ja sądzę, że Spidey - mimo tego, że faktycznie deczko panikuje i mówi chaotycznie - ma sporo racji.
z jednej strony, jak tu ktoś napisał, ceny materiałów spadają. może nie na łeb na szyję, ale spadają.
marże itp. są stałe - to akurat fakt. dodatkowo dostawcy znaczni, typu właśnie Egmont zapewne mają z dużymi sieciami typu empik odpowiednio wynegocjowane układy.
licencje? nie sądzę, żeby zachodnie firmy z polską częstotliwością podnosiły opłaty (a może tak? nie wiem, kompletnie się nie znam).
skąd zatem te podwyżki? mówicie, że niewielkie - ok, ale jedna niewielka podwyżka plus druga niewielka podwyżka równa sie całkiem pokaźna podwyżka. skok od komiksów wydawanych dwa lata temu to około 10 złotych. to dużo, zważywszy, że - jak już mówiłem - produkt analogiczny aż tak nie zdrożał. coś jest nie tak.
moim zdaniem to śrubowanie cen za wypasione edycje z jednej strony, a ucieczka w comiesięczne zeszyciki z drugiej skutkuje tylko brakiem środka, czyli tego, co - po mojemu - zadowoliłoby wszystkich.