Po lekturze najnowszego "Ralpha Azhama" (8 ) "Nie pochwycisz płynącej rzeki" trochę żałuję, że nie zaczekałem do jesieni, by przeczytać sobie od razu dwa zeszyty z nowego rozdziału tej historii.
Moim zdaniem tomik utrzymuje poziom pierwszych siedmiu części, ma jednak w sobie jakiś taki "pomostowy" charakter. Niby dzieje się wiele, ale nim się człowiek obejrzy, już koniec i ciąg dalszy nastąpi. Z uwagi na wielość wątków i postaci dla osób nieobeznanych z serią może to też okazać się lektura nieco hermetyczna.
Nie chciałbym aby zostało to odczytane jako marudzenie. To są w sumie refleksje marginalne wobec faktu, że historia jest nadal dynamiczna i zaskakująca, postacie oryginalnie nakreślone (zarazem w ramach najlepszych prawideł gatunku fantasy), a humor pomysłowy i na luzie.