Autor Wątek: Twarde czy miękkie?  (Przeczytany 17328 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Mefisto76

Twardo czy miękko
« Odpowiedź #30 dnia: Wrzesień 09, 2008, 03:35:35 pm »
Wybacz, ale śmieszą mnie takie stwierdzenia. Bo jeżeli o wartości komiksu stanowi rodzaj oprawy, to ktoś tu coś zgubił - albo ja nie wiem, do czego służy komiks, albo ty :D

Słuszne spostrzeżenie - czy to aż taka tragedia, że coś nie jest w twardej oprawie? Znam kilka osób, którzy mówią, ze Thorgal w twardej oprawie jest kompletnie "bezduszny" w porównaniu z albumami Egmontu w miękkiej... 
I'm wreck, I'm sleaze, I'm ROCK N'ROLL DISEASE!

Offline Anonimowy Grzybiarz

Twardo czy miękko
« Odpowiedź #31 dnia: Wrzesień 09, 2008, 04:43:10 pm »
Znam kilka osób, którzy mówią, ze Thorgal w twardej oprawie jest kompletnie "bezduszny" w porównaniu z albumami Egmontu w miękkiej... 

Ja się posunę krok dalej i  powiem, że najlepsze Thorgale to te z Orbity... Mają w sobie "coś"...
I sorki za offtop.
Zgadzam się z Gadai'em i Mefisto... Oprawa nie jest ważna. Ważne jest to co w środku. Można podpiąć pod te słowa całkiem sporo przysłów i cytatów  ;-)

Offline Death

Twardo czy miękko
« Odpowiedź #32 dnia: Wrzesień 09, 2008, 05:06:10 pm »
Szydercy ;-)
Wybacz, ale śmieszą mnie takie stwierdzenia. Bo jeżeli o wartości komiksu stanowi rodzaj oprawy, to ktoś tu coś zgubił - albo ja nie wiem, do czego służy komiks, albo ty :D

Nie napisałem na c... mi komiks w miękkiej oprawie tylko:
na c... mi miękka oprawa:P
a to robi różnicę. I to znaczną.
Chcę mięc ten komiks oprawiony w twardą właśnie dlatego, że przypuszczalnie jego środek jest tego wart. Twarda oprawa jest potrzebna nie po to aby komiks dobrze wyglądał na półce tylko aby przedłużyć jego żywotność.
Np. Żałuję, że Orbita nie wydała Szninkla w twardej bo zaczyna mi się rozwalać/rozklejać.

Thorgale z Orbity dobrze się czyta bo nie trzeba ich 3mać pod kątem 90 stopni aby nie niszczyć okładki:) Pierwsze wydanie z Egmontu w miękkiej to najgorsze wydanie. Twarda rulez!






Offline spinoza

Twardo czy miękko
« Odpowiedź #33 dnia: Wrzesień 09, 2008, 06:47:34 pm »
Szydercy ;-)
Nie napisałem na c... mi komiks w miękkiej oprawie tylko: a to robi różnicę. I to znaczną.
Chcę mięc ten komiks oprawiony w twardą właśnie dlatego, że przypuszczalnie jego środek jest tego wart. Twarda oprawa jest potrzebna nie po to aby komiks dobrze wyglądał na półce tylko aby przedłużyć jego żywotność.
Np. Żałuję, że Orbita nie wydała Szninkla w twardej bo zaczyna mi się rozwalać/rozklejać.

Thorgale z Orbity dobrze się czyta bo nie trzeba ich 3mać pod kątem 90 stopni aby nie niszczyć okładki:) Pierwsze wydanie z Egmontu w miękkiej to najgorsze wydanie. Twarda rulez!


Grunt ot czytanie ze zrozumieniem ;) Tak to czyta pokolenie wychowane na komiksach, hłe hłe.

JA też wolę wydania w twardej, bo:
1) ładniej wyglądają na półce
2) dłużej żyją
3) nadają komiksowi rangi sztuki wyższej u gamoni, kórzy ciągle uważają je za coś gorszego.

Wydania z Orbity mają to coś, bo kojarzą się wszystkim ze słodkimi czasami gówniarstwa, tak jak mojemu staremu Relaxy czy Kajki i kokosze z KAWu (na te z Egmontu nawet nie spojrzał). I taka jest prawda.
Komiksy powinny wychodzić w twardych oprawach i już (oczywiście od trejdów w górę).

Offline Mefisto76

Twardo czy miękko
« Odpowiedź #34 dnia: Wrzesień 09, 2008, 06:49:04 pm »
Thorgale z Orbity dobrze się czyta bo nie trzeba ich 3mać pod kątem 90 stopni aby nie niszczyć okładki:)

A cóż to za nowa teoria? Wg niej o ile dobrze rozumiem komiksy w twardej oprawie trzeba trzymać pod kątem 90 stopni na półce bo jak leżą to się niszczy okładka??? A w jaki to przepraszam sposób?   
I'm wreck, I'm sleaze, I'm ROCK N'ROLL DISEASE!

godai

  • Gość
Twardo czy miękko
« Odpowiedź #35 dnia: Wrzesień 09, 2008, 07:49:00 pm »
Grunt ot czytanie ze zrozumieniem ;) Tak to czyta pokolenie wychowane na komiksach, hłe hłe.

I to na pierwszych wydaniach Christy, żeby nie było.

1) ładniej wyglądają na półce

Zajmują DUŻO więcej miejsca. Jak się ma sporo komiksów, to się miejsce ceni. Szczególnie, jak się ma głównie TPB, które są masywne same w sobie. I, mimo, że jestem poważnym facetem na wysokim dobrze płatny stanowisku, cenię sobie swoje pieniądze, i wolę kupić trzy komiksy w miękkiej, zamiast dwóch w twardej. Dla mnie prosta kalkulacja.

2) dłużej żyją

Mój najstarszy Batman osobiście kupiony w kiosku ma 19 lat. Niektóre dokupywane z czasem do kolekcji są o ładne kilka lat starsze. Wszystkie są w dobrym stanie, niepodarte, okładki całe, nawet nie luźne. Po prostu wystarczy dbać o komiksy i dobrze je przechowywać. Od jakiegoś czasu są w foliach, więc wytrzymają kolejne 19 lat.

3) nadają komiksowi rangi sztuki wyższej u gamoni, kórzy ciągle uważają je za coś gorszego.

Imperatyw nakazujący płaszczenie i podlizywanie się laikom jest u mnie zbyt niski, by wywołać reakcję jakiegokolwiek typu.

Wydania z Orbity mają to coś, bo kojarzą się wszystkim ze słodkimi czasami gówniarstwa, tak jak mojemu staremu Relaxy czy Kajki i kokosze z KAWu (na te z Egmontu nawet nie spojrzał).

Coś w tym jest.

Komiksy powinny wychodzić w twardych oprawach i już (oczywiście od trejdów w górę).

A przepraszam, w czym zeszyt 48 stron gorszy, że nie ma mieć twardej oprawy? Może się zniszczyć? Może gorzej wyglądać? Może nie robić wrażenia na leszczach? Tylko dlatego, że cienki?

Death - wychwyciłem ten emoticon, ale celowo go trochę zignorowałem, bo chciałem zrozumieć problem, wokół którego żart był owinięty. A poza tym, ludzie za bardzo protezują sobie język znaczkami, zamiast wyrażać wszystko słowem. Trochę sytuacja jak zbyt dużo narracji, a za mało rysunku. W komiksie, rzecz jasna.

Offline spinoza

Twardo czy miękko
« Odpowiedź #36 dnia: Wrzesień 09, 2008, 08:13:25 pm »
A cóż to za nowa teoria? Wg niej o ile dobrze rozumiem komiksy w twardej oprawie trzeba trzymać pod kątem 90 stopni na półce bo jak leżą to się niszczy okładka??? A w jaki to przepraszam sposób?   

Hę, no tego... też nie wierzę ;) ;)  Ktoś mi mówił, że gdzieś była jakaś jatka na temat ygreka czy Authority, że przypisy czy coś, i ktoś mówił, że pokolenie obecnych maturzystów to matoły do kwadratu. Obawiam się, że jakby wcześniej poszukać, to też tragiczne przypadki się trafiały. Sory za sarkazm, ale normalnie wymiękam.

@godai
1) jak zajmują za dużo miejsca, to się dokupuje półki, albo zmienia chatę ;) Jako gość na dobrze płątnym stanowisku chyba nie masz z tym problemu? ;) ;) ;) A na poważnie - zgadzam się, ale coś za coś. Merol GL też zajmuje więcej miejsca niż np. Seicento... I tym i tym pojedziesz. Mnie się osobiście lepiej czyta komiksy w twardej. Tak jakoś... no nie wiem, jest w tym odrobinka luksusu.
2) jak ktoś dba i to i gazety sprzed 5o lat trzyma w domu. Ale prawda jest taka, że klejone Thorgale w miękkiej oprawie gówniano wyglądają po 3cim albo 4tym czytaniu. Zeszyt z BAtmanem to co innego. Chodzi o to, co mówił Death, a co nie wszyscy zrozumieli: W twarderej rozkłądasz komiks i czytasz jak bozia przypazała, a w miękikiej - uważasz na okłądki, nie otwoierasz komiksu do końca, zeby nie zniszczyć grzbietu, stron w okolicy grzbietu, itd. A jak rozłożysz na maksa, to do widzenia. Po komiksie.
3) Ja też mam w dupie pajaców co leją na komiks. Ale wiesz, dla dobra naszego ryneczku lepszy taki zabieg, jak żaden. Często łosie nie kupują bo coś tam, ale np taka cegła jak Frm Hell w twardej może przyciągnąć uwagę, i...
4) chodziło mi oczyiście nie tylko trejdy ale też albumy typu Yans czy Armada. Mea cupla. A zyszytówki oczywiście odpadają, bo na tym urok zeszytówek polega.

Offline Mefisto76

Twardo czy miękko
« Odpowiedź #37 dnia: Wrzesień 09, 2008, 08:16:30 pm »
Trochę sytuacja jak zbyt dużo narracji, a za mało rysunku. W komiksie, rzecz jasna.

Trafiłeś w sedno. Ja bym osobiście jeszcze dodał, że kiepskiej narracji. Bardzo kiepskiej. I nie mam tutaj na myśli komiksu. Sorry, ale jakoś nie przemawia do mnie dyskusja z kimś który jednego posta nie potrafi napisać bez użycia wyrażeń w stylu:
„większość zwisa”
„słodkimi czasami gówniarstwa”
„w miękkiej oprawie gówniano”
„mam w dupie pajaców co leją”
„łosie nie kupują bo coś tam”

Dziwię się, że nikt nie zrobił tu jeszcze porządku z tym niezwykle "merytorycznym" słownictwem.

« Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2008, 08:25:01 pm wysłana przez Mefisto76 »
I'm wreck, I'm sleaze, I'm ROCK N'ROLL DISEASE!

Offline spinoza

Twardo czy miękko
« Odpowiedź #38 dnia: Wrzesień 09, 2008, 08:52:41 pm »
Trafiłeś w sedno. Ja bym osobiście jeszcze dodał, że kiepskiej narracji. Bardzo kiepskiej. I nie mam tutaj na myśli komiksu. Sorry, ale jakoś nie przemawia do mnie dyskusja z kimś który jednego posta nie potrafi napisać bez użycia wyrażeń w stylu:
„większość zwisa”
„słodkimi czasami gówniarstwa”
„w miękkiej oprawie gówniano”
„mam w dupie pajaców co leją”
„łosie nie kupują bo coś tam”

Dziwię się, że nikt nie zrobił tu jeszcze porządku z tym niezwykle "merytorycznym" słownictwem.

dżizas, czyżby mefisto to mój facio o chemii? On też jak usłyszał na przerwie "zajebiście" to do dyra wysyłał. Wyluzuj, stary... Zdrażniło cię, że nie poradziłeś sobie z prostym zdaniem Deatha i szukasz zaczepki, nie? No nie moja wina, że teges, no.. ;) Ja co prawda maturę dopiero w maju mam, ale jakoś czytanie mi idzie całkiem całkiem. Nawet kumam, co tam ktoś napisał. A że czasem napiszę brzydki wyraz..... chociaż, czy taki brzydki? Już nie takie tu widziałem, i jakoś ci to zwisało.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 23, 2008, 08:14:06 am wysłana przez spinoza »

Offline Death

Twardo czy miękko
« Odpowiedź #39 dnia: Wrzesień 09, 2008, 09:11:35 pm »
Zdrażniło cię, że nie poradziłeś sobie z prostym zdaniem Deatha i szukasz zaczepki, nie? No nie moja wina, że teges, no.. ;)

E tam Mefisto76 pewnie po prostu się nie wyspał, albo siedzi na necie w pracy i nerwowo patrzy czy nie idzie szef i dlatego źle zrozumiał. Zdarza się. Piszcie lepiej o From Hell heh:)

Chodzi o to, co mówił Death, a co nie wszyscy zrozumieli: W twarderej rozkłądasz komiks i czytasz jak bozia przypazała, a w miękikiej - uważasz na okłądki, nie otwoierasz komiksu do końca, zeby nie zniszczyć grzbietu, stron w okolicy grzbietu, itd. A jak rozłożysz na maksa, to do widzenia. Po komiksie.

Otóż to, choć może nie powiedziałbym że "po komiksie":))
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2008, 09:17:56 pm wysłana przez Death »

Offline Blacksad

Twardo czy miękko
« Odpowiedź #40 dnia: Wrzesień 09, 2008, 10:38:23 pm »
Fanbojowski bełkot w najwyższym wydaniu... Nawet nie ma gdzie przekleić tych postów, a kasować szkoda, bo to wzorowy przykład pitolenia o Niczem:)
Zatem tylko poproszę - na temat "From Hell" a nie resentymentów, albo komu co twardnie, mięknie czy się rozkleja.
Chrzań się, Smirnov

godai

  • Gość
Twardo czy miękko
« Odpowiedź #41 dnia: Wrzesień 10, 2008, 08:19:14 am »
Wyciąć i założyć temat, np. "Czytelnicy czy kolekcjonerzy" albo "Twardo czy miękko".

Blacksad, bycie fanbojem polega na takim pitoleniu. Nikt cię nie zmusza do brania w nim udziału, ale to trochę tak, jakbyś się denerwował na kolesi, co twierdzą, że na Abbey Road gitara była lepsza niż na Hard Day's Night. Temat dobry i ważny jak każdy inny, że akurat nie w twojej opinii, to już nie problem fanbojów. Skoro jesteś ponad bełkot o oprawach, to bądź tez ponad wyrażanie swojego zdania, które bełkoczących raczej mało obejdzie.

wzorowy przykład pitolenia o Niczem:)

Typowy przykład buca z przerośniętym ego.

Czytam komiksy od ponad ćwierć wieku. Nie będziesz mi mówił, o czym mam rozmawiać, a o czym nie mam rozmawiać w kwestii komiksu, bo to moje hobby i moje podejście i ja decyduję, co się na rozmowę nadaje. Albo pokaż mi w regulaminie zapis, że rozmowa o formie oprawy jest zabroniona, albo zrób to, do czego jesteś wyznaczony na stanowisku forumowego ciecia, i wytnij offtop do nowego tematu.

A potem możesz mi dać osta, że cię publicznie nie uszanowałem.

I nie wyskocz mi z jękiem, że dałeś na końcu zdania emotikonkę i to był taki lamerski żarcik a ja nie czytam ze zrozumieniem.

Osta dam ja. Do 10 grudnia 2008 r. w.

@spinoza: ustosunkowałbym się, ale jak będzie wyznaczone miejsce, gdzie wolno bełkotać, bo w poważnych tematach o poważnych komisach na poważnym forum komiksowych takie brednie jak techniczna strona wydania nie są mile widziane.


 Flame w stosunku do moderatora. "Typowy przykład buca z przerośniętym ego".
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 10, 2008, 12:28:48 pm wysłana przez wilk »

Offline Death

Odp: Twardo czy miękko
« Odpowiedź #42 dnia: Wrzesień 10, 2008, 11:03:58 am »
No i przenieśli temat. Teraz to nieźle wygląda bo kilka postów zostało w tamtym temacie. Np. najnowszy japonskiego fana:)

Offline JAPONfan

Odp: Twardo czy miękko
« Odpowiedź #43 dnia: Wrzesień 10, 2008, 11:08:42 am »
Dlatego sam sie przeklejam

3) Ja też mam w dupie pajaców co leją na komiks. Ale wiesz, dla dobra naszego ryneczku lepszy taki zabieg, jak żaden. Często łosie nie kupują bo coś tam, ale np taka cegła jak Frm Hell w twardej może przyciągnąć uwagę, i...

dobrze ze mi sie w pracy krzeslo buja bo bym spadl.
Dla dobra naszego ryneczku łosie nie kupuja takiej nie cegły w twardej oprawie jak Pierwsza Brygada. Bo za cienkie i za drogie jak na takie cienkie. And so on...
Mozna sypac przykladami essentiali. Za twardego Puni#1 dalem 59 zeta, za miekkiego zza oceanu dalem 25 zeta. Jakos tak z ekonomii orlem nie jestem. Ale wydaje mi sie ze trzeba czegos wiecej niz twarda okladka zeby towar byl luksusowy i liczyc za niego dwa razy tyle co za ten sam produkt w innej oprawie.

Mam kilkadziesiat (jesli nie kilkaset) ksiazek w miekkiej oprawie szyto-klejonych. Niektore maja po kilkadziesiat lat. Niektore sa czytane po kilkadziesiat razy. I dalej sie trzymaja nie robiac zbytnich wyrzutów że nie sa jak bozia przykazała czytane w twardej oprawie.

Za stary juz jestem zeby sie napinac, i za madry zeby sie napinac przed innymi tym ze komiksy mam w twardej oprawie. Nie utrzymuje kontaktów z gamoniami i nie musze im twarda okladka pokazywac jaki to komiks jest fajny bo jest w twardej oprawie. Jak kurde 365 przepisów Ćwierczakiewiczówny. Nie musze nikomu twardoscia pokazywac ze komiks jest sztuka wysoka. Wystarczy kilka kadrów na miekkich (o dziwo!) kartkach w srodku. Wonder my why.

godai

  • Gość
Odp: Twardo czy miękko
« Odpowiedź #44 dnia: Wrzesień 10, 2008, 11:19:13 am »
Sztuka moderacji to sztuka trudna. Dlatego ją porzuciłem, po latach pracy w podobnym miejscu. Odsetek nastolatków był przytłaczająco większy.

@spinoza
>> 1) jak zajmują za dużo miejsca, to się dokupuje półki, albo zmienia chatę ;) Jako gość na dobrze płątnym stanowisku chyba nie masz z tym problemu? ;) ;) ;) A na poważnie - zgadzam się, ale coś za coś. Merol GL też zajmuje więcej miejsca niż np. Seicento... I tym i tym pojedziesz. Mnie się osobiście lepiej czyta komiksy w twardej. Tak jakoś... no nie wiem, jest w tym odrobinka luksusu.

Nie mam. Co nie znaczy, że przykład nie jest przerysowany do przesady :D To są rzeczy i będą tylko rzeczami, jakbym ich nie cenił merytorycznie. Raczej wolę, żeby zajmowały mniej miejsca, niż, żebym musiał kupować większe lokum. Zamiast regału - obiad z żoną w fajnej knajpie. Zamiast nowego domu - wyskok na ComicCon. Zamiast twardych opraw - dwa razy tyle komiksów.



>>2) jak ktoś dba i to i gazety sprzed 5o lat trzyma w domu. Ale prawda jest taka, że klejone Thorgale w miękkiej oprawie gówniano wyglądają po 3cim albo 4tym czytaniu. Zeszyt z BAtmanem to co innego. Chodzi o to, co mówił Death, a co nie wszyscy zrozumieli: W twarderej rozkłądasz komiks i czytasz jak bozia przypazała, a w miękikiej - uważasz na okłądki, nie otwoierasz komiksu do końca, zeby nie zniszczyć grzbietu, stron w okolicy grzbietu, itd. A jak rozłożysz na maksa, to do widzenia. Po komiksie.

Nieprawda. Mam masę TPB, czytam je normalnie (no, zależy, niektórzy lubią zawijać grzbiet dookoła, ja nie). Nie są połamane ani rozklejone. To, że z czasem grzbiet mięknie, to tak samo normalne jak fakt, że kartki żółkną a krawędzie okładki się przecierają. W twardej oprawie czyta mi się niewygodnie - z różnych względów. Czasem trudniej chwycić, czasem coś ciężkiego przeważa i przegina mi stronę, jak czytam w łóżku (albo raz do roku w autobusie, jak wsiądę).

Powiem jeszcze raz - moja kolekcja nie jest NM, bo to przede wszystkim są rzeczy. Do czytania, nie do ładnie wyglądania. Mają być w dobrym stanie i dać się czytać. Jak coś bardzo starego się sypie, to naprawiam. Jednego zeszytowego Batman podklejałem i składałem na nowo zszywki (ale taki już trafił, bo to był dokupywany brakujący egzemplarz), a antologię komiksu prasowego z 1970 roku musiałem sklejać, bo po prostu po prawie 40 latach klej puścił i okładka odstawała. Środek się trzyma dobrze. Mimo wielokrotnego czytania przez wielu ludzi, nim ostatecznie trafił do mnie tydzień temu.

>>3) Ja też mam w dupie pajaców co leją na komiks. Ale wiesz, dla dobra naszego ryneczku lepszy taki zabieg, jak żaden. Często łosie nie kupują bo coś tam, ale np taka cegła jak Frm Hell w twardej może przyciągnąć uwagę, i...

Idealista, fantasta. Chyba żartujesz? W takiej cenie? Jakieś śmieszne głupie komiksy?

>>4) chodziło mi oczyiście nie tylko trejdy ale też albumy typu Yans czy Armada. Mea cupla. A zyszytówki oczywiście odpadają, bo na tym urok zeszytówek polega.

No, tu nie wszyscy się zgadzają pewnie, patrząc na przykład przez JAPONa wspomnianej Brygady. 48 stron w twardej. Ja dlatego nie kupiłem - jestem przyzwyczajony, że zeszyty kosztują albo 10.000 złotych, albo 10 złotych. A oprawa tej grubości co zawartość mnie rozśmieszyła. (Na marginesie zupełnie, nie kupiłem również, bo komiks nie do końca mi się spodobał, jak przeczytałem).

Ale owszem, zeszytówki powinny być zeszytówkami.

To nie tak, że nie lubię grubych, fajnych tomiszcz. Uwielbiam. Ale ja lubię, jak on jest gruby, bo ma 600 stron, anie dlatego, że połowę zajmuje deska, a reszta to 250 gramowy papier czerpany, a historii na 20 minut czytania.