Autor Wątek: [Warhammer] Herosi szpecą klimat...  (Przeczytany 20210 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Skaggir

[Warhammer] Herosi szpecą klimat...
« Odpowiedź #30 dnia: Grudzień 16, 2006, 12:50:25 pm »
Oprocz kwestii niezniszczalnosci kolesia chodzi mi o absurd mechaniczny. Cechy, na ktore rzucamy k100, sa okreslane chyba wielkosciami procentowymi prawda?. W anglojezycznych podrecznikach do mlotka nawet masz to napisane prosto z mostu. Np. WW: 44%. Chodzi o to, ze wielkosc danej cechy jest okreslana procentowym prawdopodobienstwem powodzenia danej czynnosci. Tyle. Klocisz sie z samym systemem.
Edit:
Sory Lunn, napisalismy w tym samym czasie :)

Dokladnie to co powiedziales - zeby miec ponad 100 WW trzeba by rzucac 2k100 zeby wartosci procentowe zachowaly swoj logiczny, mateatyczny sens :-) Pozdrofka.



Poza tym skoro nie rozumiemy podstawowych zasad racjonalnego rozumowania to rzeczywiscie koniec off-topa. Chyba, ze mod zrobi z tego osobny topic o przepakach ;d
drobnostek nie nalezy lekcewazyc, bo one sa podstawa doskonalosci... a doskonalosc to nie drobnostka.

Offline Szczur

[Warhammer] Herosi szpecą klimat...
« Odpowiedź #31 dnia: Grudzień 16, 2006, 01:53:53 pm »
Cytat: "Lunn"
Ale przecież nie można mieć 138 WW


Samej WW można mieć max 100, ale można mieć spokojnie w Ied zmodyfikowaną szansę trafienia równą 138%. Tylko przypominam, że 96-100 jest zawsze pudłem.
- Stary, co oni robią?
 - Chyba rzucają się gumowym kurczakiem.
 - O kur**..."
dwóch zszokowanych dresów, R-Kon 2004

Offline Adam Waśkiewicz

[Warhammer] Herosi szpecą klimat...
« Odpowiedź #32 dnia: Grudzień 16, 2006, 03:25:50 pm »
Ostatnie kilka postów przeniesione z wątku "Kwiatki z sesji".

Cytat: "Ryceros"
Miałem też człowieka co miał WW 107 (coś takiego). Były to bonusy z broni, a także wymyśliłem fajną profesję, co miała rozwinięcie: WW+60, S+2, WT-1, ŻW-3, US-30, OP-70%.


 Aż się wierzyć nie chce, że napisała to ta sama osoba, która w pierwszym poście tego wątku zarzekała się, iż nigdy nie grała "Herosem", i że gra dla kombinowania, a nie wygrzewu.

 Natomiast wracając do profesji - wbrew pozorom wcale nie jest taka uwalająca dla gracza czy postaci - przecież to gracz decyduje, w jakiej kolejności wykupuje rozwinięcia (czy raczej "zwinięcia", skoro do niektórych cech miałby mieć minusy), poza tym (przynajmniej według zasad I edycji systemu) nie było konieczności wykupienia wszystkich rozwinięć przed zmianą profesji - wystarczyło wykupić sobie premie do WW i S, a pozostałe zwyczajnie olać i spokojnie zmienić profesję.

 Co do procentowych szans trafienia / powodzenia powyżej setki - po prostu pozwalają przynajmniej częściowo zniwelować kary, jakie postać miałaby celując w określoną część ciała, czy (w przypadku US) strzelając na daleki zasięg. Deklarowanie trafienia w konkretną część lokacji (np. udo bądź kolano w przypadku nogi) mechanicznie nie ma żadnego wpływu na walkę, ale fabularnie jest jak najbardziej OK.

Cytat: "Mafi"
Biorąc pod uwage to że mamy 138 WW, moge co runde deklarowac, cios w głowe. nie ma to tamt majac 138 WW zawsze trafie


 Niezupełnie - celowanie w głowę nakłada karę do trafienia -50% (czy coś koło tego, przynajmniej w I edycji), ale faktycznie szanse na trafienie miałbyś spore.  

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline Ryceros

[Warhammer] Herosi szpecą klimat...
« Odpowiedź #33 dnia: Grudzień 16, 2006, 07:51:47 pm »
Cześć!

Cóż...

Komp mi się zawiesił jak pisałem odpowiedź.

Co do procentowości, cech takich jak: WW, US, ZR, muszę się niezgodzić, dlatego, ze nigdy nie masz 100% pewności na trafienie. Chyba każdy wie, że istnieje coś takiego jak krytyczny pech (jak Szczur trafnie zauważył).

Adam Waśkiewicz napisał:
>Aż się wierzyć nie chce, że napisała to ta sama osoba, która w pierwszym poście tego wątku zarzekała się, iż nigdy nie grała "Herosem", i że gra dla kombinowania, a nie wygrzewu.

Jednak jest to możliwe, na tyle, że wcale to nie był "przepak". Zaznaczam, że grałem w I ed.

Mając: WW 107, S 7, Wt 2, Żw 3, Op 17...

Takie cechy nie są wcale przepakowane, ba, człowiek z takimi charkami, nigdy nie rzucał by się na zgraję rozbójników, a mój bohater niestety był do tego zmuszony, gdyż głupota heroiczna otrzymana przez przeklętego demona, zmuszała mnie do wpakowywania się w największe tarapaty (pisałem o tym już wcześniej).

Krótko mówiąc grałem tą postacią bardzo krótko, ale przyjemnie, a mając nawet te 107 WW, nie zmieniło faktu, że zadanie mi obrażeń z jakiejkolwiek broni, było dla mnie zabójcze.

Gdzie tu owa potęga, o której pisałeś Adamie, z wielkim wyrzutem?

Pozdrawiam

Offline Wilk Stepowy

  • Starszy Gildii
  • *******
  • Wiadomości: 13 885
  • Total likes: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • wilk bez zębów
[Warhammer] Herosi szpecą klimat...
« Odpowiedź #34 dnia: Grudzień 16, 2006, 08:52:52 pm »
Co do ucierania nosa przepakowanym postaciom. Po co od razu ich poniżać? Po co załatwiać ich brutalną siłą? Lepiej im pokazać, że ta siła to nie wszystko. Skoro na wszystko co się rusza rzucają się bez mrugnięcia okiem to dać takim misję uratowania kogoś. Rzuci się taki, zabije setkę skawenów (pięćdziesięcioma ciosami ;) ) ale niech mu zabraknie czasu, by usiec tego ostatniego - niech zakładnik zginie. A potem mu uświadomić, że gdyby się zakradł i zrobił to po cichu, to może by się udało.

Zawsze da się zrobić sesję, gdzie siła to nie wszystko, ba! gdzie siła szkodzi. Zresztą, nawet gracze z takimi postaciami do czegoś się przywiązują - niech to stracą :) A niech krasnolud-berserker zarąbie kogoś znajomego w szale bitwy. Albo zmusić magicznie postać do walki z kimś bliskim - niech się skręca przy każdym wyrzuconym sukcesie na atak ^^

Sporo można by tak opisywać. A i tak zawsze zostanie "różowy słonik" względnie smoki z zawałem serca ;)

Offline Ryceros

[Warhammer] Herosi szpecą klimat...
« Odpowiedź #35 dnia: Grudzień 16, 2006, 10:58:53 pm »
Cześć!

Adam Waśkiewicz napisał:
>(...) nie było konieczności wykupienia wszystkich rozwinięć przed zmianą profesji - wystarczyło wykupić sobie premie do WW i S, a pozostałe zwyczajnie olać i spokojnie zmienić profesję.

                                                                        => :shock: <=

Powodzenia Adamie... Spokojnie sobie olewaj i skacz z profesji na profesję (np. z banity na [nie wiem] rycerza, bez pasowania). Jeśli granie w RPG to olewanie minusowych premii (dziwnie brzmi, fakt) i spokojne zmiany profesji na profesję (tak sobie), to ja chyba nie grałem nigdy w RPG :lol: .

Wydaje mi się, że RPG na czymś innym polega, ale mogę się mylić (nie wolno się kłócić ze starszymi stażem).

Rozwinięcie mojego jakże "prze-silnego herosa" zostawiłem demonowi (czytaj. MG’kowi). To demon zawładnął jego umysłem i to on rozdzielał PD'ki wedle własnego uznania, a ja bardzo się ucieszyłem, że MG się na ten mój pomysł zgodził.

Mój bohater był tak pewny siebie, że mógł iść na podbój chaosu, nie wiedząc jednak, że starcie nawet z goblinem, może zakończyć się śmiercią.

Pozdrawiam

Offline Mafi

[Warhammer] Herosi szpecą klimat...
« Odpowiedź #36 dnia: Grudzień 17, 2006, 09:03:19 am »
A mam takie pytanie Rycerosie. mianowicie czy Twój bohater nosił jakąs zbroje?, jakie miał uzbrojenie, itd
Kobieta jest jak książka, która zawsze,czy dobra czy zła, musi sie najpierw spodobać za pośrednictwem karty tytułowej. Jeśli ta nie jest interesująca, książka nie skłania do lektury"

Offline Ryceros

[Warhammer] Herosi szpecą klimat...
« Odpowiedź #37 dnia: Grudzień 17, 2006, 10:57:01 am »
Cześć!

Mafi napisał:
>A mam takie pytanie Rycerosie. mianowicie czy Twój bohater nosił jakąs zbroje?, jakie miał uzbrojenie, itd

A ja mam pytanie do Ciebie: po co mu ta zbroja?

Czarna, demoniczna moc, była tak potężna, że bohaterowi wydawało się, że jest naprawdę niezniszczalny (powtarzam się, czytajcie dokładniej posty :roll: ). Po co zbroja herosowi? Ona tylko krępuje ruchy (tak mu demon powiedział). Mój bohater myślał (znaczy demon tak chciał), że jest potężny, jednak chciał tylko jednego (demnon oczywiście); chciał śmierci swego nosiciela.

Co do broni. Mój bohater walczył mieczem dwuręcznym, lekko umagicznionym jakimś prostym runem.

Pozdrawiam

Offline Nelien

[Warhammer] Herosi szpecą klimat...
« Odpowiedź #38 dnia: Grudzień 17, 2006, 01:04:32 pm »
Herosi mogą szpecić klimat, jeżeli w założeniu ma on wykluczać potężne postacie. Przykładem jest horror, gdzie jedną z najważniejszych składowych klimatu jest uczucie zagrożenia ze strony "czegoś".
Zwrócę jednak uwagę, że często bardzo potężne postacie pod względem bojowym, są słabe psychicznie. Można wykorzystać tą lukę, by urządzić herosowi prawdziwy horror. Przykładowo potężny mag może zawładnąć umysłem bohatera i zlecić mu misję, która jest w sprzeczności z moralnością nieszczęśnika. Czar działa w ten sposób, że taki rzeźnik widzi dokładnie to co czyni jego opętane ciało. Dobre, prawda? A jeżeli jeszcze nie jest w stanie zwrócić się przeciw swojemu panu (coś na kształt więzów krwii z Wampira) i musi mu służyć, wtedy możemy podziwiać prawdziwy dramat. Jego własna potęga obraca się przeciw niemu, a on nie może zginąć. Czasami bohater odzyskuje władzę nad sobą. Ma to być jednak "światełko w tunelu" do którego nigdy nie dojdzie, a w chwili gdy wydaje mu się, że jest już blisko wyzwolenia powinien uświadomić sobie, że bardzo się myli.
ace up and look there, where root of thy being cannot reach.

Offline Drachu

[Warhammer] Herosi szpecą klimat...
« Odpowiedź #39 dnia: Grudzień 21, 2006, 10:07:19 am »
Cytuj
Niezupełnie - celowanie w głowę nakłada karę do trafienia -50% (czy coś koło tego, przynajmniej w I edycji), ale faktycznie szanse na trafienie miałbyś spore.


Ale o ile dobrze pamiętam mechanikę WFRP celowanie w głowę, w oko, czy w nieosłonięty szyb wentylacyjny prowadzący do reaktora Gwiazdy Śmierci nic mechanicznie nie dawało. Nie było sensu tego robić.

Co do WW 138... Ja wyliczyłem jak po skompletowaniu tancerza wojny oraz zabójcy wyciagnać 96 ataków w rundzie :)

Cytuj
Powodzenia Adamie... Spokojnie sobie olewaj i skacz z profesji na profesję (np. z banity na [nie wiem] rycerza, bez pasowania). Jeśli granie w RPG to olewanie minusowych premii (dziwnie brzmi, fakt) i spokojne zmiany profesji na profesję (tak sobie), to ja chyba nie grałem nigdy w RPG Laughing .

Tak, z Twoich postów widać ewidentnie, że o RPG musisz się jeszcze trochę dowiedzieć. I już nawet nie chodzi o nieznajomość reguł gry w która się gra.

Adam ma absolutną rację - pierwsza edycja nie nakładała obowiązku całkowitego skompletowania jakiejkolwiek profesji poza pierwszą. Wchodziłeś na profesję rozbójnika, kompletowałeś co chciałeś (np +40 I) i mogłeś zmienić profesję na jedną z wyjściowych rozbójnika (np. na zwadźcę).
Nie wiem zatem skąd, poza nieznajomością reguł, wziąć można pomysł o skakaniu z banity na rycerza. Z postu Adama nie wynika nic o omijaniu drabinki awansu. Jest za to słuszna uwaga o braku obowiązku wykupywania minusów.

Swoją drogą - powiedz mi Rycerosie, Twoja profesja była podstawowa, czy zaawansowana?

Cytuj
Wydaje mi się, że RPG na czymś innym polega, ale mogę się mylić (nie wolno się kłócić ze starszymi stażem).

Błagam, nie mów że jesteś kolejnym MMG (mroczny młody gniewny), który siedzi na forach i doskonale wie co to jest RPG, a co nie.
To jest pies Yakuza. Wytresowany, by zabijać innych Yakuza"
Miike Takashi "Gozu"

Offline Adam Waśkiewicz

[Warhammer] Herosi szpecą klimat...
« Odpowiedź #40 dnia: Grudzień 21, 2006, 10:52:13 am »
Cytat: "Drachu"
Ale o ile dobrze pamiętam mechanikę WFRP celowanie w głowę, w oko, czy w nieosłonięty szyb wentylacyjny prowadzący do reaktora Gwiazdy Śmierci nic mechanicznie nie dawało. Nie było sensu tego robić.


 Poza trafieniem nieopancerzonej / najsłabiej opancerzonej części ciała. Bo liczenie na konkretny krytyk przy trafieniu w określoną lokację to czysty totolotek.

Cytat: "Drachu"
Co do WW 138... Ja wyliczyłem jak po skompletowaniu tancerza wojny oraz zabójcy wyciagnać 96 ataków w rundzie :)


 Bez magii?! :shock:

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline Drachu

[Warhammer] Herosi szpecą klimat...
« Odpowiedź #41 dnia: Grudzień 21, 2006, 01:59:56 pm »
Cytat: "Adam Waśkiewicz"
Bez magii?! :shock:


Oczywiście, że z magią :)
To jest pies Yakuza. Wytresowany, by zabijać innych Yakuza"
Miike Takashi "Gozu"

Offline Nelien

[Warhammer] Herosi szpecą klimat...
« Odpowiedź #42 dnia: Grudzień 22, 2006, 10:24:47 am »
Cytat: "Drachu"
Co do WW 138... Ja wyliczyłem jak po skompletowaniu tancerza wojny oraz zabójcy wyciagnać 96 ataków w rundzie


Przypuszczam, że rozwinięcia Ataków wykupowaliście błędnie... (Premie powinny się nakładać, a nie kumulować.)

Jeśli jednek nie używaliście błędnych zasad. Mógłbyś nam Drachu zaprezentować ten model rozwoju (i opisać pobieżnie magiczne przedmioty, których postać używała)?
ace up and look there, where root of thy being cannot reach.

Offline Ryceros

[Warhammer] Herosi szpecą klimat...
« Odpowiedź #43 dnia: Grudzień 22, 2006, 02:24:21 pm »
Cześć!

Drachu napisał:
>Tak, z Twoich postów widać ewidentnie, że o RPG musisz się jeszcze trochę dowiedzieć. I już nawet nie chodzi o nieznajomość reguł gry w która się gra.

Aha... Przepraszam Mistrzu.

A tak inną drogą, to "olewanie" jakichkolwiek premii (nawet tych minusowych) nie idzie w parze z fajną grą. Co do reguł wypowiem się po raz "milionowy", że tak średnio mi się chce ich trzymać dokładnie, trochę odchyłów musi być.

Drachu napisał:
>Adam ma absolutną rację - pierwsza edycja nie nakładała obowiązku całkowitego skompletowania jakiejkolwiek profesji poza pierwszą. Wchodziłeś na profesję rozbójnika, kompletowałeś co chciałeś (np +40 I) i mogłeś zmienić profesję na jedną z wyjściowych rozbójnika (np. na zwadźcę).

Jeśli korzystasz z takich sposobów rozwijania postaci, to brak mi słów. Wyobraź sobie jak by to wyglądało w realnym świecie: idziesz na studia informatyczne, uczysz się jak włączyć komputer, a następnie wypisujesz się i przenosisz się na studia kulinarne i uczysz się robić jajecznicę, a potem znów to samo... Śmieszne to, ale co kto lubi :lol:

Drachu napisał:
>Swoją drogą - powiedz mi Rycerosie, Twoja profesja była podstawowa, czy zaawansowana?

Postać była nagła. Grałem łowcą nagród, nie zdążyłem się do końca rozwinąć, a już demon się wkradł w mój umysł.

Drachu napisał:
>Błagam, nie mów że jesteś kolejnym MMG (mroczny młody gniewny), który siedzi na forach i doskonale wie co to jest RPG, a co nie.

Khm... cóż, nie rozumiem co ma mroczność do przemyśleń. Każdy ma prawo do czerpania przyjemności w jakikolwiek sposób, byle nie było to kosztem drugiej osoby. Mi wasz styl grania (w sumie nie grania, bo nie wiem jak wasze sesje wyglądają, ale chodzi mi o te profesje, co mnie zaryło) się nie podoba i mam do tego prawo. Waszym zadaniem jest przekonanie mnie, że się mylę... na tym polega dyskusja. Jesteśmy na forum dyskusyjnym i dyskutujemy... i koniec.

Pozdrawiam

Offline Drachu

[Warhammer] Herosi szpecą klimat...
« Odpowiedź #44 dnia: Grudzień 22, 2006, 05:28:12 pm »
Cytuj
A tak inną drogą, to "olewanie" jakichkolwiek premii (nawet tych minusowych) nie idzie w parze z fajną grą. Co do reguł wypowiem się po raz "milionowy", że tak średnio mi się chce ich trzymać dokładnie, trochę odchyłów musi być.


W jednym zdaniu przeczysz samemu sobie.  Podkreślasz istotę trzymania się reguł (bonusy), ale i nie chcesz się im podporządkować(profesje).

Ale dobrze - stawiasz kontrowersyjną tezę "olewanie premii nie idzie w parze z fajną grą". Uzasadnij ją. Przy okazji chętnie posłucham o wpływie tej teorii np. na graczy bezkostkowych :)

Można też pogadać o tym co to jest fajna gra i czy każdy uważa za fajne to samo co Ty. Własnie dlatego cię zaatakowałem - prezentujesz Twoje poglądy jak oficjalne i jedyne prawdy objawione RPG.

BTW - wiem, czasmi wkurza jak musisz na forum pisać po raz milionowy, ale z drugiej strony - nie uczę się Twych postów na pamięć.

Cytuj
eśli korzystasz z takich sposobów rozwijania postaci, to brak mi słów. Wyobraź sobie jak by to wyglądało w realnym świecie: idziesz na studia informatyczne, uczysz się jak włączyć komputer, a następnie wypisujesz się i przenosisz się na studia kulinarne i uczysz się robić jajecznicę, a potem znów to samo... Śmieszne to, ale co kto lubi Laughing

A wyobraź sobie to - zasłużony wojownik staje przed królem. Ten mówi "przyklęknij Robinie z Loxley". Wojownik przyklęka. Król pasuje go na rycerza i mówi "powstań SIR Robinie". A co sir Robin na to?
"Eee sorry królu, ale ja jeszcze nie mogę na rycerza. To znaczy... musze jeszcze podnieść Siłę Woli i Ataki, więc... może kiedy indziej?".

Albo inaczej - młody krasnoludzki inżynier dopuszcza się straszliwego czynu z który chce odpokutować własną smiercią.
Powinien
A) Wykupić profesję zabójcy trolli
B) Jeszcze 5 sesji kompletować inżyniera?

Wiesz, ze czasami zmienia się zawód zanim zostanie się mistrzem w poprzednim? Nawet w życiu? Możesz pół roku dorabiać serwując hamburgery w budach z żarciem (a nie skończyć jako szef kuchni w hotelu Mariott), a potem skończyć informatykę?

Gość który został rozbójnikiem, obrabował parę dyliżansów ma prawo zmienić styl życia zanim nauczy się wszystkiego jako rozbójnik.

Zresztą nawet przez pryzmat tego co napisałeś. Mamy człowieka, ma on jakiś zawód po czym dostaje się na informę. Po krótkim czasie stwierdza, że to nie dla niego, rzuca to w diabły i zostaje kucharzem (w Irlandii). Jeśli śmieszy Cię to, to informuję że to los jednego z moich kumpli, więc chyba możemy przyjąc, że takie rzeczy w życiu sa normalne.

Cytuj
Postać była nagła. Grałem łowcą nagród, nie zdążyłem się do końca rozwinąć, a już demon się wkradł w mój umysł.


Trzeba było powiedzieć demonowi "Wiesz, daj se spokój na razie. Jeszcze muszę wykupić +10 Cp, wtedy możesz mnie opanować". Powiem Ci szczerze - przecież to własnie jest fabularna zmiana profesji. Sam krytykowałeś to jeszcze akapit wyżej, ale teraz okazuje się że to w sumie jest oki. Z mechanicznego punktu widzenia jest to dokładnie to samo.

Cytuj
Mi wasz styl grania (w sumie nie grania, bo nie wiem jak wasze sesje wyglądają, ale chodzi mi o te profesje, co mnie zaryło) się nie podoba i mam do tego prawo.


Masz do tgo pełne prawo i nawet nie chciałbym się z Tobą spierać, gdybyś uderzył w taki ton od początku.
Ale jest różnica między zwrotami "mnie się to nie podoba", a "Tak nie może wyglądać RPG". Pierwsze to Twoja opinia - chcesz ją mieć, to miej. Sądze, że mojego życia to nie zmieni.
Drugie jednak nie jest zaprezentowaniem swojej opinii, a raczej przedstawieniem czegoś jak prawdy objawionej. I z takim postawieniem sprawy się nie zgadzam i polemizuję.

A dlaczego mroczny? Otóż dość często spotykałem się z ludźmi, którzy doskonale wiedzieli co to RPG i nie omieszkali mi tego wytłumaczyć, bo przecież nie do pomyślenia że nie gram po ichniemu, prawda? Zwykle byli to długowłosi młodziani w wieku późnogimnazjalnym, wczesnolicealnym. Zresztą mi w ogólniaku też się zdawało, ze wiem co dobre dla innych.

PS. Nie wierzę, ze krótko grałeś tym rzeźnikiem.
Skompletowałeś rozwinięcia za conajmniej 1000 PD. Swoją drogą - wiem, ze wielu graczy olewało zasadę "dozwolony jeden unik w rundzie". Jeśli miałeś Uniki (łowca nagród ma na starcie), jeśli jesteś elfem (a ze statsów wynika że byłeś), jeśli olewasz zasady to możesz unikać czego chcesz :)
Po co komu WT i Żw jak ma sie 90 I i uniki :P

Nelien:
To proste. Efl zabójca ma 4 ataki. Dzięki umiejęstności tancerza wojny może podwoić ilość swoich ataków. Tym samym osiąga 8. Czar ręka młot również podwaja ilość ataków, co daje nam razem 16. Czar Przyspieszenie czasu po raz kolejny podwaja - tym razem do 32. I jest jeszcze aura czegośtam, która potraja ataki - i mamy 96 :P
Nie znam nikogo, któ testowałby to w grze. Ale wśród trójmiejskich RPGowców dowcip ten krąży od ładnych paru lat. Jako ciekawostka :)
To jest pies Yakuza. Wytresowany, by zabijać innych Yakuza"
Miike Takashi "Gozu"