Problem tego forum leży w tym, że są tu ludzie którzy chcą sobie tylko luzackie pierdoły pociskać i ludzie którzy nie zawsze, acz od tego też nie stronią. Moim zdaniem jest tu więcej „luzactwa” niż rzeczowej dyskusji, która znowuż najczęściej przypomina pojedynek na to, kto ma ostatnie zdanie, a nie co do powiedzenia.
Nie wchodzę tu by się wyluzować, wchodzę tu by porozmawiać w jedyny dla mnie możliwy sposób z ludźmi, którzy mają podobne do mnie zainteresowania i licząc, że inne zdanie do mojego i że potrafią to umotywować. Daję swój czas i oczekuję że to uszanują. Jeżeli tego nie robią „spinam się”, jak to zauważył Zbójcerz i zmieniam rozmówcę.
Rany, stary, ale jesteś strasznym nerdem
Zanim wytną mój post obejrzyj soibie to:
a następnie zgraj na dysk i przestudiuj to:
http://www.brunching.com/images/geekchartbig.gifGeek jest tożsame z nerd, nie bede tu przeprowadzał genealogii, można sprawdzic w wikipedii. Przestudiuj i zobacz do czego to prowadzi oraz zastanów się nad własnym zyciem. Pozdro dla moderatora
Za wyzwiska - na razie upomnienie. A pod postem gościa podpisuję się w całej rozciągłości. w.buhaha
Nerd - pochodzące z języka angielskiego określenie osoby pasjonującej się naukami ścisłymi, informatyką, grami komputerowymi itp., często kosztem nieprzystosowania do życia społecznego, niezdolności utrzymywania stosunków towarzyskich lub niedbałości o formę fizyczną. W języku angielskim słowo ma wydźwięk pejoratywny, zbliżony znaczeniowo do
geek.Geek (z ang. dziwak/świr/nudziarz) to człowiek, który dąży do pogłębiania swojej wiedzy i umiejętności w jakiejś dziedzinie w stopniu daleko wykraczającym poza zwykłe hobby. Pochodzi z amerykańskiego slangu młodzieżowego, gdzie jest obraźliwym określeniem mola książkowego i kujona, lecz
często też bywa określeniem pozytywnym dla osoby o szczególnie ukierunkowanych zainteresowaniach i wysokiej inteligencji. W Polsce przyjęło się to drugie znaczenie, gdyż jest ono używane prawie wyłącznie przez samych geeków na określenie osób ze swojego środowiska.w., nie znasz słowa to nie opowiadaj o drugich dnach. Termin jest cokolwiek dwuznaczny a noszenie go jako określenia samego siebie, jak mam to w zwyczaju, świadczy o dystansie do swoich zainteresowań. jeśli ktoś nie potrafi przyznac, że np. komiksy, star trek czy forum gildii zajmuja mu masę czasu i przez to zaniedbuje czasem inne aspekty swojego zycia to rzeczywiscie jest z nim bardzo źle. Jeszcze gorzej, jesli ktoś uznaje to za obraźliwe. Z wzniesioną wysoko dłonią pozdrawiam:)