No czytałem sporo tekstów na temat Ms Marvel z NOW i wszystkie są utrzymane w konwencji OCH ACH jakie to oryginalne, świeże, lekkie, "nowy Peter Parker", itd. No nie wiem, ja jakoś pozostaję sceptyczny. Początek z tego co czytałem pachnie mi takim KICK-ASS'em. Gówniara, która marzy o zostaniu trykotem w końcu dostaje szansę no i sceny ukazujące jej niezdarność, podane w sosie z dylematów rodem ze szkoły średniej. Pewnie się mylę i jestem tam gdzieś po drodze jakiś głębszy sens tych wszystkich zachwytów ale no nie potrafię się przekonać począwszy od projektu tej postaci (strój, powiększone ręce nawet jak na standardy superhero wyglądają po prostu głupio), po wciskanie motywów religijnych pod pretekstem wątków humorystycznych.
I tu nie chodzi o gówniarzy w komiksach bo do Moralesa nic nie mam.