Sorki, Clayman. Jakoś tak wyszło, że powiedziałem o jedno słowo za dużo. Jednak z tego co pamiętam, była to większość. Sin City dla wielu robi za kolejny testament i ciężko im będzie uwierzyć, że taki film byłby porównywalny z komiksem.
Dodatkowo musiałby być pełny karkołomnych ujęć, najazdów itp. Zrobić dobrą produkcję z tak wieloma wymaganiami to nie wiem, czy nawet Spielberg by potrafił.