trawa

Autor Wątek: chicago  (Przeczytany 9196 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline rosiczka

chicago
« Odpowiedź #15 dnia: Kwiecień 14, 2003, 06:01:54 pm »
ja tez lubię chodzic do teatru. w kinie jestem stanowczo częściej, ale jak już pisałam wyżej, w teatrze tez bywam. wśród ludzi o których pisałam teatru sie nie krytykuje, bo jest teatrem, świętością. ale teraz jestem pewna, że niepotrzebnie uzyłam tak szerokiej i gorzkiej generalizacji.

taaa...

nie wiem, skąd jesteś. byc może bywaliśmy w tych samych teatrach i zachwycaliśmy sie tymi samymi sztukami.

byc może to rzeczywiście margines.

 :D

notabene, co myślisz o moulin rouge? myślicie?
 to czujne, bezbrzeżne z całych sił - istnienie

Offline hurragan

chicago
« Odpowiedź #16 dnia: Kwiecień 14, 2003, 08:02:07 pm »
warszawa... byle w wielu teatrach, w tym na jednym zdarzyło mi się słyszeć gwizdy i żałosne komentarze zza siebie w Powszechnym na Swidrygajłowie - głównie na pannę buzek:roll: nie trafiłem na wyznawców tego kultu, o którym wspomniałaś :wink:
co do moulin rouge - kolejne mega-przedsięwzięcie, dobrze zagrane i zaśpiewane, ale to chyba nie moje kino... chyba na pewno :)
i][size=10]"Nie martw się, jeśli czujesz się dobrze. Przejdzie ci." Boling[/size][/i]

Offline Spajder

chicago
« Odpowiedź #17 dnia: Kwiecień 14, 2003, 09:28:03 pm »
Jestem facetem, a jednak podobało mi się. Uwielbiam tego typu filmy od czasu Moulin Rouge. Potem obejrzałem Dancer in the dark, kolejny świetny film. Chicago może nie zrobiło już na mnie tak wielkiego wrażenia, ale było dobre i co myślę, dość osobliwe, najbardziej przypadło mi do gustu stepowanie prawnika. Dobór ról... myślę, że fakt, iż obie panie - choć świetne i podziwiane przeze mnie aktorki - mogły sobie odpuścić. A Richard Gere... słabiutki wokal, szkoda, że John Travolta odrzucił rolę.
ruga Mutująca Teczka ruszyła - www.nstm.w8w.pl

http://www.nowaps.za.pl

Offline rosiczka

chicago
« Odpowiedź #18 dnia: Kwiecień 14, 2003, 09:59:10 pm »
tańcząc w ciemnościach jest bardzo szczególnym filmem, bo nie ma w sobie prostoty i słodyczy musicalu. jest wstrząsające, jak wiele zreszta filmów von triera...

ja wiem, dlaczego one mi się tak podobają, to naprawdę kwestia naleciałości z dzieciństwa, już się z tego nie wyzwolę, kocham musicale...

i moulin rouge tez mi się podobało. tam o niebo lepszy męski wokal. po prostu jak mcgregor( jeśli nie mylę nazwiska...) zaczynał śpiewać, mój żołądek się skręcał z rozkoszy. piękny, głęboki głos.

a travolta rzeczywiście byłby lepszy...
 to czujne, bezbrzeżne z całych sił - istnienie

Offline adiego

chicago
« Odpowiedź #19 dnia: Listopad 13, 2003, 02:34:08 pm »
A widzieliscie CHICAGO na DVD?

Ja wiem czemu ten film dostal tyle OSCAROW: stroje, dekoracje, zajebista pod kazdym wzgledem gra aktorska i piosenki wpadajace w ucho. Musical z prawdziwego zdarzenia!!!
\"Przemiany sa po to abys byl lepszy!"