Pytania i odpowiedzi - dot. komiksów amerykańskich

[8azyliszek]

Co tam Spencer znowu wymyślił z Kapitanem Ameryką? o podobno stało się coś szokującego, a ja nie wiem o co chodzi.

[Garf]

Co tam Spencer znowu wymyślił z Kapitanem Ameryką? o podobno stało się coś szokującego, a ja nie wiem o co chodzi.

Możesz sprawdzić w Google albo przeczytać ten post Aniona:

http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,37713.msg1351388.html#msg1351388

 

[Anionorodnik]

Mój post nic nie wyjaśnia więc proponowałbym raczej przeczytać ten post na blogu Ichaboda.

[Garf]

Mój post nic nie wyjaśnia więc proponowałbym raczej przeczytać ten post na blogu Ichaboda.

Dzięki za link do artykułu z rozwinięciem tematu, bardzo ciekawy.

Jeśli o mnie chodzi, to ta rewelacja trochę mnie najpierw zdziwiła, ale po 5 minutach byłem już na 99,9% pewny, że:

a) Kapitan

Spoiler: pokaż

infiltruje Hydrę jako podwójny agent

albo
b)

Spoiler: pokaż

ktoś mu kontroluje umysł

, ewentualnie (rozwinięty wariant):
c)

Spoiler: pokaż

jeśli naprawdę działał dla Hydry przez ten cały czas, to może zrobili mu coś takiego jak Bucky'emu w MCU:  w jakimś momencie wszczepili mu zestaw komend aktywujących programowanie mózgu - i tak naprawdę nigdy nie udawał bohatera, tylko w swojej prawdziwej osobowości był nim faktycznie, ale od czasu do czasu dostawał telefon z "magicznymi słowami" i szedł na misję dla Hydry, a potem zapominał o wszystkim...

Poważnie, to jest Marvel. Przecież nie zniszczą sobie jednego ze swoich najstarszych bohaterów, tym bardziej, że jest ważną częścią kinowego uniwersum... Nie wspominając, że jednak byłoby to niezbyt fair wobec Simona i Kirby'ego.

[isteklistek]

Można różnie spojrzeć na tę zmianę. Można podejść od ideologicznej strony, czym jest Hydra, a czym miała się stać. Cała organizacja jest, o ile pamiętam niejednolita i to, jak powinna działać i jakim celom służyć to sprawa złożona. Zawsze może pojawić się jakieś stronnictwo, które ma program naprawy świata według wizji Capa - przecież o to poszło w Civil War, gdy Cap stanął przeciwko rządowi USA w związku z rejestracją. Zgoda, która zakończyła/rozwiązała spór nie jest wynikiem słuszności racji rządu, lecz kompromisem na który poszedł Cap.

[amsterdream]

Mój post nic nie wyjaśnia więc proponowałbym raczej przeczytać ten post na blogu Ichaboda.

Już dawno tak żenującego tekstu nie czytałem 

[Ryba2111]

Co jest w tym tekście żenującego według Ciebie?

[amsterdream]

Chociażby porównywanie Trumpa do nazistów, ogólna konkluzja artykułu i zupełnie niezrozumienie amerykańskich realiów i powodu dlaczego ten komiks wywołał tam taką burzę.

[mgnesium]

Już dawno tak żenującego tekstu nie czytałem

po takiej reakcji nie mogłem nie przeczytać. niestety miałeś rację.

[Dembol_]

Jest tyle fajnych, zawsze aktualnych tematów, które można penetrować w komiksach z Kapitanem Ameryką. Przykładowo różne rozumienie patriotyzmu, cienka granica pomiędzy nim, a nacjonalizmem i ksenofobią, rozumienie pojęcia Amerykanin, cała historia USA. Marvel zamiast tego idzie po linii najmniejszego oporu i wydaje to co wywoła największe kontrowersje, dyskusje wśród "oburzonych", którzy nawet nie przeczytali komiksu i krótkoterminowo napędzi sprzedaż.

[Ryba2111]

Chociażby porównywanie Trumpa do nazistów, ogólna konkluzja artykułu i zupełnie niezrozumienie amerykańskich realiów i powodu dlaczego ten komiks wywołał tam taką burzę.

Czyli wszystko ze mną w porządku Mam identyczne zdanie na ten temat.

[kuba g]

zupełnie niezrozumienie amerykańskich realiów

Jest to bardzo karkołomny zarzut (i to zupełnie w oderwaniu od tego co sam osobiście myślę o przytoczonym artykule).

[Szczoch]

Zjawisko ciekawe wg mnie przede wszystkim z punktu widzenia marketingowego: jak umiejętnie jednym dymkiem (i zapewne odpowiednimi zabiegami ukrytego marketingu w sieci i wśród fanów) można wykreować niezłą burzę, która przykrywa np. zabieg dotyczący DC New52 (fuzja ze "Strażnikami")...
I te niesamowite reakcje: palenie komiksów, pogróżki itd.
I to się wciąż i wciąż udaje powtarzać (czym zachęca do powielania tego typu zabiegów): dr Ock. Spiderem, śmierć Capa, "Brand New Day"... OK, z BND protesty były uzasadnione, bo to było nieuzasadnione i wyraźnie wskazywało na to, że jest to zmiana na stałe umotywowana nie fabułą a decyzją o cofnięciu "zbyt rozwiniętego" charakteru postaci (co się potwierdziło).
Wiadomo, że tak czy inaczej zostanie to wyjaśnione (czy też odwrócone), bo wymaga tego najprostsza logika: Steve nie może być kretem, setki razy krzyżującym plany Sculla i Hydry, by ujawnić się AD 2016 w celu defenestracji trzecioligowego bohatera.
Mógłbym podać analogiczne myślenie np. z naszego poletka politycznego, ale na wszelki wypadek zmilczę...
W każdym razie kupy się to nie trzyma i wypada cierpliwie czekać co też tam dalej wymyślili a nie drzeć szaty, komiksy i chlipać o "obrazie dzieciństwa".

[starcek]

Ktoś kojarzy czy Black Science ma ustaloną z góry liczbę zeszytów w której zamknie się cała opowieść, czy to skok na kasę niczym Żywe Trupy, które mają wychodzić do usr@nej śmierci?

[kuba g]

Ktoś kojarzy czy Black Science ma ustaloną z góry liczbę zeszytów w której zamknie się cała opowieść, czy to skok na kasę niczym Żywe Trupy, które mają wychodzić do usr@nej śmierci?

Ostatni wywiad gdzie padł temat długości jaki pamiętam mówił o bazie na 45 numerów (ale tego nie należy odczytywać jako deklaracja długości serii).

---

IGN: You mentioned issue #45 and volumes six, seven and eight. Do you have a planned number of issues that this series will run? Do you know how it ends?

Remender: I know how it could end. Issue #45 could be an ending.

But like Fear Agent -- Fear Agent had an outline that got me up to about issue #40. We ended up ending it at #32. I cut one of the middle arcs, which was fun, but in the end it wasn't absolutely mandatory to the story.

So these things tend to shift, but I know right now on Black Science, the way it's broken down, there's no fat. Every single beat that we have planned out, every storyline that we have worked out right out right now, is absolutely mandatory. So unless the book's sales suddenly tank or people don't want to read it anymore, there's no reason we shouldn't hit issue #45 -- which is a very fined conclusion, should we end it there.

There's also the possibility -- because one of the ideas that came out of it -- that the book continues in a very strange, new direction after that. When I get to that point, if I feel like how I felt with Fear Agent -- Fear Agent had such a satisfying ending, and I felt like we really stuck a landing -- if we feel that way around issue #45 of Black Science, it might end. Or if the new ideas kind of keep spilling and we all have interest, it might continue.