Chciałem rzuciś uwage na temat tego,że to wcale nie takie irytujące, można się przyzwyczaić, czy wręcz to polubić.W zasadzie to całkiem milusie, zwłaszcza jesli ten tyłek...
No nieważne.
Problem jednak jest, bo o ile nie mam nic przeciwko tyłkom na kolanach (moich), to nie lubię gdy sesja zmienia mi się w rykowisko. Miałem graczki, które przychodziły na sesję ze względu na mnie, czy na Maca (taki mój kumel, obecnie pracownik w Szkocji). Jasne, to miłe, ale gramy po to by grać, rozumisz, zaloty są fajne, ale gobliny same się nie zabiją.
Powazny problem, rozwiązałem go robiąc się starym piernikiem i hajtając się. To znaczy nie hajtałem się by ten cel osiągnac, zrobiło się samo. Ale jak długo takie graczki przychodziły ze względu na mnie, tak długo nie wymyśliłem jak problem rozwiązać.
Nie wywalam graczy z drużyny, najpierw w końcu jestesmy paczka kumpli.