Chciałbym, aby każdy napisał o najwiekszej jaka stoczył i krótko ją opisał uwzględniając jakie armie brały udział i co się najbardziej przydało.
Moja:
Za 12000 na strone. Z jednej stronie zjednoczone siły Imperium, High Elfów i Lizardmanów.
-Dużo magii i warmachin. 4 slannów 4 achmagów(elfickich), 4 wizardlordów, 1 shaman, 5 magów, 5 wizardów i sporo power stonów
. Reszta pkt to była głównie na machiny i kawalerie. Tylko jeden reg piechoty temple guardów. Nie licząc PowerS mieliśmy ponad 70 PD!!! Nie trzeba mówić że magia sie przydała. Oczywiscie były miscasty, ale umówiliśmy się, że miscast elficki nie działa ani lizardów ani imperium i z wzajemnością. Chociaż czasami i tak były bardzo nieprzyjemne
.
Po drugiej stronie pakt grabieżczy Chaosu Khorna (dispel dicy
), Orków i Gobosów oraz Blooddragonów w pełnej krasie. Amia ich była ucieleśnieniem podchodzenia: mnóstwo kawaleri i piechoty. Wróg posiadał też z 6 pierwszo levelowych magów wypełnionych dispel scrolami. Do tego dochodziła imponująca liczba DD od samego khorna (w okolicach 25). To nam całkiem nieźle przychamowało połowe pierwszej tury magi bo scrole skonczyły im sie w pierwszej turze
. Potem już tylko DD, które zawsze pomagały, ale nie mogły zatrzymać naszej mocy magicznej!!! Khorne na tę bitwe posłał około 80 ciężkich kawalerzystów dowodzonych przez czterech lordów chaosu. Ork miał 50 boar boyzów, 48 wolf riderów i chyba 6 chariotów. Vampiry tez miały nie mało black khightów w liczbie 80 z pięcioma countami. Nie szli w ożywianie. Jak się później przekonaliśmy ta armia miała niesamowitą siłę natarcia, naszczęście nie mieściła się w 80 calach szerokości stołu
. A my spoko i to jeszcze ze sporym luzem.
Nie będę opisywał szczegółów każdej tury więc powiem w skrócie:
Na począrku magia się całkiem popisała. Przeciwnik w swojej turze nie miał tyle PD-ków, aby wszystkie remains in play zdispelować i zginęło w ten sposób mnóstwo niebezpiecznych wolfriderów (flame of fenix na nich, wall of fire przed nimi, jeszcze gdzies tam kometa, no chance). Magia nie była już tak bardzo efektywna na ciężką konnice, która najwięcej ran dostała od machin i salamander (salamandry potwierdziły swą przydatność!! szkoda że będą takie słabe). Jednak wystarczająca jej ilość dojechała aby wyrżnąć nasze szeregi. Jakoś się jeszcze uciekało, ale graliśmy do wybitki. Przeciwnik zrobił tylko jeden błąd że nie wziął prawie żadnych flyerów, a takowe bardzo szybko zginęły. Dzieki temu magowie na pegazach mogli dosyc bezpiecznie przelatywac nad wrogiem i nadal siac spustoszenie magią. To co miało małe szanse ucieczki zostało niemal komletnie wybite, w lizardach najdzielniej trzymali sie dwaj slanowie w regimencie temple guardów (stubborn). W koncy polegli od okrązenia przez kawalerie. Gra zakończyła się różnicą punktów w wysokości około 3400 pkt na korzyść paktu grabieżczego (uznaliśmy to jako minor). Grało sie bardzo przyjemnie. Całość trwało jakieś 20 godz.
Dziekuje za uwage i czekam na wasze bitwy.