Gratulacje za odgrzebanie tematu.
Ja będę bardzo płytki, dla mnie number one jest Darth Vader. Chyba że to pytanie dotyczy kto jest Twoim ulubionym sithem oprócz Dartha Vader'a. Tak tylko się zastanawiam bo padły tu takie dziwne i różne nazwiska i nikt nie wymienia tego jedynego słusznego. Oczywiście żartuję z niewiedzą kto to był Darth Mol, Docku czy Egzar Kun jednak ja wychowywałem się w czasach gdy był miszczu Palpatine i jego uczeń Vader. Gdyby w tamtym czasie ktoś powiedział, że tą parkę może przebić byle jakiś sith z książek, gier czy nowej trylogii to by Lucas obracałby się w grobie. Ach... faktycznie żyje i chce nadal mieszać w scenach Starej Trylogii robiąc z niej pośmiewisko. No właśnie, kiedyś nie trzeba było słyszeć słów Vader'a, a sama gra świateł na jego masce świadczyła o jego walce w swoim wnętrzu w ostatecznej scenie na II gwieździe śmierci. Ale teraz już do rzeczy. Darth Vader w moim dzieciństwie był przerażający, wzbudzający szacunek i strach, nie wspominając o jego mrocznych sztuczkach (lepszych od imperatora), w końcu duszonko można było wywoływać na kilometry, a walenie piorunami było raczej krótkosiężne. Poza tym gość schowany był za maską, niemal jak rycerz czy superbohater niczym Batman. Na domiar wszystkiego Vader rządził swoim głosem. Co więcej ten facet w czerni dowodził tymi fajnymi białymi co łatwo padali (oprócz akcji na Tantive IV) zwanymi szturmowcami. Nawet będąc w masce czuć było jego zażenowanie względem niekompetentnego głupca Ozzela czy zmarcha kiedy Falcon spier... wróć... uciekł z Hoth. Dla mnie ta postać to klasyk sam w sobie i w pewnym malutkim czasie był najpotężniejszym jedi, a później jakieś Kuny go przebiły, ale to nieważne bo ja i tak stawiam na Dartha Vader'a.