Hurragan, mówisz o piramidzie w okolicach Rapy. Widziałem ją z pewnej odległości, niestety nie miałem czasu na bliższe jej zbadanie.
Poniżej fragmenty artykułu, który znalazłem u siebie na dysku (długie, ale warto poczytać:
---
Grobowiec w kształcie piramidy kryjący zmumifikowane zwłoki, a który znajduje się nie gdzieś w egzotycznych krajach, lecz na Mazurach - taka informacja brzmi bardzo nieprawdopodobnie, a jednak jest prawdą. Przed blisko 200 laty ówczesny właściciel tamtejszych gruntów, hrabia Fritz von Farenheid, zbudował rodzinny grobowiec w kształcie piramidy. Dziś dość trudno odnaleźć tę budowlę, gdyż nie jest wymieniana nawet w najdokładniejszych przewodnikach po tej okolicy. Znajduje się ona w lesie tuż przed miejscowością Rapa (przy granicy z Rosją), ok. 250 m od szosy (po jej prawej stronie) prowadzącej z Bani Mazurskich w kierunku Żabina. Do grobowca można dotrzeć alejką zarośniętą wysokimi pokrzywami i zielskiem.
Piramida ma wysokość prawie 10 m. Jest w złym stanie - porośnięta mchem i roślinnością, z częściowo zmurszałymi cegłami. System wentylacyjny zachował się jednak dobrze. Jeszcze do niedawna do środka piramidy wchodziło się przez okno. Otwór w ścianie wybili przed laty rabusie, którzy nie tylko zbezcześcili grobowiec i pootwierali trumny w poszukiwaniu drogocennych rzeczy, ale nawet, z jakiegoś makabrycznego powodu, pozbawili zwłoki głów. W latach 1995-96 przeprowadzono prace porządkowe, które powstrzymały dalsze niszczenie obiektu.
Dziś we wnętrzu grobowca znajduje się siedem trumien. Piramidalny kształt budowli spowodował mumifikację zwłok. Mimo że grobowiec stoi na terenie podmokłym, ciała zmarłych są dobrze zachowane.
Hrabia Farenheid i wiedza starożytnych Egipcjan
Piramida w Rapie koło Gołdapi została postawiona zgodnie z zasadami wiedzy ezoterycznej starożytnych Egipcjan.
Hrabia Friedrich Heinrich von Farenheid był zagorzałym kolekcjonerem dzieł sztuki. Miał sporą kolekcję rzeźb i obrazów. Jego pałac, znajdujący się po drugiej stronie granicy (w Rosji), spalono, a następnie rozebrano. Nie wiadomo, dokąd trafiła kolekcja. Hrabia von Farenheid bardzo wcześnie zainteresował się egiptologią. W owym czasie moda na Egipt dopiero się zaczynała - zapoczątkowana wyprawą Napoleona Bonaparte /1798-99/ oraz serią 24 tomów publikacji naukowych o tym kraju, wydanych po francusku w latach 1809-1828.
Zafascynowany Egiptem hrabia spod Gołdapi zlecił wybudowanie rodzinnego grobowca właśnie w kształcie piramidy. Wtedy jeszcze nie wiedziano, że ten kształt wywołuje efekt mumifikacji. Jedynie w egipskich tajemnych pismach można było znaleźć wzmianki, że tego typu forma budowli zapewnia wieczne życie.
Słowo "piramida" wywodzi się prawdopodobnie od greckiego rzeczownika pyro, oznaczającego ogień, oraz słowa amid - znajdować się w centrum. Termin "piramida" znaczyłby więc: "ogień znajdujący się w centrum". Starożytni uważali ogień za uniwersalną energię wszechświata, siłę, która przenika wszelkie formy życia. Wierzono, iż grobowiec w kształcie piramidy zapewnia nieśmiertelność.
Kiedy ukochana córeczka hrabiego, Ninette, niespodziewanie zmarła w wieku 3 lat, zrozpaczony ojciec postanowił wznieść grobowiec w kształcie piramidy - właśnie ze względu na jej niezwykłe oddziaływanie. Później pochowano tu również innych członków jego rodziny, a w 1849 r. samego budowniczego piramidy - Friedricha Heinricha von Farenheida.
Grobowiec postawiono w miejscu mocy
Energia kształtu piramidy spowodowała mumifikację zwłok.
Wydaje się, że hrabia nieprzypadkowo wybrał na miejsce rodzinnego pochówku punkt oddalony od pałacu aż o 5 km. Samo bowiem postawienie piramidy nie wystarczało. Należało ją umieścić w miejscu mocy. Na miejsce grobowca hrabia nie wybrał więc ani cmentarza parafialnego w pobliskiej Rapie (gdzie spoczywali jego przodkowie), ani dogodniej i bliżej położonego terenu w swoim pałacowym parku.
Badania przeprowadzone przez polskiego geomantę Leszka Matelę wykazały, że właśnie w tym miejscu, jak nigdzie indziej w tych w okolicach, istnieje specyficzny klimat promieniowania. To lokalne miejsce mocy, a więc punkt, w którym koncentruje się pozytywna energia Ziemi i Kosmosu. Tu przecina się kilka wznoszących się cieków. Niekorzystne składniki ich promieniowania wytłumiane są przez zbudowane z polnych kamieni fundamenty grobowca. Pozytywne zaś wibracje wzmacnia i kumuluje we wnętrzu budowli jej piramidalny kształt. Natężenie promieniowania we wnętrzu wynosi ok. 23000 - 25000 jednostek BSM.
Co ciekawe, budowniczowie grobowca ustawili go ponadto na skrzyżowaniu trzech tzw. ley-lines, czyli linii promieniowania geomantycznego łączących różne silne miejsca mocy. Jedna z linii prowadzi na południowy wschód do piramid w Gizie. To jedyna linia geomantyczna z Wielkiej Piramidy, która przechodzi przez Polskę. Druga z nich łączy grobowiec Farenheidów z Królewcem i znanym centrum ezoterycznym w Findhorn w północnej Szkocji. Trzecia zaś ciągnie się tu z Kowna, przebiegając dalej na południowy zachód przez Wilczy Szaniec koło Kętrzyna i jedno ze znaczących europejskich miejsc mocy w Karlsruhe. Słynny angielski badacz geomancji Nigel Pennick twierdzi, że kwaterę Hitlera pod Kętrzynem zlokalizowano z dużym znawstwem wiedzy geomantycznej. Być może jego twierdzenie nie jest całkiem bezpodstawne.
Linia geomantyczna łącząca piramidę spod Gołdapi z niemieckim miastem Karlsruhe idzie dokładnie w kierunku wschodu słońca w dniu 30 kwietnia, a więc w dniu zakorzenionego w tradycji ludowej magicznego święta Walpurgii. Czy te wszystkie zbieżności mogą być dziełem przypadku? Ciekawe, że komary i muchy, choć pełno ich na zewnątrz piramidy, wyraźnie omijają jej wnętrze. To znany z literatury efekt oddziaływania form piramidalnych.
Z pewnością warto tę piramidę odrestaurować. Dotąd przeprowadzono jedynie drobne prace zabezpieczające. Odpowiednie odremontowanie obiektu, oszklenie trumien i przygotowanie wnętrza do zwiedzania przyczyniłoby się nie tylko do zachowania tej niecodziennej pamiątki historycznej, ale byłoby także żywym świadectwem dawnej wiedzy ezoterycznej i geomantycznej. Trzeba działać szybko. Za kilka lat, gdy piramida w Rapie już całkiem zniszczeje, będzie na to za późno.