Powiem jedno.
Cywilizacja potrzebuje wroga. Gdy go nie ma, popada w samozadowolenie i kroczy w kierunku ku zagładzie. Rządzący Stanami Zjednoczonymi to wiedzą - co by nie mówic USA potrzebowała wojen światowych, bez nich nie urosłyby do pozycji największego mocarstwa. Gdyby nie rywalizacja z ZSRR Amerykanie mogliby popaśc w rozleniwienie, a tak dzięki Zimnej Wojnie mamy satelity telekomunikacyjne, nowoczesne systemy elektroniczne czy patelnie teflonowe. A co zrobić, gdy nie ma naturalnego wroga? Trzeba stworzyć sobie nowego.