Na język nasuwa mi się tylko jedno zdanie. Co to k**** miało być w ostatnim rozdziale? Nie można było tego zapoczątkować w chapterach na wiosnę, tylko na siłę wpompować do 700 odcinka. Na kij takie tandetne zagranie? Od tego hajsu to się Kishimoto ładnie w dupie poprzewracało.
Zakończenie zbyt płytkie i proste, za szybko to wszytko zostało przedstawione, widać że Kishi upychał to wszystko na siłę. Skoro manga trwała tak długo, to raczej zasługiwała na normalne zakończenie. Porównując ostatnie rozdziały DBZ i Naruto wynik jest jednoznaczny, dla Son Goku o spółki. Tam również wprowadzono nowe pokolenia, ale za to z jakim wyczuciem. Układanka zaczęła się dobre kilkanaście tomów wcześniej.
Podsumowując, wielka wojna powinna zakończyć się po pokonaniu Madary, kiedy ten odzyskał swoje prawdziwe ciało. Cały wątek Kaguyi był niepotrzebny. Po Madarze, swój pojedynek powinni rozstrzygnąć Naruto z Sasuke i byłoby sporo miejsca, na spokojne pożegnanie się z mangą. Bez pośpiechu z pełną kontrolą nad odpowiednim pokazaniem przyszłości dla najważniejszych shinobi.