć na forum i ostrożnie szafuję określeniem "mistrz". Jasona znam - Skutnik mi pokazał. Doceniam, ale do pełnego podziwu jeszcze trochę mi brakuje (kwestia gustu, jak sądzę).

edit,  niedoczytalem:

Do Samuela. Berlin Sklep "Grosse Unfug" na Zoessenestrasse. (przystanek metra: Gneisenaue Str.) - 5 euro. I doceniam ludzi na forum. Dziwię się jednak, że nie potrafią napisać niczego konkretnego sami z siebie. Dopiero, jak zaczną się kłócić, to pokazują, co wiedzą i jak myślą. Wcześniej marudzą tylko o zaległościach i Czechach, ktorzy mają lepiej, choć oni twierdzą, że mają gorzej.

Ps: forumowy savoir vivre nakazuje podać w poście link do prac Jasona. Odsyłanie do wyszukiwarki trąci lekceważeniem rozmówców
Ps 2: Rozmawialiśmy kiedyś o Jasonie na forum wraka. Niestety, chyba przed zhakowaniem tego forum.

Offline Samuel

who's tthe boss
« Odpowiedź #14 dnia: Wrzesień 25, 2006, 11:53:54 pm »
http://www.mjaumjau.net/ - to stronka autora, ale do cztania raczej, prac ni ma.

a to z tej brzydkiej wyszukiwarki

http://www.bdnet.com/Jason/fiche_auteur.htm

tu są stronki przykładowe. A ja i tak radzę N. N-ie, żebyś nie trakował wszystkiego  tak na serio. A z Groserem mialem nieciekawą przygodę - zamknęli mi go dosłownie przed nosem, (jakbym podbiegł szybko to bym się jeszcze załapał). Ale następnym razem będę szybszy :D . A potem jak stanąłem przed witryną to mi było słabo. Na Oranienstrase jest drugi, Groser, ale bylo za pozno.

Juliusie narobiłeś mi apetytu, kurcze,  na ten komiks....

A teraz dobranoc wszystkim. Do pracy trzeba rano wstać jednak..
erefere