Saga o Anielu - odcinek 4053. Aniel wraca do domu i zamiast Aaricii zastaje w chacie Ridge'a i Brooke.
Mnie rozbraja to, że Pan Grzegorz lat kilka temu wyśmiewał amerykański rynek komiksowy i jego nastawienie na profity płynące z eksploatowania klasycznych postaci. Krytykował także europejską nadprodukcję przeciętnych albumów. Teraz - po latach - te wypowiedzi są jak deklaracje polityków typu niesiołowski.
Z mojego punktu widzenia nie ma nic złego w tym, aby rozbudować sagę/świat Thorgala, ale należało zrobić to z wyczuciem i rozwagą. Dobrym pomysłem były zarzucone serie poboczne, w których fachury typu Dorison mogliby pobawić się w cudzej piaskownicy. Jestem pewien, że przy dobrym doborze twórców i pozwoleniu im na swobodę artystyczną powstałoby kilka niezapomnianych projektów. A jednak pomysł skasowano, wiążąc artystom ręce i pakując do szufladki wątków pobocznych prowadzących do mitycznego 36 albumu. Po co? To wie chyba tylko Piotr Rosiński. A przecież tak istotna dla niego kasa płynęłaby również projektów takich jak "Drewniana noga"/"Asgard".
Natomiast Pan Grzegorz nadal wymiata plastycznie. I zamiast robić "Thorgale" powinien skupić się na one-shotach. Horror w jego wykonaniu to byłoby coś. Czy choćby poważna historia wojenna, którą zawsze chciał narysować.
Marka "Thorgal" została zniszczona i dopóki ludzie z przyzwyczajenia będą kupowali kolejne albumy nic się nie zmieni. Bo finansowo wszystko się Piotrowi Rosińskiemu zgadza. I naprawdę nieistotne czy wydawca lub redaktor akurat pojechał na wakacje. Zresztą mogło być gorzej - mógł pojechać scenarzysta.