Ostatni wolny czas od forum spędziłem na przeczytaniu odłożonych na kupkę komiksów z serii XIII wydawanych przez "Taurus". do tej pory nie miałem jeszcze tej okazji i moja wiedza o serii zamknęła się na tym co wydał Egmont.
Na pierwszy rzut, (aby nie doznać zbyt wielkiego szoku w powrocie do tej serii) wziąłem 3 tomy z serii "Mystery".
I muszę przyznać, że było całkiem nieźle
Już dwa pierwsze tomy wydane wcześniej pokazywały potencjał tej serii pobocznej lub raczej dopełniającej główną serię. Nowe 3 były również wspaniałą rozrywką.
Historia o małej Jones i uwikłanie jej losów z rodziną "pastora Kinga" (jakkolwiek by nie był tam nazwany) oraz z losami reżysera Polańskiego (oczywiście też występującego pod innym nazwiskiem i innym finałem wydarzeń, które się w tamtych latach rozegrały) - naprawdę zaciekawia.
Pułkownik Amos nie jest aż tak bardzo interesujący jak "Little Jones", jednak również bardzo jest ciekawie poprowadzona akcja i dodaje kilka brakujących kawałków do historii z głównej serii.
Ostatni, który na razie kupiłem - "Steve Rowland" - również warto przeczytać.
Potem przyszedł czas na kontynuację głównej serii.
Trochę się tego obawiałem, bo podjął się tego jakże dobrze u nas znany scenarzysta - Yves Sente.
Przeczytałem 4 wydane na razie u nas tomy tej zaplanowanej na 5 części epopei rozpisanej przez Sente.
Szczerze powiedziawszy mam mieszane uczucia. O ile Youri Jigounov nieźle radzi sobie w obrazowaniu przygód XIII. Wiadomo, że zastąpienie takiego świetnego rysownika jak Wiliam Vance nie jest łatwe, ale jednak wypada to wszystko bardzo dobrze. Jednak scenariusz Sente przypominał mi najbardziej genialny pomysł ze "Skarbu narodów" w którym przeniesiono templariuszy do USA.
W tym wypadku uwikłano historię XIII z "Mayflower" i początkiem osadnictwa w USA. W dodatku ukazano, że za spiskiem XX stał ktoś jeszcze, kto stoi za wszystkimi spiskami od 400 lat i sam XIII jest dziedzicem niezwykłej i poszukiwanej tajemnicy. W tym miejscu najbardziej przypomina się "Kod Leonarda", tyle tylko, że nie mamy tutaj początków chrześcijaństwa ale Stanów Zjednoczonych.
Generalnie poczytać można, chociaż wg mnie seria ta powinna skończyć się już dawno na tomie XIII - potem było już tylko docinanie kuponów i sztuczne wydłużanie serii.
Teraz poszliśmy jeszcze dalej. Jest to mocno absurdalne, ale mimo to czyta się całkiem nieźle. Ciekawi mnie jak to skończy Sente w kolejnym tomie "L'Héritage de Jason Mac Lane" (wyszedł w czerwcu). Pewnie niedługo Taurus również nam go zaprezentuje. Na pewno kupię