Autor Wątek: drużyny koedukacyjne  (Przeczytany 23918 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline freeks

drużyny koedukacyjne
« Odpowiedź #60 dnia: Wrzesień 21, 2007, 09:02:07 pm »
Ja wiem czy mało? Ja dzisiaj akurat w knajpce (podczas sesji) poznałem jedną, ale w sumie została chłodno przyjęta przez drużyne, gdyż bardziej niż graniem interesowało ją męskie towarzystwo graczy... To troche irytujace, jak babka prawie wpycha Ci tyłek na kolana  :roll:
Cytat: MarcinB
więc herlawi jest oddziałem zbalansowanym.
Herlawi nie wiedzieliby co to zbalansowanie, nawet gdyby trafilo ich prosto w czolo i przewrocilo na srodku pola bit

Offline Lunn

drużyny koedukacyjne
« Odpowiedź #61 dnia: Wrzesień 22, 2007, 09:24:39 pm »
dla kogo irytujące dla tego irytujące ;)

Offline Drachu

drużyny koedukacyjne
« Odpowiedź #62 dnia: Wrzesień 24, 2007, 11:13:18 am »
Chciałem rzuciś uwage na temat tego,że to wcale nie takie irytujące, można się przyzwyczaić, czy wręcz to polubić.W zasadzie to całkiem milusie, zwłaszcza jesli ten tyłek...
No nieważne.

Problem jednak jest, bo o ile nie mam nic przeciwko tyłkom na kolanach (moich), to nie lubię gdy sesja zmienia mi się w rykowisko. Miałem graczki, które przychodziły na sesję ze względu na mnie, czy na Maca (taki mój kumel, obecnie pracownik w Szkocji). Jasne, to miłe, ale gramy po to by grać, rozumisz, zaloty są fajne, ale gobliny same się nie zabiją.

Powazny problem, rozwiązałem go robiąc się starym piernikiem i hajtając się. To znaczy nie hajtałem się by ten cel osiągnac, zrobiło się samo. Ale jak długo takie graczki przychodziły ze względu na mnie, tak długo nie wymyśliłem jak problem rozwiązać.
Nie wywalam graczy z drużyny, najpierw w końcu jestesmy paczka kumpli.
To jest pies Yakuza. Wytresowany, by zabijać innych Yakuza"
Miike Takashi "Gozu"

Offline dra

drużyny koedukacyjne
« Odpowiedź #63 dnia: Wrzesień 24, 2007, 11:41:49 am »
Cytat: "Drachu"
rozumisz, zaloty są fajne, ale gobliny same się nie zabiją.


:D Powaznie zastanawiam sie nad wsadzeniem powyzszego w podpis ;]

Cytuj
Nie wywalam graczy z drużyny, najpierw w końcu jestesmy paczka kumpli.


Dokladnie. Prowadzilem jednej nowej druzynie i oni problem (zalotow, piwa, gadek szmatek) rozwiazali sami na jednej z pierwszej sesji. Postanowili, ze dzien przed spotkaniem ustala : gramy na powaznie czy dla zabawy. Jak zwyciezala ta pierwsza opcja, kazdy wylaczal komorke, nie bylo piwa ani smiechu. Ale co jakis czas trzea bylo sie zrelaksowac i wtedy bylo zabawniej.

Offline freeks

drużyny koedukacyjne
« Odpowiedź #64 dnia: Wrzesień 24, 2007, 02:38:20 pm »
Cytuj
Dokladnie. Prowadzilem jednej nowej druzynie i oni problem (zalotow, piwa, gadek szmatek) rozwiazali sami na jednej z pierwszej sesji. Postanowili, ze dzien przed spotkaniem ustala : gramy na powaznie czy dla zabawy. Jak zwyciezala ta pierwsza opcja, kazdy wylaczal komorke, nie bylo piwa ani smiechu. Ale co jakis czas trzea bylo sie zrelaksowac i wtedy bylo zabawniej.


Zgadzam się, opcja dobra, u nas tez próbowano wprowadzić, bo dosć sporo sesji nie doszła do skutku. Wszystko było pięknie ładnie, aż, za przeproszeniem, do knajpki nie zawitały dupy. Później się zrobiło właśnie rykowisko.

Ale jednak wspominam pewną koedukacyjną grę całkiem dobrze - gdy niewieścia istota była spokrewniona z MG i akcja toczyła się z dala od źródeł browarodajnych. Panna bardzo ładnie wychamowała irracjonalne zakusy nie uznając argumentacji "bo tak" i przeciagneła akcent spotkania mocno na role plaing u prowadzącego rozkochanego w heroicach i hack&slashach :)
Cytat: MarcinB
więc herlawi jest oddziałem zbalansowanym.
Herlawi nie wiedzieliby co to zbalansowanie, nawet gdyby trafilo ich prosto w czolo i przewrocilo na srodku pola bit

 

anything