Ależ fajowe są te nowe Bois-Maury. Każdy dzieje się w innych czasach, w zupełnie innym miejscu i opowiada o jednym z potomków znanego z głównego cyklu rycerza Aymara.
No właśnie, czy aby na pewno fajowe? Przeczytałem na spokojnie 3 pierwsze B-M, i kończąc drugi tom, miałem nieodparte wrażenie, że Huppenowie silą się na wypuszczenie kolejnego hiciora, a tak naprawdę nie mają własnych oryginalnych pomysłów, tylko wpasowują się w jakieś znamienne wydarzenia historyczne. Nie zmienia to faktu, że bardzo dobrze mi się te komiksy czytało i oglądało. Dopiero w trakcie czytania tomu nr 3 zmieniłem dość radykalnie swoje podejście; myślę, że w sumie mało ważne, co powodowało panami H. przy pisaniu scenariusza, ważne że dostaliśmy fajne historyjki!
Ciekawi mnie co czytelnicy Wież myślą o tomie nr 3, wszak pamiętam, że pojawiło się kilka skrzywionych min na forum, gdy Hermann wprowadził
. Mnie jak najbardziej podoba się ta opowieść, tym razem mroczna, bez "gwiazd na turkusowym niebie".
Czekają nas jeszcze 3 tomy: XVI wiek we Francji i okolicach (niezły przeskok z wieku XIII),
Flandria to wprawdzie nie Francja, ale powiedzmy, że "okolice"