Z Zajdlem w przyszłym roku może być też bardziej banalny problem - Rafał Kosik jest mało popularny, chociaż dobrze pisze.
Jeśli książka jest dobra, to w naszym małym światku fantastycznym się przebije - w końcu to przecież właśnie my głosujemy na Zajdla. Natomiast że książka może się słabo sprzedać - to już bardziej prawdopodobne, bo przeciętny czytelnik wpadający do empiku raz na miesiąc prędzej sięgnie po Pilipiuka czy własnie Grzędowicza - bo są znani.
Mi sposób pisania Kosika bardzo się podoba, lubię takie książki - choć może faktycznie, gdyby ukazywało się ich wiele, to nie byłby to aż taki rarytas i mogłoby stać się to męczące. A może nie
Nie przekonamy się, bo znacznie łatwiej jest napisać czytadło niż tak skomplikowaną powieść.