Mam racje, czy nie mam ?
Nie masz. Ramotka to straszna, ale do tamtego Wolverine'a nie ma żadnego porównania. Na razie oprzeczytałem 150 stron, więc się w pełni nie wypowiem. Scenariuszowo, to nie jest zbyt dobre, rysunkowo Buscema, też nie przykuwa (ciągle widzę twarze z Conana), ale taka "cegła" w czerni i bieli miło przykuwa na dłuuugie godziny.
X-men "nie żyją", więc Wolverine nie może poszaleć z pazurami, tak jakby chciał, aby nie przykuwać uwagi i nie być rozpoznanym. Nie przeszkadza to i tak - wyciągać ich przy lada okazji i zawsze jakimś zbiegiem okoliczności nikt tego nie widzi i nikt go nie rozpoznaje (scenariuszowo jest to jednak bardzo nieudolnie wyjaśniane).
To tyle co na razie przeczytałem. Do 381 strony jeszcze Buscema, potem Byrne.
Zawsze myślałem, że ta seria jest lepsza, ale w takiej cegle fajnie się czyta.