Autor Wątek: Hermann  (Przeczytany 280590 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline misiokles

Odp: Hermann
« Odpowiedź #525 dnia: Wrzesień 19, 2015, 01:10:45 pm »
Ciężko znaleźć cykl fantasy, w którym rozwiązania nie przypominałyby czegoś, co już było w naszej bogatej historii.

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Hermann
« Odpowiedź #526 dnia: Wrzesień 19, 2015, 01:10:56 pm »
Powiedz to Martinowi, którego Pieśń lodu i ognia, to połączenie wydarzeń historycznych, które miały miejsce przed wiekami w Europie. :wink:
poważnie...? te groteskowe smoki też?? no dobra, jak go spotkam następnym razem, to mu wygarnę!
Ciężko znaleźć cykl fantasy, w którym rozwiązania nie przypominałyby czegoś, co już było w naszej bogatej historii.
to pewnie dlatego większość tych opowieści mnie nudzi.

EDIT....................
Ciekawi mnie co czytelnicy Wież myślą o tomie nr 3, wszak pamiętam, że pojawiło się kilka skrzywionych min na forum, gdy Hermann wprowadził
Spoiler: pokaż
wątki nadprzyrodzone

Podobno własny post-pod-postem wyglada dosyć słabo, dlatego też odpowiednie służby ścigają takich spamerów..... więc oczywiście próbuję stosować się do regulaminu i edytuję swój stary post, bo nikt nie chce dyskutować :)
No tak, ale cytowanie samego siebie wygląda jeszcze słabiej! Jednak, póki jeszcze za to nie biją po uszach, korzystam z tej możliwości... i spróbuję nie zgodzić się z "przedmówcą" :) ..........

No jakże...? Przecie tutaj "
Spoiler: pokaż
wątki nadprzyrodzone
" bezpośrednio nawiązują do tytułowego obrazu Bruegla, przepełnionego symboliką i alegoriami!

Coby nie dreptać w miejscu przy trzecim tomie B-M, powiem, że wchłonąłem właśnie szósty album Jeremiaha. Mimo tego, że jakieś 90% tej serii znałem już wcześniej, to "Sektę" czytało i przede wszystkim oglądało mi się z niekłamaną przyjemnością. Rysunki Hermanna są tu zdecydowanie "lepsze" niż w początkowych tomikach. Szczególnie podróż przez zamglone pustkowia na początku albumu jakoś mnie nostalgicznie rozkojarzyła... Jak dla mnie, o wiele lepsza oprawa graficzna niż w późniejszym o 2-3 lata pierwszym albumie "Wież".


« Ostatnia zmiana: Wrzesień 21, 2015, 07:50:12 am wysłana przez tucoRamirez »
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

Offline Dembol_

Odp: Hermann
« Odpowiedź #527 dnia: Wrzesień 25, 2015, 09:34:23 am »
Ogólnie Hermann rysuje przepiękne krajobrazy i bardzo dobrze operuje światłem. Miałem sprzedać Wieże i skończyć z Jeremiahem w ramach odchudzania kolekcji, ale jakoś nie mogę ze względu na to co wyprawia pędzelkiem.

Offline kuba g

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 949
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • a fuel injected suicide machine
Odp: Hermann
« Odpowiedź #528 dnia: Wrzesień 25, 2015, 12:49:31 pm »
Ogólnie Hermann rysuje przepiękne krajobrazy i bardzo dobrze operuje światłem. Miałem sprzedać Wieże i skończyć z Jeremiahem w ramach odchudzania kolekcji, ale jakoś nie mogę ze względu na to co wyprawia pędzelkiem.

Jak jestem zupełnie wolny od zajawki na Wieże to Jeremiaha uwielbiam, przez co nie wyobrażam sobie opcji żeby zaptrzestać zbierania.
perły przed wieprze

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Hermann
« Odpowiedź #529 dnia: Wrzesień 25, 2015, 01:05:48 pm »

Jak jestem zupełnie wolny od zajawki na Wieże to Jeremiaha uwielbiam, przez co nie wyobrażam sobie opcji żeby zaptrzestać zbierania.
a próbowałeś Wieże po zmianie tłumacza?
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

Offline kuba g

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 949
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • a fuel injected suicide machine
Odp: Hermann
« Odpowiedź #530 dnia: Wrzesień 25, 2015, 01:28:15 pm »
a próbowałeś Wieże po zmianie tłumacza?

Tak szczerze to nawet nie wiedziałem o czymś takim jak zmiana tłumacza :) Po prostu kiedyś kupiłem pierwszy tom i zupełnie nie czułem potrzeby kupna następnego, nawet za dużo o tym nie myślałem, zrzuciłem to na karby tego, że może i lubię Hermana ale chyba nie jara mnie na sama opowieść w takich realiach.
perły przed wieprze

Offline Thomas29Needles

Odp: Hermann
« Odpowiedź #531 dnia: Październik 07, 2015, 06:14:11 pm »
Jestem właśnie po lekturze "Dulle Griet", 3 tomu cyklu Bois Maury i przyznam, że dawno nie czytałem komiksu który by mnie w takim stopniu urzekł, tak formą, jak i treścią.


Rysunki a w zasadzie akwarelki wiadomo, przepiękne, niebywale nastrojowe i oddające klimat epoki. Scenariusz przecudny, mimo, że pisany już przez syna. Pomysł na opisanie tego co mogło zainspirować Bruegela do namalowania "Szalonej Małgorzaty" obłędny. W ogóle, chyba najlepsza historia ze świata Bois Maury a Hermann zdecydowanie gasi światło w temacie komiksu średniowiecznego, prześcigając samego Burgeona ;)


 




Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Hermann
« Odpowiedź #532 dnia: Październik 07, 2015, 07:24:44 pm »
Jestem właśnie po lekturze "Dulle Griet", 3 tomu cyklu Bois Maury i przyznam, że dawno nie czytałem komiksu który by mnie w takim stopniu urzekł, tak formą, jak i treścią.


Rysunki a w zasadzie akwarelki wiadomo, przepiękne, niebywale nastrojowe i oddające klimat epoki. Scenariusz przecudny, mimo, że pisany już przez syna. Pomysł na opisanie tego co mogło zainspirować Bruegela do namalowania "Szalonej Małgorzaty" obłędny. W ogóle, chyba najlepsza historia ze świata Bois Maury a Hermann zdecydowanie gasi światło w temacie komiksu średniowiecznego, prześcigając samego Burgeona :wink:
uffff... w końcu ktoś się odezwał w temacie Szalonej Gochy :) No i nie ukrywam, że to miłe uczucie, dowiedzieć się, że nie jestem osamotniony w swojej ocenie B-M 3.
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

Offline piotrassss

Odp: Hermann
« Odpowiedź #533 dnia: Październik 07, 2015, 08:04:17 pm »
A ja jestem po lekturze tomu 5: Oko Niebios. Jedyny mankament do którego mógłbym się przyczepić
to nie do końca dopowiedziana fabuła. Chciałbym wiedzieć jakie były początki owej wyprawy, w jaki sposób Bois-Maury, (
Spoiler: pokaż
którego cel wyprawy jest diametralnie różny od reszty uczestników, eskorty mnicha, który jak się domyślam chce nawracać indian.
) do niej dołączył. Trochę naiwne jest także to,
że Bois-Maury zakładał,
Spoiler: pokaż
że sam jeden da radę odnaleźć zaginione miasto, zabrać stamtąd skarby i wrócić żywy.. - bo to, że nie miał nikogo za wspólnika wynika z jego rozmowy ze schwytanym tubylcem)
. Graficznie komiks prezentuje się wyśmienicie, szczególnie w pamięci pozostaje
Spoiler: pokaż
obraz bestii z zaginionego miasta.

Offline Thomas29Needles

Odp: Hermann
« Odpowiedź #534 dnia: Październik 08, 2015, 09:35:11 am »
uffff... w końcu ktoś się odezwał w temacie Szalonej Gochy :smile: No i nie ukrywam, że to miłe uczucie, dowiedzieć się, że nie jestem osamotniony w swojej ocenie B-M 3.
Również miło, że nie jestem osamotniony.

Te nocne kadry miejskie, rzuty dachów, ośnieżone uliczki z cieniem kusznika... Czuło się strach strażników, czuło się ziąb i ciszę. A kiedy wjeżdża na arenę kociołek z... 'wkładem' to już totalna bajka :biggrin:

Zwykle czytam komiks i odstawiam a "Dulle Griet" przeczytałem dwa razy pod rząd. W wielu komiksach, z tego co czytam na forum, ludzie w kilku nadplanowych kreskach, postawionych przez rysownika, doszukują się drugiego dna i czytają album po pięć razy, studiując kadry ale to właśnie w "Dulle Griet" nagromadzono masę detali charakterystycznych dla epoki :wink:

Nie mogę się otrząsnąć po tym komiksie. Dłuuuugo nie będzie tak dobrej serii w realiach średniowiecznych, z takimi scenariuszami i taką grafą.

Offline Death

Odp: Hermann
« Odpowiedź #535 dnia: Październik 09, 2015, 01:35:48 pm »
a Hermann zdecydowanie gasi światło w temacie komiksu średniowiecznego, prześcigając samego Burgeona :wink:
Przeczytaj Wilczą gontynę. Jeśli Hermannowie zgasili światło, to w tym roku w niejakiej Polsce znowu się zapaliło jak latarnia w Aleksandrii.

A poza tym...wczoraj odebrałem ten album. Aleście mi narobili smaka. Opinie przeczytałem pobieżnie, ale tak chwalicie, że boję się, iż teraz się zawiodę mając ogromne wymagania. :wink:

Offline Thomas29Needles

Odp: Hermann
« Odpowiedź #536 dnia: Październik 09, 2015, 05:57:05 pm »
Przeczytaj Wilczą gontynę. Jeśli Hermannowie zgasili światło, to w tym roku w niejakiej Polsce znowu się zapaliło jak latarnia w Aleksandrii.

A poza tym...wczoraj odebrałem ten album. Aleście mi narobili smaka. Opinie przeczytałem pobieżnie, ale tak chwalicie, że boję się, iż teraz się zawiodę mając ogromne wymagania. :wink:
Aż tak? Przemknęła mi gdzieś reklama tego komiksu ale nie wiedziałem, że tak mocne. Zaryzykuję, kupię ;) Wrażeniami się podzielę na pewno i poproszę o opisanie wrażeń po "Dulle Griet".

Offline Death

Odp: Hermann
« Odpowiedź #537 dnia: Październik 10, 2015, 01:20:23 pm »
Tutaj się trochę rozpisałem: http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,35324.msg1308512.html#msg1308512  :smile:
To jest trochę inne, niż Bois-Maury. Wilcza gontyna to bardziej horror.
Właśnie czytam ostatni tom Ralpha Azhama i potem chyba zabiorę się za Bois-Maury #3.

Offline Thomas29Needles

Odp: Hermann
« Odpowiedź #538 dnia: Październik 12, 2015, 01:23:06 pm »
Tutaj się trochę rozpisałem: http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,35324.msg1308512.html#msg1308512  :smile:
To jest trochę inne, niż Bois-Maury. Wilcza gontyna to bardziej horror.
Właśnie czytam ostatni tom Ralpha Azhama i potem chyba zabiorę się za Bois-Maury #3.
Pięknie wygląda. Ilustracje Czajkowskiego w MiM do Zewu Cthulhu niezwykłe i bardzo klimatyczne.

Offline Death

Odp: Hermann
« Odpowiedź #539 dnia: Październik 14, 2015, 11:06:41 pm »
Jak cudownie jest się czasem pomylić. A dwa razy, to już w ogóle.

Pierwszy raz:
Czekają nas jeszcze 3 tomy: XVI wiek we Francji i okolicach (niezły przeskok z wieku XIII), początek XVII wieku na Rusi, oraz druga połowa XVII wieku w...Meksyku. Skoro już tak szli od Sycylii przez Hiszpanię i Francję na Ruś, to mogli po drodze zahaczyć o Polskę, nie? A czasy wspaniałe, bo husaria, Tatarzy, Szwedzi, Kozacy i te sprawy, pełno wojen, do wyboru, do koloru.
No i zahaczyli! W czwartym tomie. Potomek Aymara był tym razem Lachem. Mało tego był husarzem. Jak przeczytałem, że młody jest towarzyszem husarskim, to prawie umarłem ze szczęścia. A jak pokazali bitwę z udziałem husarii, to już w ogóle. Czwarty tom opowiada o tym, że pewna polska armia zmierza do centrum Rusi, aby osadzić na tronie Dymitra Samozwańca. I towarzyszą im Kozacy (za hajs, choć w komiksie dodano im jakąś ideologię. We wstępie tłumacz W. Birek wyjaśnił jak to naprawdę wyglądało). Trzeba przyznać, że historyjka jest dość prosta. Praktycznie od początku do końca oczywista.
Spoiler: pokaż
 Wydarzenia, których się spodziewamy w końcu nastąpią.
Historia miłosna z historią w tle śmiało idzie prostą drogą z punktu A do punktu B i się kończy. Do tego świetne malunki Hermanna i te momenty, które uwielbiam, czyli ciche chwile oddechu i przyroda. W tym konkretnym albumie dostajemy je już na początku, w postaci żuka, który lecąc przez wioskę niejako przedstawia czytelnikowi jej obecny stan, aż ląduje na ramieniu rotmistrza Lewandowskiego, który dowodzi całą wyprawą. Piękne filmowe ujęcia. Komiks kupił mnie już po dwóch stronach. Później co jakiś czas Hermann maluje motyle, zachody słońca padające na cerkwie, żuki i ukraińskie stepy. Uwielbiam.  Ale fabularnie nie ma w sobie niczego więcej, co pozwoliłoby mi nazwać go rewelacyjnym. Ot, bardzo dobry komiks ze świetnym filmowym początkiem. Fajny materiał na dobry romans historyczny. Młody husarz, Kozaczka, wichry namiętności i te sprawy.
Spoiler: pokaż
Tylko zakończenie musieliby zmienić.


Być może czwarty tom nie zrobił na mnie tak ogromnego wrażenia, ponieważ wcześniej przeczytałem album absolutnie fenomenalny, czyli Dulle Griet. I w tym przypadku pomyliłem się po raz drugi:
To jest trochę inne, niż Bois-Maury. Wilcza gontyna to bardziej horror.
Oczywiście trzeci tom Bois-Maury okazał się horrorem. I to takim z najwyżej półki. Wylądował u mnie obok Alinoe, Wilczej gontyny i Wilczycy. Taka cudowna czwórka komiksowych średniowiecznych horrorów. A kto wie czy po powtórce szóstego tomu głównego cyklu, czyli Sigurda nie będzie ich pięć. Jako część sagi o Aymarze zawiódł moje oczekiwania, bo nie tego się spodziewałem. Ale jako pojedyncza opowieść może po powtórnej lekturze wylądować obok tych wspomnianych. Ale wróćmy do Szalonej Małgorzaty. Mam problem z Yvesem H. Bo kiedy chce, to potrafi napisać taki scenariusz, że spadają majtki, a jak mu się nie chce, to pisze zaledwie dobre Oko niebios. Dulle Griet to album pełen cudownych pomysłów. Opowieść otwiera piosenka pieśniarza, który chodzi po dachach flandryjskiego miasteczka, potem przelatuje biała sowa, oraz pojawia się Szalona Gocha z obrazu Piotrka Bruegla i już jesteśmy w domu. Młody Hermann na zaledwie kilku planszach wprowadził kilka świetnych postaci (bo jeszcze córkę Małgorzaty, oraz tajemniczego właściciela puchacza) i pokazał kilka bardzo dobrych pomysłów. Zupełnie inaczej, niż w Oku niebios, gdzie zmarnował 15 pierwszych plansz na walkę z Indianami. W trzecim tomie mu się chciało, w czwartym mniej, a tworząc piąty był na wakacjach. Ten album byłby bardzo dobry, gdyby nie miał nic wspólnego z obrazem Bruegla. Ale Yvesowi H. to nie wystarczyło i postanowił napisać arcydzieło. W momencie, kiedy w komiksie pojawiają się małe tańczące w ogniu diabełki, władzę nad opowieścią zaczynają powoli przejmować siły nadprzyrodzone. A jak najlepiej wprowadzać takie wydarzenia? Oczywiście delikatnie i subtelnie, czyli tak jak swego czasu Van Hamme w Thorgalu. I zdecydowanie nie tak, jak to czynią scenarzyści Thorgala, którzy po nim przyszli. Wielki finał,
Spoiler: pokaż
 w którym tak naprawdę nie wiadomo czy widzimy prawdziwe wydarzenia, czy wizje obłąkanej Gochy, czy może jednak rojące się w głowie Bruegla pomysły na obraz, a może jednak wszystko razem zmieszane w jedno
, pięknie zamyka cały album i wznosi go do rangi arcydzieła i jednego z najlepszych komiksów, jakie w tym roku ukazały się w Polsce. I jak to pięknie ujął Thomas "kiedy na arenę wjechał kociołek" to zwariowałem. Ten komiks to majstersztyk. Pokaz możliwości scenarzysty i tego, co w ogóle można zrobić w medium komiksu. Po malunkach starego Hermanna widać, że również zwariował na punkcie scenariusza, bo strona plastyczna tego albumu jest chyba najlepszą, jaką widziałem w jego wykonaniu. Widać jakiego kopa rysownikowi może dać tak dobrze napisany scenariusz. Dobra jedziemy z cukrowaniem dalej: Ten album to symfonia, a Yves H. dokładnie wie, w którym momencie mają wejść do gry skrzypce, w którym kontrabas, a gdzie wrzucić 3 delikatne uderzenie dzwoneczka. Od początku do końca wie, co chce napisać, wrzuca tam najlepsze pomysły jakie przyszły mu do głowy i kończy jak mężczyzna.


A propos, jeśli komuś podobał się ten album, to polecam Pana Turnera, który kilka miesięcy temu zawitał do naszych kin studyjnych. Też o malarzu i też przepiękny plastycznie.

Piąty tom, o którym już trochę wspomniałem, jest chyba najmniej przeze mnie lubianym z całej serii. Przede wszystkim dlatego, że historię, którą tak naprawdę można by rozpisać na maksymalnie 20 stron, młody Hermann rozciągnął na 46 plansz. Pierwsze 15 plansz, to tylko walka z Indianami, tam nic nie ma. Można to było rozpisać na 5 plansz. W Dulle Griet po 15 stronach byliśmy już z wydarzeniami 3 przecznice dalej i jak potomek Aymara (grający rolę drugoplanową) pojawił się w ośnieżonym miasteczku na bodaj 19 planszy, to miało się wrażenie, że wjechał w połowie opowieści. Żeby jeszcze jego ojciec mógł sobie pomalować piękne obrazki a czytelnik wpaść za zachwyt nad pięknymi widokami. Też nie, wszystkie 15 plansz są dokładnie takie same. Takie same kolory, żadnych ciekawych rozwiązań graficznych. Ale potem są plansze z promieniami zachodzącego słońca i robi się o wiele lepiej. A dżungla nocą według starego Hermanna, to już uczta dla oczu. Mam nieodparte wrażenie, że Yves Hermann chciał zrobić komiks w stylu Aguirre Herzoga. Minimum wydarzeń, maksimum dżungli, która ma przytłoczyć widza/czytelnika. Czy mu się udało? Na razie nie chce wyrokować. Muszę przeczytać ten album jeszcze raz.

Oceny Bois-Maury:
1. Assunta 9/10
2. Rodrigo 9/10
3. Dulle Griet 10/10
4. Wasyl 8,5/10
5. Oko niebios 8/10 (kurde, niech ma, jak zacząłem o nim pisać i krytykować, to jakoś bardziej go polubiłem) :smile: