OK.
Zagalopowałem się z tym, że udowodnienie, że coś jest niemożliwe nie jest odkryciem. W tej kwestii masz rację, bo gdy logicznie rozumować takie odkrycia też wnoszą coś nowego.
Być może też zagalopowałem się z tą zmiennością układów odniesienia. Nie czuję się kompetentny by dyskutować o teorii względności. Być może walnąłem jakąś herezję
Być może wynika to z mojej niechęci do ograniczeń
Wyznaję pogląd, że nie ma przeszkód, tylko są wyzwania.
Reasumując:
Uważam, że podróż w czasie jest takim wyzwaniem i to niezależnie od tego czy jest możliwa, czy też nie.
Na dzień dzisiejszy uważam, że nie jest to możliwe, ale być może istnieją jakieś prawa fizyki które to umożliwią???
W każdym razie, ja nie jestem tego udowodnić (pomijając drobny fakt, że jestem humanistą, a nie fizykiem)