Autor Wątek: Kapitan Żbik  (Przeczytany 559580 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

fragsel

  • Gość
Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #900 dnia: Wrzesień 23, 2014, 07:22:36 pm »
posumowując, istny Armagedon!!!

eeeee tam. Armagedon się nie umywa (wolę Willisa w Red czy Niezniszczalnym)

natomiast zastanawia mnie tylko co ludzie robią z tymi komiksami... skąd wy te wszystkie szczegóły wyszukujecie? bo jak ja czytam to myk, myk i koniec. A wy się wszyscy przyglądacie tym kadrom czy co?
niepojęte...

Blaskowitz

  • Gość
Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #901 dnia: Wrzesień 23, 2014, 07:26:09 pm »
bo jak ja czytam to myk, myk i koniec.
I dlatego Ci się potem Kaczor Howard nie podoba. :razz:

fragsel

  • Gość
Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #902 dnia: Wrzesień 23, 2014, 07:27:07 pm »
I dlatego Ci się potem Kaczor Howard nie podoba. :razz:

pewnie tak. ale gwarantuje to, że się zachwycę Ostatnimi Łowami :wink:


{żeby ktoś nie pomyślał, że rzeczywiście z czytaniem komiksów u mnie to tylko myk myk stukam i koniec, to to był sarkazm. wiem, że Baskowitz to wie, ale może ktoś inny nie wie}



ubytek w cieniu jasno pokazuje, że bandyci tak dowalili staruszkowi, że aż mu kawałek cienia odpadł


albo nawet mówi więcej... jednym z napastników mógł być... UWAGA SPoILER!!!! ... Lucky Luke...


czyżby pierwszy polski crossover? rok przed Czterema Pancernymi i ich "Zakładem o śmierć"...
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 23, 2014, 07:38:08 pm wysłana przez fragsel »

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #903 dnia: Wrzesień 23, 2014, 09:03:51 pm »
albo nawet mówi więcej... jednym z napastników mógł być... UWAGA SPoILER!!!! ... Lucky Luke...
Fragsel, jesteś aspołeczy i bez empatii. Popsułeś mi święta.

Cytuj
czyżby pierwszy polski crossover? rok przed Czterema Pancernymi i ich "Zakładem o śmierć"...
he, he, he, na to wygląda :lol:

Offline mica

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #904 dnia: Wrzesień 23, 2014, 10:31:58 pm »
nie pisałem nic o zubożeniu historii, więc wyluzujcie chłopaki.

dziwiło mnie, że trudno było znaleźć jeden dobry egzemplarz do zeskanowania. w przypadku reprintu walor edytorski czy tego chcecie czy nie jest poddawany ocenom.

a pomijając okładkę w środku najbardziej widoczne są braki "cielistego" różu na niektórych twarzach, zwłaszcza w dalszych planach - tam gdzie były w oryginalnym wydaniu, tutaj jest po prostu zostawiona biel papieru. w sumie nie wiem, czy to kwestia "odżółcenia" papieru (i przez to ucierpiały takie blade kolory), czy faktycznie kolory były kładzione od nowa i kolorysta zapomniał o tych mniejszych plamach koloru?


edit: i nie przy****alam się, bo mi się bardzo podoba, i jakość wydania i sam komiks, po prostu się zastanawiam. od tego jest forum, żeby pieprzyć o interesujących nas rzeczach.

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #905 dnia: Wrzesień 24, 2014, 01:20:11 am »
Mica, ależ ja naprawdę w pełni podzielam Twoje zdanie i uwagi tutaj i byc może odniosłeś inne wrażenie m.in. przez głupoty, które wypisywałem w następnych postach. Wcześniej tego wszystkiego, na co zwróciłeś uwagę, nie zauważyłem i z ręką na sercu mówię, że czuję sie nieco zawiedziony i jestem zdziwiony tymi niedoróbkami. Powiem wiecej, z mojego punktu widzenia to to mało profesjonalne podejście jest, tym bardziej, że są to błędy na poziomie podstawowym. Wygląda na to, że "odświeżający" komiks grafik mocno olał sprawę i ja bym takiego po prostu wywalił z roboty, bo nie znoszę niedbalstwa (nawet u siebie samego, dlatego staram się nic nie robic;-).  Nie wspominając już nawet o tym, że oryginał, z którego robiono skany, był ewidentnie cięty u dołu i prawego boku.

Niemniej, nie zamierzam wieszać psów na Ongrysie, bo misję ma zacną i należy go wspierać. Żywię jednakże nadzieję, iż takie kwiatki nie będą powtarzały się w przyszłości.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 24, 2014, 01:44:37 am wysłana przez KukiOktopus »

Offline mica

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #906 dnia: Wrzesień 24, 2014, 02:04:32 am »
nie no, jasne - propsy dla Ongrysa i gwarancja zakupu z mojej strony każdego zeszytu serii. co do przycinania okładki to powiedzmy, że rozumiem - musieli dopasować do mniejszego formatu, więc przesunęli tytuł i ucięli "nieistotne" elementy okładki. możemy dywagować, czy był to zabieg konieczny (nie posunąłem się aż tak daleko, żeby obliczyć proporcje oryginału do proporcji nowego wydania - być może choćby z tego względu był to jednak zabieg konieczny). niemniej są też, tak jak piszesz, zastanawiające niedoróbki.


a żeby mi zaraz ktoś znowu nie napisał, że głupstwami się przejmuję, to dodam, że nawet dla tych, którzy serię znali i pamiętali to odświeżenie zwróciło uwagę na taką rzecz - to jest, może nawet jeśli nie świetnie, to przynajmniej zaskakująco ciekawie narysowany komiks. nawet dla tych, którzy od "pleców konia" wolą kreskę bardziej, hmmm - awangardową, z braku lepszego określenia. przyzwyczajeni do "klasycznego" żbika wróblewskiego często zapominaliśmy jak interesującym rysownikiem był Sobala.


według moich przypuszczeń oprócz dwóch następnych części Ryzyka wyjdą jeszcze Wzywam 0-21 i Strzał przed północą jego autorstwa (tam prawa autorskie powinny być załatwione, ponieważ nie ma innych scenarzystów) i spodziewam się jeszcze większych zachwytów.

Offline starcek

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #907 dnia: Wrzesień 24, 2014, 08:30:30 am »
Mnie osobiście stylistyka Sobali przypomina okładki pierwszych polskich powojennych książek, gdzie za pomocą 3 kolorów tworzono cudeńka.

A Ongrys powinien był wykupić wszystkie Ryzyka, komisyjnie zniszczyć i dopiero wtedy wydrukować nowy nakład i tylko część uwolnić do dystrybucji. Wtedy na pewno wszyscy byliby zadowoleni. Nie byłoby z czym porównywać, a i ceny mogły szybować.

Odliczam dni do publikacji kolejnego zeszytu.
- Dlaczego zawsze odpowiadacie pytaniem na pytanie?
- A jakie było pytanie?

Offline Ongrys

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #908 dnia: Wrzesień 24, 2014, 08:52:38 am »
na tym zdjęciu mefisto widać zubożenie palety kolorów (no to pewnie powstało przy usuwaniu "starości papieru", dziwi że chociaż trochę nie podkręcili potem kolorów), oraz ubytki w skanowanym materiale (cień ofiary). w sumie mnie trochę dziwi, że nie udało się wydawnictwu wypożyczyć ładnej kopii do zeskanowania. chyba, że kupowali na allegro, tam co drugi jest "prosto z kiosku"

Korzystaliśmy z trzech egzemplarzy pierwszego "Ryzyka", aby znaleźć najlepsze strony. Dwa miały okładki poklejone przy grzbiecie, trzeci nie i z tego właśnie jest okładka. Owszem, były kupowane na allegro. Czy jest jakies inne miejsce, gdzie można je pozyskać?

Tego ubytku w cieniu nie zauważyłem, bo oczywiście byłby poprawiony. Co do przycięcia - niestety jest to nieuniknione, we wszystkich następnych zeszytach również. Związane jest to z przycinaniem książek - ilustracja na okładce musi wystawać poza planowany format książki, żeby po obcieciu przez maszynę nie pojawił się biały pasek. A że nie ma oryginału i skanowane jest poprzednie wydanie, to z założenia skan musi byc potem przycięty. Nie ma tu związku mniejszy format, bo to się skaluje. Natomiast większe przycięcie od dołu wynika z nieco innych proporcji w pierwszym wydaniu i w naszym. Trzeba było albo przyciąć, albo "spłaszczyć" ilustrację.

Co do zubożenia palety kolorów - kolory po obróbce były ustawiane do kolorów na egzemplarzu. Na egzemplarzu wzorcowym były nieco inne, niż na powyzszym zdjęciu, bardziej takie, jak w naszym wydaniu, bo do nich to właśnie wydanie było dopasowywane.

Prosze też pamiętać, że w reprincie z poprzedniego wydania kolory ZAWSZE będą zubożone. Co nawyżej grafik może się postarać, aby były zubożone jak najmniej. Albo obróbka jest mniejsza i kolory są bardziej bure, niż pierwsze wydanie, albo obróbka jest większa i kolory są bardziej kontrastowe. Ale zawsze paleta będzie mniejsza...



dziwiło mnie, że trudno było znaleźć jeden dobry egzemplarz do zeskanowania. w przypadku reprintu walor edytorski czy tego chcecie czy nie jest poddawany ocenom.

a pomijając okładkę w środku najbardziej widoczne są braki "cielistego" różu na niektórych twarzach, zwłaszcza w dalszych planach - tam gdzie były w oryginalnym wydaniu, tutaj jest po prostu zostawiona biel papieru. w sumie nie wiem, czy to kwestia "odżółcenia" papieru (i przez to ucierpiały takie blade kolory), czy faktycznie kolory były kładzione od nowa i kolorysta zapomniał o tych mniejszych plamach koloru?

Jak widać pozyskanie JEDNEGO dobrego nie wystarczy, potrzebne byłoby ich kilka, co nie jest łatwe i na pewno nie jest tanie. Tutaj mieliśmy trzy w miarę dobre i jak widać efekt nie wszystkich zadowala.  W każdym razie ja bardzo chętnie wypożyczę więcej egzemplarzy dalszych zeszytów, jeśli ktoś udostępni - im więcej tym lepiej. Proszę tylko pamiętać, że do skanowania trzeba egzemplarz rozpiąć ze zszywek i rozłożyć każdą kartkę na płasko.

Co do kolorów twarzy - czy na pewno były w oryginalnym wydaniu? Oczywiście staraliśmy się wszystkie zachować, tam, gdzie postać miała pokolorowaną twarz. A wiele postaci nie miało, często właśnie te na dalszym planie. Problem był właśnie taki, że często nasycenie takiego koloru było mniejsze, niż "pożółkłość" papieru. I po prostu nie było widać czy twarz jest pokolorowana czy też nie. Wydawało się, że jakiś delikatny ślad różu jest, ale w zasadzie taki sam ślad był na całej reszcie kadru, poza postacią.

Może proszę o konkrety - wskazanie lub zdjęcia kadrów, gdzie kolor znikł...

Wcześniej tego wszystkiego, na co zwróciłeś uwagę, nie zauważyłem i z ręką na sercu mówię, że czuję sie nieco zawiedziony i jestem zdziwiony tymi niedoróbkami. Powiem wiecej, z mojego punktu widzenia to to mało profesjonalne podejście jest, tym bardziej, że są to błędy na poziomie podstawowym. Wygląda na to, że "odświeżający" komiks grafik mocno olał sprawę i ja bym takiego po prostu wywalił z roboty, bo nie znoszę niedbalstwa (nawet u siebie samego, dlatego staram się nic nie robic;-).  Nie wspominając już nawet o tym, że oryginał, z którego robiono skany, był ewidentnie cięty u dołu i prawego boku.

No, wywalić nie da rady, bo wtedy nikt już nie zostanie. I wtedy faktycznie już nic nie będziemy robić - może ten kierunek rzeczywiście jest słuszny? I nikt sprawy nie olewał, choć oczywiście o tym, czy reprint jest dobrze przygotowany, czy niekoniecznie, możemy porozmawiać.


Niemniej bardzo dziękuję za wszystkie merytoryczne uwagi, będę się starał wziąć je do serca i przy nastepnych zeszytach w tych aspektach starać się jeszcze bardziej...

Offline starcek

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #909 dnia: Wrzesień 24, 2014, 09:06:47 am »

Niemniej bardzo dziękuję za wszystkie merytoryczne uwagi, będę się starał wziąć je do serca i przy nastepnych zeszytach w tych aspektach starać się jeszcze bardziej...
Zaraz się pojawią głosy, że należy nowe zeszyty poddać procesowi antykwizacji (rodem z "Klubu Włoczykijów" Niziurskiego), bo ten nowy papier to już nie taki jak kiedyś.  :???:
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 24, 2014, 10:29:08 am wysłana przez starcek »
- Dlaczego zawsze odpowiadacie pytaniem na pytanie?
- A jakie było pytanie?

Offline bosssu

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #910 dnia: Wrzesień 24, 2014, 09:18:28 am »
  W każdym razie ja bardzo chętnie wypożyczę więcej egzemplarzy dalszych zeszytów, jeśli ktoś udostępni - im więcej tym lepiej. Proszę tylko pamiętać, że do skanowania trzeba egzemplarz rozpiąć ze zszywek i rozłożyć każdą kartkę na płasko.
Myślę że na tym forum znajdzie się przynajmniej kilkanaście osób posiadających taki ideały w swoich zbiorach. Pytanie moje tylko czy seria będzie wydana tylko i wyłącznie na podstawie I wydań??? 

Offline Ongrys

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #911 dnia: Wrzesień 24, 2014, 09:31:35 am »
Pytanie moje tylko czy seria będzie wydana tylko i wyłącznie na podstawie I wydań??? 

Z tego co wiem to żaden z autorów nie posiada oryginałów - ani rodzina Wróblewskiego, ani Sobali, ani Polch.

Kilka plansz widziałem na wystawie Grzegorza Rosińskiego, ale z tego co słyszałem, to nie ma kompletu który mógłby stanowić podstawę reedycji. Ale to oczywiście temat do zbadania.

Offline mica

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #912 dnia: Wrzesień 24, 2014, 09:41:12 am »
Zaraz się pojawią głosy, że należy nowe zeszyty poddać procesowi antykwizacji (rodem z "Klubu Włoczykijów" Niziurskiego), bo ten nowy paier to już nie taki jak kiedyś.  :???: ??:

e tam, fajnie to zobaczyć na białym papierze. Ongrysie, pamiętaj że mimo wszelkich uwag i tak kupimy kolejne zeszyty, nawet jak pozmieniasz kolory na psychodeliczne.

(a swoich komiksów nie wypożyczę, bo za dużo mnie kosztowały hahaha ;) )

Offline misiokles

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #913 dnia: Wrzesień 24, 2014, 09:49:51 am »
Bardzo ciekawy wpis Ongrysie. Choćby z tego powodu, że widać ilu mamy na forum speców od wydawania komiksów, którzy lekką ręką szarżują 'brakiem profesjonalizmu'.

Offline mica

Odp: Kapitan żbik
« Odpowiedź #914 dnia: Wrzesień 24, 2014, 09:56:44 am »
Bardzo ciekawy wpis Ongrysie. Choćby z tego powodu, że widać ilu mamy na forum speców od wydawania komiksów, którzy lekką ręką szarżują 'brakiem profesjonalizmu'.

ilu? naprawdę jestem ciekaw twoich wyliczeń.

 

anything