When I look at one of Hermann' s albums, I see Cinema.
Takim cytatem wydawca zachęca do zakupu "The Towers of Bois-Maury" na tylnej okładce drugiego tomu "Eloise de Montgri".
Ten i jeszcze dwa inne albumy z tej serii (t.1 "Babette" i t.12 "Rodrigo" ), mam już ponad dwa lata, ale dopiero teraz po nie sięgnąłem. Zupełnie niesłusznie, to świetne komiksy są. Żałuję, że pozostałe części nie ukazały się po angielsku, bo mam wielką ochotę przeczytać co dalej.
Pierwsze dwa tomy są narysowane inaczej niż to co znamy choćby z "Krwawych Godów", w stylu tego ostatniego jest "Rodrigo" i muszę przyznać, ten "nowy" Hermann bardziej mi podchodzi, ale ten "starszy" też znakomity. Jedyne co nie bardzo mi odpowiada w jego rysunkach, to twarze. W dodatku czasem wydają mi się na tyle do siebie podobne, że mam problem z właściwym rozpoznaniem bohaterów.
Bardzo spodobały mi się utrzymane w konwencji realnego średniowiecza historie, w których dzieje główne bohatera, Aymara de Bois-Maury, przeplatają się z historiami tytułowych bohaterów poszczególnych tomów.
Myślę, że Egmont powinien sięgnąć po tą serię, stanowiłaby niewątpliwą ozdobę Plansz Europy.
Tak jak dwa albumy wydane przez Amber, nie zachęciły mnie do sięgnięcia po "Jeremiaha", tak po "Les Tours de Bois-Maury" chętnie bym go przeczytał, ale od początku. Może by tak puścić w kolekcji Science Ficton?