Przeczytałem 13 zeszytów Wolverine vol. 5 z Marvel Now. I znowu jestem rozczarowany beznadziejnością "nowych" "pomysłów" Marvela. Uparli się jak dzikie osły, że
po zabiciu Profesora X, po zrobieniu z Cyclopsa Magneto, teraz jeszcze zabiją Wolverine'a. Bo to bardzo logiczne jest, by zabić mutanta, który jest praktycznie nieśmiertelny
.
Rozumiał bym gdyby zrobił to jakiś odwieczny wróg, którego dobrze znamy i któremu Logan naprawdę zalazł za skórę. Tak jak np. wtedy gdy Magneto pozbawił go adamantium - to było okropne ale dość logiczne biorąc pod uwagę ich historię.
Ja mógłbym sobie wyobrazić jakąś sagę w którym np. twórca programu Broni X postanowił wreszcie skutecznie się pozbyć swojej największej pomyłki. Albo Mr Sinister znowu coś niebezpiecznego wymyślił. Albo cała Jakuza i Dłoń w sojuszu się na niego by rzuciła... Zresztą, sam zastanawiałem się jakby tu skutecznie zabić kogoś z takimi zdolnościami. Wrzucić do wulkanu? Wystrzelić w przestrzeń kosmiczną? To że można go utopić mi tam wydaje się dość naciągane, bo przecież, przy błyskawicznej regeneracji, komórki obumierające z braku tlenu, powinny od razu być zastępowane przez nowe. Przecież były już sceny gdy Wolverine odradzał się wręcz z nagiego szkieletu pokrytego adamantium, wiec jak to tak, że woda??
Ale oczywiście zrobiono to w chyba najbardziej idiotyczny i głupi sposób jaki tylko było można. Jakiś inteligentny wirus, pojawiający się znikąd pierwszy raz i nie wiadomo skąd wzięty, w kilka dni przebudowuje strukturę komórkową Logana i niszczy jego healing factor. I nie da się z tym nic zrobić, bo tak. I od razu wyskakują starzy wrogowie i ten umiera w "Śmierci Wolverine'a" (której jeszcze nie czytałem).
No mi o się w głowie nie mieści. Pójście po linii najmniejszego oporu, bez żadnej logiki. Jeden wielki bullshit!
Mam nadzieję, że po Death of X jakoś go wskrzeszą. W ogóle trzeba te wszystkie pogięte pomysły poodwracać, bo się nie da tego czytać. Old Man Logan jest fajny, ale to nie znaczy, że trzeba starego Wolviego zabijać. Batman i Batman Beyond istnieją jednocześnie przecież.