Autor Wątek: Książki o komiksie  (Przeczytany 93628 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline turucorp

Odp: Książki o komiksie
« Odpowiedź #150 dnia: Czerwiec 21, 2017, 07:02:22 pm »
I a propos uwagi w nawiasie: film prowadzi narrację w sposób nieciągły. W trakcie wyświetlania go z projektora, w ciągu jednej sekundy oglądamy 24 nieruchome kadry (ruch to złudzenie, jakiemu ulegamy). "Ale można powiedzieć, że zanim zostanie wyświetlony, film to bardzo, bardzo, bardzo powolny komiks" - jak to zgrabnie ujął Scott McCloud

Tak gwoli ścisłości, w formacie telewizyjnym 25 klatek, w tzw. full HD 30 klatek, a w 4K  30 klatek w rozdzielczości zbliżonej do stosowanej w grafice. O ile film analogowy był rzeczywiście 24 fotografiami wyświetlanymi w ciągu sekundy, o tyle zapis cyfrowy zmienił całkowicie technikę zapisu (i odtwarzania). W chwili obecnej zapis "przestrzenny" (360°), superszybki (1000 klatek/sek)  i "rozszerzona rzeczywistość" są praktycznie dostępne dla każdego i stanowią zaczyn cichej rewolucji kina/filmu jakiej jeszcze w historii nie było od wynalezienia kamery.

Offline absolutnie

Odp: Książki o komiksie
« Odpowiedź #151 dnia: Czerwiec 21, 2017, 08:45:05 pm »
nie, nie widze.
Nie moja wina.


Cytuj
jesli uwazasz, ze obraz powstaly po zastosowaniu filtru krawedziowego do oryginalnej fotografii i ew. niewielki retusz mozna uznac za "twor plastyczny", to moge tylko na to wzruszyc ramionami.
W odpowiedzi ja też nimi wzruszę.

Cytuj
wymienione efekty maja za zadanie podniesienie realizmu rysunkow zblizajac je do fotografii; algorytmy stojace u podloza tych efektow wykorzystuja nierzadko symulacje fizyczne sledzenia fotonow (takie jak np. photon tracing), w krancowym przypadku celem uzyskania realistycznego efektu tzw. globalnego oswietlenia. zatem zgodnie z popierana przez ciebie teza, autorzy komiksow stosujacy takie efekty staraliby sie w ten sposob zminiejszyc komiksowosc swoich prac, co raczej byloby dziwne.
Albo źle zrozumiałeś, co napisałem, albo celowo coś mi imputujesz. To nie jest moja teza.


Cytuj
taki, ze zamiast fotografowania tzw. swiata rzeczywistego, fotografuje sie tutaj swiat wirtualny, przy czym z punktu widzenia technik fotografii to ostatnie niemalze nie rozni sie od fotografowania aparatem cyfrowym.


W kontekście do którego się odnosisz, kiedy piszę o "fotografii", nie mam na myśli "fotografii cyfrowej". To dwa różne media.


Cytuj

tak, fotoreportaz rzeczywiscie stanowi tutaj pewien problem. ale to jak na razie jedna rzecz, a napisales "mnostwo". co zatem jeszcze?


Cykl obrazów w galerii, murale w Mexico City, sceny wykute na tarczy Achillesa, picturebooki, a nawet pseudo-katalog z aukcji, sporządzony przez Leanne Shapton, zatytułowany Important Artifacts and Personal Property from the Collection of Lenore Doolan and Harold Morris, Including Books, Street Fashion, and Jewelry
prace Mairy Kalman itd. itp.


Cytuj
nie zgadzam sie tutaj z McCloudem, bo, to co nazywa on filmem, jest tylko jednym z mozliwych nosnikow fizycznych filmu, natomiast do zaistnienia filmu potrzebna jest jego projekcja (oraz rzecz jasna widz).


Z tego wynika, że staroświecka taśma filmowa, leżąca sobie w metalowym pudełku lub kręcąca się w projektorze, będąca fizycznym nośnikiem filmu i nazywana potocznie "filmem" jest (zgodnie z Twoim rozróżnieniem) komiksem, ale obraz rzucany na ekran już nie.Myślę, że powinieneś przemyśleć swoje stanowisko i je uściślić. Bo na razie wychodzi na to, że flip-book oglądany powoli jest według ciebie komiksem, a kartkowany szybko już nie.


[
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline Bartek Gawron

Odp: Książki o komiksie
« Odpowiedź #152 dnia: Czerwiec 21, 2017, 09:59:33 pm »
te z wymienionych przez ciebie utworow uznałbym za przynajmniej w odpowiednich ich fragmentach za komiksy, jesli taki fragment moze byc zinterpretowany jako jakas narracja, w szczegolnosci reprezentowana przez przynajmniej jedna sekwencje narracyjna, oraz glownym nosnikiem tej narracji sa obrazki, niezaleznie od tego, jaki material fizyczny jest nosnikiem tych obrazkow.

flip-book nie jest dla mnie komiksem przy zadnej szybkosci kartkowania, bo jest to narracja realizowana obrazami w sposob ciagly na identycznych zasadach jak animacja; jesli nie jest kartkowany lub jest kartkowany zbyt wolno flip-book pozostaje jedynie nosnikiem tej animacji - nie "emituje" animacji. ciaglosc narracji prowadzonej przy uzyciu obrazow, tak jak to pisalem, nie ma nic wspolnego ze fizyka/mechanika lezaca u jej podstaw, tylko jej percepcja; stad moja fenomenologiczna definicja filmu: do zaistnienia filmu potrzebna jest projekcja odpowiedniego nosnika oraz widz, jesli widz widzi ruch to jest to narracja realizowana obrazami w sposob ciagly, w odroznieniu od tej obecnej w komiksie, w ktorej ruchu czytelnik nie postrzega w sposob bezposredni i co najwyzej w jego umysle moze powstac idea ruchu.  gdyby uczepic sie ciaglosci w sensie fizycznym, to okazaloby sie, ze zaden ruch we wszechswiecie nie odbywa sie w sposob ciagly w sensie matematycznym, poniewaz brak ciaglosci wynika z kwantowej natury materii.   

niemniej, odchodzimy od glownego problemu, wiec zapytam inaczej:

1. jak wg ciebie uznanie fotokomiksu za gatunek odrebny od komiksu rozwiazuje "problem fotoreportazu"? tzn. jesli nawet przyjmiemy zalozenie, ze fotokomiks jest czyms innym niz komiks, to jak wowczas w swietle takiego zalozenia odroznic fotoreportaz od fotokomiksu?

2. jesli uznajesz, ze fotografia przetworzona w sposob niemalze automatyczny przy wykorzystaniu tych nieszczesnych filtrow krawedziowych jest juz "tworem plastycznym" (twoje wzruszenie ramion interpretuje tutaj jako powiedzenie "tak"), ktory moze egzystowac w komiksie na takich samych zasadach jak klasyczny rysunek komiksowy, nie pozbawiajac zawierajacego go utworu miana komiksu, to czy wg ciebie przetworzony fotoreportaz filtrami krawedziowymi jest juz komiksem, czy tez nie?

3. jesli za McCloudem uznajesz, że "zanim zostanie wyświetlony, film to bardzo, bardzo, bardzo powolny komiks", a klatki filmu fabularnego to przeciez nic innego jak fotografie, to dlaczego taka sekwencje fotografii jestes sklonny uznac za komiks (bardzo, bardzo, bardzo powolny, ale zawsze), a fotokomiks juz wg ciebie komiksem nie jest?

4. i koncu, wciaz nie ustosunkowales sie do mojego pytania, czy wg ciebie kwapiszon jest komiksem, czy tez nie? (zapytalem, bo wczesniej dalbym glowe, ze kwapiszona za komiks bez problemu bys uznal.)
Jedyne co przeraża mnie w śmierci to to, że można umrzeć nie z miłości.
Obserwowany
Moderowany
Wyciszony

Offline absolutnie

Odp: Książki o komiksie
« Odpowiedź #153 dnia: Czerwiec 21, 2017, 11:07:00 pm »



Masz dziwny, rzekłbym nawet: ohydny zwyczaj przypisywania rozmówcy poglądow, ktorych nie wyraził. I w dodatku robisz to tak nagminnie, że zacząłem podejrzewać, iż nie zdajesz sobie z tego sprawy. Dlatego posłużę się przykładem, żeby pokazać, co właściwie robisz:


3. jesli za McCloudem uznajesz, że "zanim zostanie wyświetlony, film to bardzo, bardzo, bardzo powolny komiks", a klatki filmu fabularnego to przeciez nic innego jak fotografie, to dlaczego taka sekwencje fotografii jestes sklonny uznac za komiks (bardzo, bardzo, bardzo powolny, ale zawsze), a fotokomiks juz wg ciebie komiksem nie jest?



Jeśli cofniemy się do momentu, w którym zacytowałem McClouda, zauwazymy, że zrobilem to, bo Ty stwierdziłeś, że:
"jedynym sensownym kryterium, wzgledem ktorego mozna uznac cos za komiks, jest narracja prowadzona obrazkami (w sposob nieciagly, zeby wykluczyc film)"

Zarówno cytat jak i stwierdzenie, że taśma filmowa zawiera narrację prowadzoną nieruchomymi obrazkami, były argumentami, które miały pokazać, że Twoja definicja komiksu jest niewystarczająca.
Zareagowałeś tworząc bardzo skomplikowane definicje filmu (który jest filmem, jak się go wyświetla i jak ludzie na niego patrzą) i flip-booka i nawet tego, kiedy ruch jest ruchem, a kiedy nie jest.   

Teraz z kolei przypisujesz mi twierdzenie, że - za McCloudem - uznałem film za komiks i w związku z tym sam sobie przeczę, bo fotokomiksu za komiks nie uznałem.

W sumie to uważam, że prowadzisz tę dyskusję sam ze sobą i nie jestem Ci tu do niczego potrzebny.
Baw się dobrze. Byle nie moim kosztem.
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline Bartek Gawron

Odp: Książki o komiksie
« Odpowiedź #154 dnia: Czerwiec 21, 2017, 11:33:22 pm »
dzieki za odpowiedzi. znajac twoj sposob prowadzenia dyskusji na forum, przyznam, ze innych nie oczekiwalem i dlatego nie czuje sie zawiedziony. 
Jedyne co przeraża mnie w śmierci to to, że można umrzeć nie z miłości.
Obserwowany
Moderowany
Wyciszony

Offline absolutnie

Odp: Książki o komiksie
« Odpowiedź #155 dnia: Czerwiec 21, 2017, 11:53:14 pm »
dzieki za odpowiedzi. znajac twoj sposob prowadzenia dyskusji na forum, przyznam, ze innych nie oczekiwalem i dlatego nie czuje sie zawiedziony.


Nie z tobą dyskutowałem i nie dyskutowałem wcale o tym, o czym ty chciałeś dyskutować. Wpakowałeś się ze swoimi pretensjami, zaczepnymi uwagami i prostackimi definicjami w cudza rozmowę, a teraz pozujesz na skrzywdzoną czy też nieuczciwie potraktowaną dziecinę.


Prawda jest taka, że unikam jak mogę, dyskusji na tym forum, żeby uniknąć takich właśnie zaczepek, jak Twoja.
Czuję wręcz fizyczny ból i mdli mnie, kiedy ktoś, kto nawet nie postarał się, żeby przeczytać do końca to, co napisałem i wcale nie zamierza próbować zrozumieć, o co mi chodzi, zaczyna bombardować mnie jakimiś wydumanymi zarzutami, które w dużej mierze oparte są na tym, co sam sobie wymyślił i mi tylko przypisał.


Nie wiem, czy się przed kimś popisujesz, czy też sam sobie chcesz udowodnić, że jesteś mądrzejszy ode mnie , ale już sobie odpuść. Bo ja tylko udaję inteligentnego, a w rzeczywistości jestem cham i prostak, który czyta komiksy i niczego z rozmowy ze mną nie wyniesiesz.











« Ostatnia zmiana: Czerwiec 21, 2017, 11:59:16 pm wysłana przez absolutnie »
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline gobender

Odp: Książki o komiksie
« Odpowiedź #156 dnia: Czerwiec 22, 2017, 06:06:12 am »
Wpakowałeś się ze swoimi pretensjami, zaczepnymi uwagami i prostackimi definicjami w cudza rozmowę

Serio? Mamy przejść casting, by móc coś napisać w wątku, w którym aktualnie dyskutujesz?
Może po prostu filtruj prostaków, będzie Ci łatwiej nie zniżać się do naszeog poziomu.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 22, 2017, 06:09:48 am wysłana przez gobender »

Offline Bartek Gawron

Odp: Książki o komiksie
« Odpowiedź #157 dnia: Czerwiec 22, 2017, 06:30:34 am »
Nie z tobą dyskutowałem i nie dyskutowałem wcale o tym, o czym ty chciałeś dyskutować. Wpakowałeś się ze swoimi pretensjami, zaczepnymi uwagami i prostackimi definicjami w cudza rozmowę, a teraz pozujesz na skrzywdzoną czy też nieuczciwie potraktowaną dziecinę.

Prawda jest taka, że unikam jak mogę, dyskusji na tym forum, żeby uniknąć takich właśnie zaczepek, jak Twoja.
Czuję wręcz fizyczny ból i mdli mnie, kiedy ktoś, kto nawet nie postarał się, żeby przeczytać do końca to, co napisałem i wcale nie zamierza próbować zrozumieć, o co mi chodzi, zaczyna bombardować mnie jakimiś wydumanymi zarzutami, które w dużej mierze oparte są na tym, co sam sobie wymyślił i mi tylko przypisał.

Nie wiem, czy się przed kimś popisujesz, czy też sam sobie chcesz udowodnić, że jesteś mądrzejszy ode mnie , ale już sobie odpuść. Bo ja tylko udaję inteligentnego, a w rzeczywistości jestem cham i prostak, który czyta komiksy i niczego z rozmowy ze mną nie wyniesiesz.

mysle ze masz problem. a jesli elita (jak siebie gdzies tutaj okresliles) reprezentujaca jakas dziedzine ma taki problem jak ty, to stanowi to duze zagrozenie dla tej dziedziny. na szczescie zajmujesz sie komiksami, a komiksy to tylko komiksy i nic poza tym.

chcialem pokazac te nasza "dyskusje" moim kolegom, ktorzy naprawde sa w elicie i to w nieco powaznieszych dziedzinach niz komiksy, zeby po prostu te dyskusje obiektywnie ocenili. jednak sobie odpuszcze, bo wowczas musialbym sie przed nimi wstydzic, ze tak jak ty rowniez czytam komiksy. 
Jedyne co przeraża mnie w śmierci to to, że można umrzeć nie z miłości.
Obserwowany
Moderowany
Wyciszony

Offline Szczoch

  • Pisarz bracki
  • ****
  • Wiadomości: 769
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ani czarny, ani kwadrat, ani na białym tle.
Odp: Książki o komiksie
« Odpowiedź #158 dnia: Czerwiec 22, 2017, 09:38:33 am »
Z zakłopotaniem przeczytałem tę dyskusję, która mogła być "Tysiąc sześćset dwudziestym trzecim sonetem o Giewoncie" (ale zawsze jakoś i dla kogoś pouczającym), a skończyła się na waleniu się po łbach panów z tytułami...

Ale że naturę mam przyczynkarską i wtrącającą, to nie mogę się powstrzymać, by jednego wątku stąd nie wyciągnąć, bo wydaje mi się ważny i dotyczy kluczowej książki o komiksie.
Chodzi o różnicę zdań na temat definicji komiksu zawartej w "Zrozumieć komiks" Scotta McClouda. Jego dzieło przeczytałem z wypiekami na twarzy, ponieważ nie mogłem się oprzeć wrażeniu doskonałego dostosowania formy wypowiedzi do tematu. A przy tym biegłości intelektualnej, doświadczeniu i zmysłowi dramaturgii autora. Co nie znaczy, że w szczegółach wszystkie elementy jego wywodu "kupiłem".
Zastrzeżenia budziła we mnie m.in. definicja komiksu, w której zabrakło mi (o ile pamiętam) wyraźnego podkreślenia, że komiks jest sztuką narracyjną (jak epika, teatr, czy film). Co zaś do porównania komiksu z taśmą filmową, to musimy pamiętać, że dzieło McClouda ma już charakter historyczny. I ten aspekt widać bodaj najpełniej właśnie w tym porównaniu. Gdy w 1993 r. ukazywało się "Zrozumieć komiks" nowe media dopiero zaczynały zmieniać rzeczywistość, a Lew Manowicz rozpoczynał właśnie pracę nad "Językiem nowych mediów". A zatem, jak słusznie zauważył turucorp, od tego czasu ogromnie wiele się zmieniło i droga komiksu i filmu rozjechała się nieco bardziej. Wydaje mi się, że dziś McCloud takiego zgrabnego porównania by już nie proponował...
A poza tym uważam, że "Iznogud" oraz "Saga o Potworze z Bagien" powinny zostać w całości wydane po polsku.

Offline turucorp

Odp: Książki o komiksie
« Odpowiedź #159 dnia: Czerwiec 22, 2017, 10:04:13 am »
Wydaje mi się, że dziś McCloud takiego zgrabnego porównania by już nie proponował...

Warto zauważyć, że nasza percepcja "filmu" ogranicza się do tego klasycznej sekwencji szybko wyświetlanych obrazów, dla dzieciaków, pokolenia "cyfrowego", zapis cyfrowy jest czymś naturalnym, podobnie jak strumieniowy przesył danych czy przestrzeń nieograniczona ekranem. Drogi komiksu i filmy mocno sie rozchodzą, a fotografia zostaje gdzieś "pomiędzy". Mając na uwadze fakt, że fotografia cyfrowa (a szczególnie coraz bardziej rozbudowane aplikacje mobilne), pozwala na tworzenie w czasie rzeczywistym modyfikacji i zniekształceń fotografowanego obrazu nie przekreslałbym tak jednoznacznie potecjału "fotokomiksów", szczególnie, że juz teraz tzw. "komiksowe memy" bazują na tej szybkiej obróbce (fakt, że to wszystko to mocno zwulgaryzowana i mocno uproszczona forma).

Offline absolutnie

Odp: Książki o komiksie
« Odpowiedź #160 dnia: Styczeń 12, 2018, 11:16:10 pm »

Może nie do końca jest to książka o komiksie, ale zawiera prawie 60-stronicowy tekst Szyłaka "Komiksy i ksiązki obrazkowe. miejsca wspólne". Zawiera też parę innych, znakomitych tekstów mówiących o tym, co się w świecie opowieści obrazkowych dzieje. W tym dwa teksty Bettiny Kummerling-Meibauer, która jest dzis specjalistą numer jeden od picturebooków w Europie, a także tekst Kristin Hallberg, który  jest czymś na kształt świętego Graala wszystkich badaczy książki obrazkowej, tak jak tekst Toussainta był świętym Graalem dla komiksologów, dopóki Szyłak go nie opublikował w "Komiksie w szponach miernoty", pokazując, ze jest on o czymś innym niż im się wydawało. Tekst Hallberg też jest o czymś innym niż twierdzą ci, co o nim piszą, a Szyłak jest jednym z redaktorów tego tomu.








Cena śmiesznie niska. Polecam.

Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline helsing

Odp: Książki o komiksie
« Odpowiedź #161 dnia: Marzec 22, 2018, 05:46:43 pm »
Książka, może nie bezpośrednio o komiksie, ale o rywalizacji wydawnictw komiksowych. Ktoś zna oryginał i może coś więcej napisać?

Cytuj
18 kwietnia nakładem Wydawnictwa Agora ukaże się polskie wydanie książki Reeda Tuckera "Mordobicie. Wojna superbohaterów. Marvel kontra DC Comics" (oryg. “Slugfest: Inside the Epic, 50-year Battle between Marvel and DC”). Tłumaczenie: Krzysztof Kurek

http://wydawnictwoagora.pl/mordobicie-wojna-superbohaterow-marvel-kontra-dc-comics-premiera-18-kwietnia/

日本語の勉強をしながら。。。
日本語能力試験三級を合格した!!! :D
"Jeśli przyjmiesz do siebie zabiedzonego psa i sprawisz, że zacznie mu się dobrze powodzić - nie ugryzie cię. Na tym polega zasadnicza różnica między psem a człowiekiem." Mark Twain

Offline Nawimar

Odp: Książki o komiksie
« Odpowiedź #162 dnia: Marzec 22, 2018, 06:52:36 pm »
Brzmi zachęcająco. Mam tylko nadzieję, że zaangażowano w ten projekt tłumacza, który ma względnie niezłe pojęcie o historii obu wydawnictw i tego czym się one zajmowały/zajmują. Wolałbym aby nie uraczono nas translacyjną komedią omyłek w wykonaniu anglisty z tzw. łapanki.

Offline helsing

Odp: Książki o komiksie
« Odpowiedź #163 dnia: Marzec 22, 2018, 07:00:33 pm »
Jeśli to ten sam Krzysztof Kurek to z komiksami nie miał za wiele do czynienia.
http://opac.ciniba.edu.pl/1000199038401,kurekkrzysztof.html

Sama książka wydaje się być ciekawa. Na amazonie i goodreads raczej pozytywne opinie zbiera.
日本語の勉強をしながら。。。
日本語能力試験三級を合格した!!! :D
"Jeśli przyjmiesz do siebie zabiedzonego psa i sprawisz, że zacznie mu się dobrze powodzić - nie ugryzie cię. Na tym polega zasadnicza różnica między psem a człowiekiem." Mark Twain

Offline Damballa

Odp: Książki o komiksie
« Odpowiedź #164 dnia: Marzec 22, 2018, 07:03:37 pm »
Wrzucam do koszyka. Zobaczy się, też mam nadzieję, że przekład będzie na poziomie. Na gildii już jest, cena - okładkowo 45zł za 480 stron i twardą oprawę - nieźle.
« Ostatnia zmiana: Marzec 22, 2018, 07:10:02 pm wysłana przez Damballa »

 

anything