trawa

Autor Wątek: Hermann  (Przeczytany 280421 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline absolutnie

Odp: Hermann
« Odpowiedź #645 dnia: Czerwiec 15, 2016, 09:23:43 pm »

Nie chcę kontynuować kłótni , ale ... Van Hamme jest* w pierwszej 10 europejskich  scenarzystów komiksowych!!!
*my priv.views.


A pozostałych dziewięciu to kto? Bo ja muszę przyznać, że jak uwzględniłem Brytyjczyków, to mi sie w pierwszej dwudziestce Van Hamme nie zmieścił.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 15, 2016, 09:38:30 pm wysłana przez absolutnie »
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Hermann
« Odpowiedź #646 dnia: Czerwiec 16, 2016, 06:41:47 am »

A pozostałych dziewięciu to kto? Bo ja muszę przyznać, że jak uwzględniłem Brytyjczyków, to mi sie w pierwszej dwudziestce Van Hamme nie zmieścił.
Podobno Brytole to nie Ełropa, heh
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

Offline kuba g

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 949
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • a fuel injected suicide machine
Odp: Hermann
« Odpowiedź #647 dnia: Czerwiec 16, 2016, 08:37:35 am »
Bo ja muszę przyznać, że jak uwzględniłem Brytyjczyków, to mi sie w pierwszej dwudziestce Van Hamme nie zmieścił.


No właśnie to jest dla mnie główny powód, nawet grzecznie ignorując wszystko co zostało przez Brytyjczyków napisane na rynek US to dla mnie zupełnie inna skala jakości (i sentymentu).
perły przed wieprze

Offline vision2001

Odp: Hermann
« Odpowiedź #648 dnia: Czerwiec 16, 2016, 10:35:33 am »
Podobno Brytole to nie Ełropa, heh
Może już niedługo ;)
DOBRA ALTERNATYWA DLA forum.gildia.pl:
---> https://forum.komikspec.pl/ <---

Offline adam and arluk

Odp: Hermann
« Odpowiedź #649 dnia: Czerwiec 27, 2016, 11:07:07 pm »
Ogłaszam wszem wobec wzrost formy Yves`a H. Staruszek Logan to bardzo dobry komiks, który na dłużej zostaje w głowie. Przygnębiające, pięknie namalowane południe Stanów Zjed. lat 50-tych z ludzką tragedią w tle. Warto!!!

Offline Archelon

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 221
  • Total likes: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mane, tekel, fares
Odp: Hermann
« Odpowiedź #650 dnia: Czerwiec 28, 2016, 12:01:35 am »
Ogłaszam wszem wobec wzrost formy Yves`a H. Staruszek Logan to bardzo dobry komiks, który na dłużej zostaje w głowie. Przygnębiające, pięknie namalowane południe Stanów Zjed. lat 50-tych z ludzką tragedią w tle. Warto!!!


Raczej Staruszek Anderson. Logana chyba bardziej pociąga Kanada, ewentualnie Japonia.

"Seria jest bardzo fajna. Ten kto nie kupi jest nędznym sclavusem. Albo innym Bazyliszkiem."

Offline adam and arluk

Odp: Hermann
« Odpowiedź #651 dnia: Czerwiec 28, 2016, 12:24:57 am »
Jasne, że Anderson :roll: , choć Logan też młodzieniaszkiem nie jest

Offline horror

Odp: Hermann
« Odpowiedź #652 dnia: Lipiec 09, 2016, 07:54:13 am »
Przeczytałem Comanche 1 i mam pytanie do kolegow, ktorzy juz to znaja, czy scenariuszowo jest lepiej czy pozostaje bez zmian w kolejnych czesciach? Rysunki palculszki lizac, ale narracja kuleje i powoduje zgrzyt zebow swoja naiwnoscia.

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Hermann
« Odpowiedź #653 dnia: Lipiec 10, 2016, 01:31:53 pm »
Ogłaszam wszem wobec wzrost formy Yves`a H. Staruszek Logan to bardzo dobry komiks, który na dłużej zostaje w głowie. Przygnębiające, pięknie namalowane południe Stanów Zjed. lat 50-tych z ludzką tragedią w tle. Warto!!!
czy ja wiem...
Dostaliśmy ostatnio 3 nowe (+1 powtórkę) pozycje Hermanna; w całym tym pakiecie Staruszek A. (swoją drogą dosyć pretensjonalnie brzmi polski tytuł) jest bez wątpienia komiksem najsłabszym. Nawet najstarsza Comanche #1 z tymi oldskulowymi drewnianymi dialogami wypada bardziej wiarygodnie niż najnowszy produkt Yvesa H. Nie znaczy to, że nie uważam Staruszka za komiks niedobry czy nieudany, nie! bardzo dobrze, że WK oprócz klasyków Hermanna, serwuje nam również na bieżąco jego świeżynki... ale nie powiedziałbym, że Staruszek to jakaś przełomowe dzieło duetu Yves/Hermann.
Mnie osobiście najbardziej z całego nowego pakietu podchodzi Jeremiah (szczególnie właśnie ten z połowy lat '80), z nadzieją patrzę też na przyszłość serii Comanche (ciekawe, czy WK pociągnie ją do końca, czy tylko albumy Hermanna).
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

Offline Death

Odp: Hermann
« Odpowiedź #654 dnia: Lipiec 10, 2016, 02:27:57 pm »
Przeczytałem Comanche 1 i mam pytanie do kolegow, ktorzy juz to znaja, czy scenariuszowo jest lepiej czy pozostaje bez zmian w kolejnych czesciach?
Ponoć dużo lepiej.

Offline kosmoski

Odp: Hermann
« Odpowiedź #655 dnia: Lipiec 10, 2016, 02:38:28 pm »

A pozostałych dziewięciu to kto? Bo ja muszę przyznać, że jak uwzględniłem Brytyjczyków, to mi sie w pierwszej dwudziestce Van Hamme nie zmieścił.


wiem, że prowokuję off-top, ale kto jest w tej pierwszej dwudziestce? Może ktoś z nich wpadnie z wizytą w czasie kolejnych zakupów ;)

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Hermann
« Odpowiedź #656 dnia: Lipiec 10, 2016, 03:24:39 pm »
czy ja wiem...
Dostaliśmy ostatnio 3 nowe (+1 powtórkę) pozycje Hermanna; w całym tym pakiecie Staruszek A. (swoją drogą dosyć pretensjonalnie brzmi polski tytuł) jest bez wątpienia komiksem najsłabszym. Nawet najstarsza Comanche #1 z tymi oldskulowymi drewnianymi dialogami wypada bardziej wiarygodnie niż najnowszy produkt Yvesa H.
czy ja wiem...

a co wg Ciebie jest takie niewiarygodne w "Staruszku Andersonie", iż uważasz ten komiks za bez wątpienia najsłabszy z całego przywołanego pakietu? Bo jesli chodzi o mnie, to np. ten ostatni Jeremiah "Bumerang" niemal zabił mnie nudną nijakością.

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Hermann
« Odpowiedź #657 dnia: Lipiec 10, 2016, 06:13:48 pm »
czy ja wiem...

a co wg Ciebie jest takie niewiarygodne w "Staruszku Andersonie", iż uważasz ten komiks za bez wątpienia najsłabszy z całego przywołanego pakietu? Bo jesli chodzi o mnie, to np. ten ostatni Jeremiah "Bumerang" niemal zabił mnie nudną nijakością.
przecież nie pisałem, że "niewiarygodne", właśnie do bólu wiarygodne, ograne i milion razy oklepane. co wcale nie znaczy, że "złe", po prostu scenarzysta nie podskoczy wyżej własnego zadka, no może drugi raz nie podskoczy )(bo w Dulle Griet mu wyszło; choć do dziś nie jestem przekonany, że on to wszystko wymyślił). Jak dla mnie to komiks, który od samego początku już wpada w wyjeżdżone koleiny i do końca z nich nie wyjeżdża. A dlaczego wolę Jeremiaha? Słuszne pytanie, równie schematyczny, ale to w przypadku serii podobno atut, nie zarzut, heh. Nie wiem, ma w sobie ten-czy-tamten czynnik-X, który działa na mnie jak lep na muchy.
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Hermann
« Odpowiedź #658 dnia: Lipiec 10, 2016, 07:57:23 pm »
przecież nie pisałem, że "niewiarygodne", właśnie do bólu wiarygodne, ograne i milion razy oklepane. co wcale nie znaczy, że "złe", po prostu scenarzysta nie podskoczy wyżej własnego zadka, no może drugi raz nie podskoczy )(bo w Dulle Griet mu wyszło; choć do dziś nie jestem przekonany, że on to wszystko wymyślił).
Jak dla mnie to komiks, który od samego początku już wpada w wyjeżdżone koleiny i do końca z nich nie wyjeżdża.
Choć całkowicie podzielam Twoje zdanie w odniesieniu "Dulle Griet", który uważam za mocno odstający in plus od pozostałej (znanej mi) części twórczości Yvesa, to jednak nie do końca mogę się zgodzić z resztą powyższej wypowiedzi. Czy mógłbyś podać jakieś przykłady, które uważasz za pierwowzory tego - jak to nazwałeś - "ogrania i milion razy oklepania", tych "wyjeżdżonych kolein", po których przemieszcza "Staruszek..."?

A dlaczego wolę Jeremiaha? Słuszne pytanie, równie schematyczny, ale to w przypadku serii podobno atut, nie zarzut, heh. Nie wiem, ma w sobie ten-czy-tamten czynnik-X, który działa na mnie jak lep na muchy.
Dlaczego uważasz (lub skąd zaczerpnąłeś informację), że "schematyczność" w przypadku serii jest atutem, zaś w przypadku krótkiej formy, takiej jaką choćby reprezentuje "Staruszek...", już nie?

Ponadto, czy powyższe odwolanie do "Jeremiaha" oznaczaja, że porównujesz "Staruszka..." z całym "Jermiahem" (to jest: serią), a nie z jej ostatnio u nas wydaną częścią - "Bumerang"?

Jeśli tak, to czy nie wydaje Ci się, że takie porównywanie utworów należących do dwóch różnych kategorii "wagowych" pod względem gatunkowym (z jednej strony komiks o konstrukcji fabuły typu tzw. powieść rzeka, z drugiej - nowela) jest co najmniej problematyczne, o ile nie nietrafione?

Jeśli nie, to jak wg Ciebie wypada "Staruszek..." w porównaniu z komiksem "Jeremiah: Bumerang", który to komiks znajduje się właśnie w tym najnowszym hermannowskim pakiecie?

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Hermann
« Odpowiedź #659 dnia: Lipiec 10, 2016, 09:39:10 pm »
Czy mógłbyś podać jakieś przykłady, które uważasz za pierwowzory tego - jak to nazwałeś - "ogrania i milion razy oklepania", tych "wyjeżdżonych kolein", po których przemieszcza "Staruszek..."?
Spoiler: pokaż
Z jednej strony biedny prześladowany stary Murzyn, nieszczęsna boguducha winna dziewczynka-sierota, z drugiej strony grupka bezkarnych kolesi, chcących się zabawić kosztem krzywdy innych + zły do szpiku kości szeryf z Południa, toć to ograny schemat, nie sądzisz? Jedyne, co nie pasuje (i na początku daje nadzieję na "coś innego", to chędożenie w wykonaniu miłego biednego staruszka.



Dlaczego uważasz (lub skąd zaczerpnąłeś informację), że "schematyczność" w przypadku serii jest atutem, zaś w przypadku krótkiej formy, takiej jaką choćby reprezentuje "Staruszek...", już nie?
Osobiście tak nie uważam, natomiast sądzę, że twórcy/wydawcy tak myślą, i pewnie ich odczucia są poparte badaniami rynku. Myślisz, że gdyby przysłowiowy Rysiu z Klanu okazał się pewnego dnia pedofilem, to by się spodobało statystycznemu odbiorcy tego serialu? Nawet jeśli tak, to reklamodawcom zapewne nie.


Ponadto, czy powyższe odwolanie do "Jeremiaha" oznaczaja, że porównujesz "Staruszka..." z całym "Jermiahem" (to jest: serią), a nie z jej ostatnio u nas wydaną częścią - "Bumerang"?

Jeśli tak, to czy nie wydaje Ci się, że takie porównywanie utworów należących do dwóch różnych kategorii "wagowych" pod względem gatunkowym (z jednej strony komiks o konstrukcji fabuły typu tzw. powieść rzeka, z drugiej - nowela) jest co najmniej problematyczne, o ile nie nietrafione?

Jeśli nie, to jak wg Ciebie wypada "Staruszek..." w porównaniu z komiksem "Jeremiah: Bumerang", który to komiks znajduje się właśnie w tym najnowszym hermannowskim pakiecie?

Masz rację, porównanie tych komiksów może być niefortunne. Przeczytałem je wszystkie (oprócz Krwawych godów) pod rząd po raz drugi przy okazji polskiego wydania (wcześniej czytałem je w dużych odstępach czasu w momencie, gdy po raz pierwszy stały się dla mnie dostępne). Stąd właśnie to zestawienie i (być może nieuprawniona) refleksja, że nawet któryśtam z rzędu odcinek długiego tasiemca wydał mi się pod wieloma względami "lepszy" niż zamknięte dzieło, które powinno samo się obronić.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 10, 2016, 09:47:26 pm wysłana przez tucoRamirez »
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

 

anything