Błagam Wilczarka Waltari (wiem czepiam się). Ale zgadzam się z tobą, czym był by Vader bez growlu. A czym był by Ramstein bez podniosłego basu Tilla (Lindesmana - wokalisty, dla tych, którzy nie wiedzą; miałem o nim kiedyś referat na niemiecki, jeszcze w podstawówce; nauczycielka zzieleniała, a 99% klasy i tak ni w ząb nie mieckiego nie skumała, więc była beka).