Autor Wątek: drużyny koedukacyjne  (Przeczytany 23948 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Ryceros

Gdzie się podziały dziwczęta?
« Odpowiedź #30 dnia: Październik 02, 2006, 05:02:31 pm »
Cześć!

Ostatnio się zastanawiam, dlaczego w gry RPG całkowitą mniejszość zajmuje płeć żeńska. W naszej drużynie nie ma ani jednej dziewczyny. Kilka razy z nami grała, ale stwierdziła, że jesteśmy dziećmi i jak można w taki chłam grać. Stwierdziliśmy więc, że czas ją zgładzić i usunąć z naszego świata wyobraźni.

Dlaczego dziewczęta nie chcą dać się pochłonąć światom fantastycznym? Od czego zależy taki ich wybór? Czy my jesteśmy zdziecinniali, czy one ułomne?

Zapraszam do dyskusji...

Pozdrawiam

Offline Idaan

drużyny koedukacyjne
« Odpowiedź #31 dnia: Październik 02, 2006, 06:36:31 pm »
Kilka razy grałem z dziewczynami, w tym raz z dwiema na raz i raczej sprawiało im to radość. Może dlatego, że obie "siedziały" w fantastyce i RPG od dłuższego czasu. Chyba liczy się pierwsze wrażenie - jeśli weźmiesz na sesję dziewczynę, która gry fabularne zna tylko z relacji i do końca nie wie, czym to się je, a potem ktoś z kumpli zacznie odwalać wiochę, rzucać niedwuznaczne komentarze pod adresem postaci innej płci, to rzeczywiście może to uznać za głupoty. Podobnie, jeśli całą sesję wyżynacie gobliny czy odgrywacie karczemnych pijaków. Kobiety zwykle mają trochę inne podejście do RPG, bardziej stawiają na odgrywanie postaci, "kobiecą przyjaźń" i zwykłe, codzienne życie postaci. Zresztą popatrz, czym różni się tak zwana "babska" fantasy (nie powiem, że ogólnie literatura, bo od razu wszyscy pomyślą o "Przeminęło z wiatrem" i Harlequinach) od "męskiej"

EDIT:
Do postu Ituriela - o takie akcje właśnie mi chodziło.

Offline Ituriel

Re: Gdzie się podziały dziwczęta?
« Odpowiedź #32 dnia: Październik 02, 2006, 06:38:39 pm »
Cytat: "Ryceros"
Czy my jesteśmy zdziecinniali, czy one ułomne?


Nie wydaje mi się żeby były ułomne ;) . Natomiast moge powiedzieć, że kiedyś graliśmy z koleżanką i jakoś tak wyszło, że ją zgwałciliśmy tz. jej postać. Ona tak się wczuła w postać, że prawie się popłakała po tej akcji i już nie chciała grać. Przeprosiliśmy ją i zaczęliśmy grać dalej. Później były różne akcje z sokołem i ogólnie sami nie chcieliśmy z nią już grać.

PS: Jak by ktoś chciał poczytać o akcjach z sokołem to jest to zamieszczone w poście Mafiego w kwiatkach z sesji mniej więcej na stronie 15

Offline Petra Bootmann

drużyny koedukacyjne
« Odpowiedź #33 dnia: Październik 02, 2006, 10:39:06 pm »
drużyny koedukacyjne Z powyższego tematu zauważysz, że dziewczyn grających jest trochę (ok 20% drużyny). To wcale nie tak mało. Śmiem sądzić, że dzieczyny erpegowcy niczym się od facetów nie różnią (uważam, że preferencje dot. ulubionych wątków są kwestią osobniczą). Takie zachowania jak w przykładzie Ituriela mogą skutecznie odstraszać dziewczyny od kontynuowania gry - zresztą ja wielokrotnie już pisałam, że takie zachowania są niedopuszczalne.

Być może jest też kwestia pewnej dorosłości. Jeżeli na sesji pojawia się  bezmyślne siepanie potworów, to młodej damie może się to wydawać czymś niepoważnym i zwyczajnie nudnym.

Napiszę sensowniej jutro - mało czasu i spać...
zucam kamieniem.

Offline Adam Waśkiewicz

drużyny koedukacyjne
« Odpowiedź #34 dnia: Październik 03, 2006, 08:57:52 am »
Wątki zostały połączone. Wiwat Wyszukiwarka!

 A wracając do samego tematu: gry fabularne niespecjalnie przyciągają dziewczyny, jeżeli  koncetrują się na eksterminowaniu potworków, wyścigu zbrojeń i licytowaniu się, kto ma większe dopaki.

 Ienthill bardzo słusznie pisze o kobiecej fantasy - jak się poczyta taką Białołęcką czy inną Le Guin, od razu widać, że nie ma tam jatkowych opisów w jakich zdają się lubować autorzy w rodzaju Howarda czy Kresa. Oczywiście to wstrętne stereotypy, ale nie biorą się one znikąd. I sesje z udziałem kobiet / dziewczyn często faktycznie zwracają się w stronę historii bardziej społecznych niż militarnych.
 
 Niestety u grających dziewczyn zdarza mi się zauważać jedną cechę, która mnie osobiście bardzo irytuje. Nie jest to może coś, o dotyczyłoby wszystkich przedstawicielek tak zwanej płci pięknej, ale na tyle sporej ich części, że jest chyba czymś więcej, niż tylko i wyłącznie cechą osobniczą.
 Dziewczyny mianowicie skupiają się na graniu, natomiast gra jako taka interesuje je w mniejszym stopniu - bardziej chcą odgrywać postacie, niż skupiać się na mechanicznej stronie rozgrywki, poznawaniu świata i tworzących go zależności poza ich bezpośrednim otoczeniem.
 I niby nie ma w tym nic złego, ale w sytuacji, kiedy po iluśtam sesjach gracz(ka) w dalszym ciągu nie opanował(a) nawet podstaw mechaniki, kiedy na tekst MG "rzućcie sobie na Spstrzegawczość" robi cielęce oczy i zmusza MG do tłumaczenia po raz kolejny, ewentualnie wykonywania testów za postać, to normalnie może człowieka szlag trafić. I nie twierdzę bynajmniej, że jest to przypadłość (bo trudno mi to inaczej postrzegać) wyłącznie kobieca; znam też facetów, którzy tak grają, natomiast wśród osób zachowujących się w taki sposób kobiec jest zdecydowanie więcej.  

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline Ryceros

drużyny koedukacyjne
« Odpowiedź #35 dnia: Październik 03, 2006, 09:01:50 pm »
Cześć!

Adam Waśkiewicz napisał:
>Wątki zostały połączone. Wiwat Wyszukiwarka!

Wiwat, Hura!!, a tak poza tym, to przepraszam za dublowanie tematów, ale naprawdę szukałem, może niezbyt dokładnie, ale naprawdę szukałem.

Adam Waśkiewicz napisał:
>Dziewczyny mianowicie skupiają się na graniu, natomiast gra jako taka interesuje je w mniejszym stopniu - bardziej chcą odgrywać postacie, niż skupiać się na mechanicznej stronie rozgrywki, poznawaniu świata i tworzących go zależności poza ich bezpośrednim otoczeniem.
I niby nie ma w tym nic złego, ale w sytuacji, kiedy po iluśtam sesjach gracz(ka) w dalszym ciągu nie opanował(a) nawet podstaw mechaniki, kiedy na tekst MG "rzućcie sobie na Spstrzegawczość" robi cielęce oczy i zmusza MG do tłumaczenia po raz kolejny, ewentualnie wykonywania testów za postać, to normalnie może człowieka szlag trafić.


Do-kła-nie! Nie zwracałem na to uwagi, ale jak przeczytałem Twojego posta, to pojawił mi się obraz, jak kiedyś graliśmy z dziewczyną w WFRP...
...Gramy sobie, gramy, i wszystko jest w porządku. Przedstawicielka płci przeciwnej radzi sobie całkiem nieźle. Kombinuje, łączy fakty, rozwiązuje zagadki MG'ka, a tu nagle dochodzi do momentu testów. Rzutów miało być niemało. Testy na Inicjatywę, Zręczność i inne, a ona gały jak pięciozłotówki i pyta się:
-ale o co chodzi?
Na to MG:
-AAAAA!!! Ile razy mam powtarzać!? Rzucasz k100 i k10, sumujesz wyniki i sprawdzasz czy mieścisz się w danej cesze.
-A co to jest k100?
-Kostka?
-A która z tych siedmiu?
itd., itd.

W efekcie końcowym najwięcej czasu zajęły nam rzuty, a sama przygoda, (pod względem fabularnym) mając trwać o wiele dłużej, trwała w porównaniu do rzutów o wiele, wiele krócej...

Coś w tym jest. Kobiety rzeczywiście bardzo się angażują w grę fabularną, ale jak dochodzi do testów, rzutów, ataków, czarów i Sigmar wie czego jeszcze, to one robią wielkie oczy i jak wryte gapią się na zafascynowanych graczy, mówiąc pewnie sobie w głowie: ...O co tu chodzi? Co te kostki w sobie mają... :lol:

P.S.: Jeszcze raz przepraszam za stworzenie substytutu, a dziękuje za scalenie obydwu wątków... Hehe, ale się uprzejmy zrobiłem jak mi się dostało ;)

 :D

Pozdrawiam

Offline Nymphetamine

A ja inaczej ;P
« Odpowiedź #36 dnia: Grudzień 29, 2006, 11:36:23 pm »
Ja napiszę inaczej. Ostatnio prowadzę drużyny czysto żeńskie, więc mój punkt widzenia jest nieco inny i stwierdzam, że z samymi dziewczynami jest fajnie, ale nieco zbyt frywolnie. Zdarza się więcej kłótni i interakcji między graczkami niż między zdarzeniami w scenariuszu ;)

Za to, gdy grywałam z "mężczyznami" bywało równie ciekawie... Przez naszą drużynę przewijało się mnóstwo ludzi, a grę potrafił nam zepsuć tylko rozpad związku kumpeli i mojego brata (był wtedy mistrzem, a gdy się rozeszli jakoś scenariusze zmarniały) i chłopak, który złościł się za to, że zarobił za dużo punktów obłędu i od tamtej pory musiał kupować jeden posiłek więcej i jedno łóżko więcej, ponieważ Kurduplanka nie chciała się od niego odczepić mimo, że tylko on ją widział. :) Piękne, stare czasy... Niestety to on marudził, boczył się i histeryzował, bo on "nie jest świrem" i psuł scenariusze. W końcu sam odszedł z drużyny i od tamtej pory jest super.

Jak już mówiłam, ostatnimi czasy gram raczej z dziewczynami, chociaż całkiem niedawno byłam jedyną dziewczyną z drużynie chłopaków, więc mam porónania i kontrasty. Wino zostąło zastąpione przez piwo, lody na pizzę, a podteksty pod adresem BN na przechwałki na temat bohaterów graczy (moja wojownicza postać ukryta była pod płaszczykiem "barda"- poetki- i więkość chłopców chciała być w centrum uwagi, przez co zepsuli scenariusz)

Kogo winić? Mnie, czy ich? Mężczyzn, czy kobiety? Uważam, że drużyna powinna się składać z osób odpowiednich do klimatu świata i z odpowiednim podejściem, bo co innego larp a co innego vampirek w mroźną noc na strychu. Kwestia gustu i upodobań.

Pozdrawiam! :)
Many people hear voices when no-one is there. Some of them are called mad and are shut up in rooms where they stare at the walls all day. Others are called writers and they do pretty much the same thing."

Offline KhazaR

drużyny koedukacyjne
« Odpowiedź #37 dnia: Grudzień 30, 2006, 12:05:19 am »
Moim skromnych zdaniem to niepowinno być czegoś takiego jak nakaz czy jak ktoś napisał, że powinno się grać w drużynach koedukacyjnych. To prywatna sprawa każdego chętnego do gry, taka prawda, że np. ja zawsze (kiedyś) chętnie brałem pod swoje skrzydła (takie wielkie słowa ;)) nowych graczy: panie, panowie - chętnie byli widziani, niestety żadna panna się nie ostała w ekipie (która ogólnie styka isę raz na 2 miech) i teraz raczej preferuje swoich ludzi bo gramy dla przyjemności i sentymentu, a nie żeby grać tak jak to było kiedyś. Wolę grać z doświadczonymi graczami, ale raczej nie ma czasu na ewolucje z obcymi mi ludźmi bo zwyczajnie nie mam gdzie, a nawet jak jest gdzie to czasu aby sie z takimi zapoznać.

Pozdrawiam.
url=http://www.publicamp.org/][/url]

Wymiana | Praca | Pytania | Informacje | Stanowisko... Masz z czymś problem? Pisza na GG!
All that for new forum WFRP.

Offline Mafi

drużyny koedukacyjne
« Odpowiedź #38 dnia: Grudzień 30, 2006, 12:44:39 am »
Cytuj
Kogo winić? Mnie, czy ich? Mężczyzn, czy kobiety?


raczej hormony:D

Cytuj
chłopak, który złościł się za to, że zarobił za dużo punktów obłędu i od tamtej pory musiał kupować jeden posiłek więcej i jedno łóżko więcej, ponieważ Kurduplanka nie chciała się od niego odczepić mimo, że tylko on ją widział. Smile Piękne, stare czasy... Niestety to on marudził, boczył się i histeryzował, bo on "nie jest świrem" i psuł scenariusze.


Tutaj raczej wina jest po obu stronach. Jego była (jak mniemam) zroboła mu nazłość dając obłęd i chorobe psychiczną. On natomiast zepsuł tym, że zaczoł sie rzucać. Wkącu MG ma zawsze racje:D

Cytuj
Uważam, że drużyna powinna się składać z osób odpowiednich do klimatu świata i z odpowiednim podejściem


Tak samo uważam. Sam mam jednego osobnika w drużynie, który przez Swoje poczucie humoru niszczy klimat sesji :(
Kobieta jest jak książka, która zawsze,czy dobra czy zła, musi sie najpierw spodobać za pośrednictwem karty tytułowej. Jeśli ta nie jest interesująca, książka nie skłania do lektury"

Offline Yuriko

drużyny koedukacyjne
« Odpowiedź #39 dnia: Grudzień 30, 2006, 05:21:48 pm »
Przepraszam bardzo, ale punkty obłędu zarobił z własnej winy, a chorobę psychiczną sam sobie wylosował. ;) Chociaż chyba wiem, o co ci chodzi...
Many people hear voices when no-one is there. Some of them are called mad and are shut up in rooms where they stare at the walls all day. Others are called writers and they do pretty much the same thing."

Offline Dairya

czy to prawda że nie ma dziewczyn grających w rpg?
« Odpowiedź #40 dnia: Maj 29, 2007, 04:10:56 pm »
czy to prawda, ze dziewczyny nie lubią rpg? bo ogólnie wydaje mi sie, ze grajacych kobiet jest bardzo, bardzo mało...(mam nadzieje, ze mi sie tylko tak wydaje...)
tak więc prosze kobiety o wypowiedzenie się i kolegów - czy mają w ekipie grająca kobietę...(u mnie jest zazwyczaj 5 facetów i jedna koleżanka - notabene strasznie fajna laska:P)

proszę o szczerość:)
z góry wielkie dzięki
ylko świnia posmarowawszy twarz gównem potrafi nieustannie przekonywać całe otoczenie, że jest cała czysta jak łza

J.K. Gordon III

  • Gość
drużyny koedukacyjne
« Odpowiedź #41 dnia: Maj 30, 2007, 08:24:40 am »
Ja mam w drużynie 2 panny i 2 facetów. i zwykle kobiety o wiele bardziej się angażują, jedna nawet czasami prowadzi. Nie sądzę, żeby płeć miała wpływ na lubienie erpegów.

pozdrawiam

Offline Adam Waśkiewicz

czy to prawda, że nie ma użytkowników...
« Odpowiedź #42 dnia: Maj 30, 2007, 09:07:55 am »
... korzystających z Wyszukiwarki?

 Wątki połączyłem, zapraszam do lektury wypowiedzi przedmówców.
 
 Pozdrawiam,
 Adam

Offline Ryceros

drużyny koedukacyjne
« Odpowiedź #43 dnia: Maj 30, 2007, 10:20:21 am »
Cześć!

Kobiety inaczej spostrzegają świat zarówno realny jak i fantastyczny. Bardzo prawdopodobne jest to, że bardziej angażują się w samą grę, czy odgrywanie swych postaci. Różnica w płci, nie ma jakiegoś kolosalnego wpływu na przebieg rozgrywki, natomiast nie ma co się sprzeczać, że jesteśmy inni.

Ja jak grałem z dziewczyną i dwoma kolegami, to znużenie jakie zaobserwowałem na oczach koleżanki, było olbrzymie. Nie wiedzieć czemu, po upływie godziny, tak się "rozkręciła", że praktycznie my byliśmy zbędni.

Przed grą mówiła, że grała w RPG kilka lat temu, ale absolutnie bez zasad i w absolutnie wyimaginowanych światach. Można tę zależność było zaobserwować wtedy, kiedy mieliśmy wolną rękę i nie liczyła się wiedza o "Starym Świecie", tylko błyskotliwość, natomiast kiedy dochodziło do testów, to tak jak mówiłem... nie wciągało ją to zbytnio. Obserwowałem jej zachowanie podczas rzutów i innych "kostkowych przygód": obgryzała paznokcie, zginała kartę postaci, czasami nawet wychodziła po coś do picia. Taki absolutny brak zainteresowania.

Nie chcę też tutaj mącić. Jestem facetem i tylko dzielę się obserwacjami. Może jakaś dziewczyna by się wypowiedziała, bo narazie sami mężczyźni? ;)

Pozdrawiam,
Ryceros

Inquisitor_Matematicus

  • Gość
drużyny koedukacyjne
« Odpowiedź #44 dnia: Maj 30, 2007, 10:39:11 am »
Ja grałem kiedyś w takiej drużynie i najprawdopodobniej po wakacjach znowu będę grał/prowadził gdzie były dwie koleżanki,  2 kolegów i ja.

Ogólnie nie prawdą jest przynajmniej w Oświęcimiu że dziewczyny nie lubią RPGów. Jak się je za chęci poprowadzi dobrą sesję to później chce im się grac ;)

Nie powiem, lubię obecność płci pięknej na sesji ( o ile mi nie rozwala sesji). , przede wszystkim za inną drogę myślenia. Inny punkt widzenia jest przydatny zarówno dla mistrza gry jak i pozostałej drużyny.

A jak dotąd to: zawiesiem jedną kampanię z powodu całej drużyny, jednego gracza wywaliłem (gracza) za zachowanie w SW, i jedną graczkę za brak czasu i małomówność tzn. czułem się ja i drużyna jakbyśmy mieli ja prowadzić za rękę i na po 4 sesji to już było za dużo i out.

Ogólnie najlepiej się gra ze sprawdzonymi osobami, mogą być nieprzewidywalni, mogą sie zachowywać pod wpływem dobrego i złego dnia. Ale jak grają klimatycznie to tylko polepszają sesje. ;)