trawa

Autor Wątek: Thorgal  (Przeczytany 981701 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

godai

  • Gość
Odp: Thorgal
« Odpowiedź #855 dnia: Grudzień 02, 2010, 05:39:17 pm »
Chodziło o to, że porównanie z rysunkami w KdV uzmysłowi ci, że Rosiński jest dobrym ilustratorem. Czytanie to trudna sztuka jest jednak.

Offline yurek1

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #856 dnia: Grudzień 02, 2010, 06:39:31 pm »
e, bez przesady. Kriss nie powala graficznie, ale nawet daje radę. kto powiedział, że spin-off ma być klonem głównej serii? Kriss jeszcze nie czytałem. dopiero powąchałem i pomacałem.
Oh no, what a time to get diarrhoea!

Offline holcman

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #857 dnia: Grudzień 02, 2010, 06:57:21 pm »
A ja wczoraj poczekałem aż córeczka zaśnie, zrobiłem sobie herbaty, siadłem na kanapie z nowym "Thorgalem" oraz "Kriss" i spędziłem bardzo miły wieczór. "Bitwa..." jest lepsza od kilku ostatnich tomów sagi o gwiezdnym dziecku i lepiej przez Rosińskiego narysowana. Co do "Kriss" to faktycznie najsłabsze jest zawiązanie akcji, ale potem jest już bardzo w porządku. A kreska De Vity umiejętnie stylizowana jest na początki Rosińskiego z "Thorgalem". Dla mnie wszystko gra, od kilku lat nie było z tą serią tak dobrze.

Offline Thiago

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #858 dnia: Grudzień 02, 2010, 10:03:41 pm »
A ja wczoraj poczekałem aż córeczka zaśnie, zrobiłem sobie herbaty, siadłem na kanapie z nowym "Thorgalem" oraz "Kriss" i spędziłem bardzo miły wieczór. "Bitwa..." jest lepsza od kilku ostatnich tomów sagi o gwiezdnym dziecku i lepiej przez Rosińskiego narysowana. Co do "Kriss" to faktycznie najsłabsze jest zawiązanie akcji, ale potem jest już bardzo w porządku. A kreska De Vity umiejętnie stylizowana jest na początki Rosińskiego z "Thorgalem". Dla mnie wszystko gra, od kilku lat nie było z tą serią tak dobrze.

Rzeczywiście też mi się jakoś kreska Kriss z wczesnym Rosińskim skojarzyła, ma Giulio de Vita potencjał, komiksy tylko przejrzałem więc historii nie znam. Troszkę w samym Thorgalu odpychają mnie kadry z pierwszych dwóch stron samej bitwy - olbrzymy jakieś takie - odmalowane aby były i tyle... 
 
Chodziło o to, że porównanie z rysunkami w KdV uzmysłowi ci, że Rosiński jest dobrym ilustratorem. Czytanie to trudna sztuka jest jednak.

Autor posta o którym wspominasz - pisze w akapicie o Kriss dość niejasno. Dlatego na początku zdania użyłem spójnika podrzędnego "Jeśli", aby nie odczytywać mojej wypowiedzi jako twierdzenia. Bowiem przejście od Kriss Rosińskiego do Kriss de Vity jest tak płynne, iż można się pogubić.
Gramatyka to jeszcze trudniejsza sztuka.
 
Pisanie kolejnych postów przez użycie "modyfikuj" - też, dlatego połączyłem je dla Ciebie.
graves
« Ostatnia zmiana: Grudzień 03, 2010, 04:52:25 pm wysłana przez graves »

Offline janjedlikowski

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #859 dnia: Grudzień 02, 2010, 10:32:31 pm »
Jak już to było nadmienione, uważam że największym błędem tej mini serii jest wejście Jolana w świat "bogów". Wcześniej była to sfera okryta pewną tajemniczością, bogowie przecież zapomnieli o Thorgalu.
 
Najbardziej jednak szkoda mi Thorgala, dla którego kiedyś kilku "kolesi" nie stanowiło problemu, a teraz ciągle dostaje łupnia. Miejmy nadzieję, że nie zapomniał jak się strzela z łuku (oby), o czym dowiemy się w następnym tomie :smile:

Offline Jan Dżonattan Kwak

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #860 dnia: Grudzień 02, 2010, 11:49:27 pm »
Może trochę zagmatwałem. Miałem na myśli tylko to, że Rosiński któremu też nie wielu forach komiksowych nie szczędzi się krytyki za niektóre albumy Thorgala w porównaniu z nowym rysownikiem "Kriss de Valor" wypada jednak dobrze. Chociaż nie będę dramatyzował. De Vita nie jest w sumie zły. Ale ta historia... szkoda słów.

Offline yurek1

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #861 dnia: Grudzień 03, 2010, 05:46:30 am »
Najbardziej jednak szkoda mi Thorgala, dla którego kiedyś kilku "kolesi" nie stanowiło problemu, a teraz ciągle dostaje łupnia.
daj spokój, przecież chłopak nie młodnieje. troje dzieci, wymagająca żona, do niedawna zaciekły wróg-wamp. świat, w którym żyje, jest jaki jest: potwory, bogowie, łupieżcy, drapieżcy, szaleni ojcowie. nie ma lekko. w takich warunkach nawet Thorgal prędzej czy później mówi "pas".
Oh no, what a time to get diarrhoea!

godai

  • Gość
Odp: Thorgal
« Odpowiedź #862 dnia: Grudzień 03, 2010, 08:13:31 am »
Autor posta o którym wspominasz - pisze w akapicie o Kriss dość niejasno. Dlatego na początku zdania użyłem spójnika podrzędnego "Jeśli", aby nie odczytywać mojej wypowiedzi jako twierdzenia. Bowiem przejście od Kriss Rosińskiego do Kriss de Vity jest tak płynne, iż można się pogubić.
Gramatyka to jeszcze trudniejsza sztuka.

Nie będę się spierał, powiem jedynie, że ja nie miałem nawet cienia problemu z załapaniem o co chodzi w tym zdaniu.

Offline Thiago

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #863 dnia: Grudzień 03, 2010, 11:02:34 am »
Ja oba nowe komiksy widziałem w Empiku ale kupię dopiero przed świętami... Może więcej recenzji tych co czytali? Jest już głos krytyki i głos zadowolenia... Więcej, więcej :)

Offline Mefisto76

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #864 dnia: Grudzień 03, 2010, 02:57:47 pm »
Nie wiem ile w tym prawdy, ale właśnie się dowiedziałem, że podobno Thorgal jest dostępny w Empiku, ale tylko warszawskim!

Do Krakowa jeszcze nie dojechał!
I'm wreck, I'm sleaze, I'm ROCK N'ROLL DISEASE!

Offline radef

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #865 dnia: Grudzień 03, 2010, 04:15:27 pm »
Rybnik Plaza - oba tomy są dostępne
Czytaj Kaczą Agencję Informacyjną - http://www.komiksydisneya.pl/
Kupuj na Book Depository wspierając KAI - http://www.bookdepository.com/?a_aid=kaczaagencja

Offline Thiago

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #866 dnia: Grudzień 03, 2010, 04:32:09 pm »
Dostępny jest wszędzie :)

Offline yurek1

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #867 dnia: Grudzień 03, 2010, 05:40:37 pm »
właśnie przeczytałem Bitwę o Asgard i Nie zapominam o niczym! i muszę powiedzieć, że - zaskakująco - ten pierwszy tom Kriss jest znacznie lepszy niż cztery ostatnie tomy Thorgala razem wzięte. nie wiem, może to jest kwestia mojej nieustającej sympatii dla Kriss, jakąkolwiek "złą kobietą" by nie była; a może to dlatego, że "jolanowe" tomy Thorgala to dla mnie takie fantasy dla pokolenia erpegów: zdobyć artefakt, wykorzystać artefakt, honorowo pokonać wroga, rzucić morałem/bon motem/komunałem i do następnego tomu - bez jaj, mówiąc krótko; a Kriss ma więcej jaj niż Jolan i jego tatko: zabija bez skrupułów (teraz już wiemy: trudne dzieciństwo, stresowe wychowanie, ojczym c**jek, kuzyni wsioki, matka zastraszona kwoka itd.), ma szatańskie pomysły, lubi towarzystwo gości bez nosa itepe. Kriss jest, co tu dużo kryć, znacznie barwniejszą postacią niż nijaki, mdły, świętoszkowato-naiwny Jolan. bardzo mi się spodobała formuła opowiadania, tzn. ten sąd nad Kriss i odkrywanie tajemnic jej przeszłości. mam też wrażenie, że scenarzysta miał tu dużo więcej swobody (wbrew pozorom, bo można by się raczej spodziewać, że opowieści o Kriss, która zasadniczo już nie żyje i która musi wpasować w "uniwersum" Thorgala, powinna być raczej bardziej zachowawcza), albo może chodzi o mniejszą presję - w końcu to "tylko" seria poboczna. rysunkowo jest bardzo fajnie, tak właśnie na starego Rosińskiego, co mnie osobiście dużo bardziej przekonuje niż te thorgalowe malowanki (które w Skarbku akurat były fajne). krótko mówiąc: czekam z ciekawością na następny tom - czekam z większą niecierpliwością niż na Thorgala, który, niestety, ale już nevrati...
Oh no, what a time to get diarrhoea!

Offline freshmaker

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #868 dnia: Grudzień 05, 2010, 12:19:02 pm »
zdecydowanie rysunkowo album kriss jest na niezłym poziomie. historia troszkę bez polotu, ale jad dla mnie też bez większej kichy.

co do bitwy, to w sumie rysunek rosińskiego przechodzi ciekawą ewoluję. momentami szkicowy, co na początku trochę mi nie podeszło, ale w sumie fajnie pomalowany. sceny akcji są trochę zbyt statyczne jak dla mnie, ale można przymkąć na to oko. jeżeli chodzi o scenariusz to jest on mocno średni ze wskazaniem na zły. zgadzam się z kwaczem, że najgorzej z tego wypadają bogowie asgardu. kiedyś bezwzględni, złośiwi, mściwi a teraz jakieś klony świętego mikołaja kłócące się jak w sejmie (świetne porównanie). odyn przecież jest nieśmiertelny więc chyba się nie starzeje, nie?
"...żyję jak król i łamię non-stop prawo..."
mój ulubiony aktor antysemita Mel Gibbons

Offline Rarian

Odp: Thorgal
« Odpowiedź #869 dnia: Grudzień 05, 2010, 12:20:36 pm »
Przed chwilą skończyłem czytać najnowszy tom przygód Thorgala i muszę powiedzieć, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Po, utrzymanych w klimatach sesji DnD poprzednich dwóch albumach, przyszedł czas na coś, co zdecydowanie bardziej pasuje do ogólnego mainstreamu, który seria prezentowała wiele lat temu, nie jest oczywiście tak dobrze jak w starych klasykach serii, ale zaryzykowałbym tezę, że od czasów "Barbarzyńcy" jest zdecydowanie najlepiej. Fabuła jest wreszcie ciekawa, Thorgal w końcu wychodzi poza swą wioskę, a wątek Jolana przypomina bardziej nordycką baśń osadzoną w świecie Asgardu, a nie sesję rpg z udziałem młodych tytanów (jak to było w "Ja Jolan"). Tu warto dodać, że okraszany przez JVH ogromnym mistycyzmem świat Asgardu staje się zdecydowanie bardziej namacalny. Czy to minus? Niekoniecznie, bo przedstawiony jest on naprawdę udanie, a to głównie za sprawą pięknych ilustracji Rosińskiego. Przechodząc do ilustracji to są one naprawdę świetne. Zanim przeczytałem "Bitwę" przeczytałem, w ramach szybkiej powtórki, "Ofiarę" i 3 kolejne albumy, aby dobrze przypomnieć sobie cały ten wątek czerwonej magii, Kahaniela, Manthora i całej reszty i mogę stwierdzić, że o tyle, o ile początkowo kompletnie nie przekonywał mnie malarski styl GR, to teraz mogę stwierdzić, że jest on naprawdę dobry. Wręcz świetny. Northland, Asgard, Midgard - wszystko wygląda pięknie i różnorodnie. No, ale i w tej misce beczce miodu znajdzie się (spora, ale nieogromna) szczypta goryczy. Album nie jest pozbawiony wad (jak zresztą chyba każdy po "Wilczycy" :P). Jak dla mnie, największe minusy - wciąż za mało Thorgala w Thorgalu. Historia Jolana jest fajna, ale z całym szacunkiem, dla tego bohatera, przy swoim ojcu może się schować. Charyzmą Thorgal bije syna na łeb i na szyję, ale na szczęście wszystko wskazuje na to, że w następnym albumie Thorgal wreszcie wejdzie na pierwszy plan i mam nadzieję, że na wiele kolejnych albumów zrzuci Jolana z piedestału. Innym minusem, mocno subiektywnym, ale dla mnie dość irytującym jest cała ta czerwona magia. Do tej pory w Thorgalu magia niby występowała, ale była jakby na zupełnie innym poziomie istnienia - mieliśmy pozostałości i moce gwiezdnych ludzi, moce nadane przez bogów, ale nie mieliśmy magii samej w sobie, świat, mimo całej swej fantastyki zdawał się być realnym. A tutaj nagle, niczym z kapelusza wyskakują ci cali czerwoni magowie, którzy chodzą sobie po ziemi, jednym skinięciem ręki odbierają ludziom wzrok i wyrywają języki. No, ale czerwoną magię, jeśli dobrze pamiętam, wprowadził już sam JVH w "Ofierze", a Sente jedynie ją rozwinął, ale moim skromnym zdaniem, w złym kierunku. Reasumując jest jednak dobrze, nie bardzo dobrze, ale zwyczajnie dobrze, "Bitwę" oceniam na 4+/6, gdzie + głównie za to, że wydaje się, że jest jakby prologiem przygód Thorgala. Thorgala takiego jakiego znamy i kochamy - walczącego, strzelającego i niezłomnego. Tymczasem ja, po tej krótkiej recenzji, biorę się za spin-off o Kriss :wink: . Pzdr :wink: .

EDIT
Właśnie jestem po lekturze "Nie zapominam o niczym" i muszę przyznać, że album jest naprawdę świetny. Klimat starych, brutalnych i nieugrzecznionych Thorgali, w których trup, także niewinnych osób, ściele się gęsto został zachowany, rysunki na poziomie, jak słusznie ktoś zauważył, przypominają początki GR. Ale co najważniejsze - Kriss jest stuprocentową Kriss, taką jaką pamiętam ze starych albumów, a kiedy
Spoiler: pokaż
wbija nóż w gardło 13letniej królewny
wyraźnie widać, że Sente dobrze wczuł się w klimat tej postaci, bo jest ona taką, jaką w moim wyobrażeniu być powinna. To bardzo dobrze, bo szczerze powiedziawszy obawiałem się ugrzecznionej i bardzo sentymentalnej wersji dzieciństwa Kriss, ale przyznam, że się nie zawiodłem. Postać Sigwalda też jest świetnie zarysowana, kiedy lata temu czytałem "Łuczników" śmierć tego bohatera nie wywołała żadnych emocji, gdybym przeczytał ten album po "Nie zapominam o niczym" moje odczucia byłyby zupełnie inne :smile: . Miłym dodatkiem jest też
Spoiler: pokaż
pojawienie się Drewnianej Stopy
w roli epizodycznej. Reasumując pierwszy thorgalowy spin-off jest naprawdę udany. Gdyby namalował go Rosiński byłbym skłonny powiedzieć, że od czasów starych Wilczycy, to chyba najlepsza część Thorgala :smile: , no, ale że tak nie jest to oceniam go mniej więcej na 8/10. Następna część ma opowiadać losy Kriss aż do poznania Thorgala, co wskazywałoby, że w trzeciej części trylogii o Kriss dowiemy się o jej losach po poznaniu bohatera, a więc jest szansa na wyjaśnienie jakim cudem z krainy Qua trafiła z powrotem do Europy by znów skrzyżować swe losy z Thorgalem :smile: .
« Ostatnia zmiana: Grudzień 05, 2010, 01:20:25 pm wysłana przez Rarian »

 

anything