Autor Wątek: Piotruś Pan Loisela  (Przeczytany 39481 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline nayroth

Odp: Piotruś Pan Loisela
« Odpowiedź #45 dnia: Październik 27, 2014, 08:50:33 pm »
Jestem świeżo po lekturze Piotrusia Pana, gorzkie zakończenie, nie do końca satysfakcjonujące. Sporo kwestii pozostaje otwartych, ale nie jest to bynajmniej zaleta, trochę wygląda ze Loisel nie miał pomysłu na ich rozwiniecie czy domknięcie Np:
 - Hak odkrywa sekret Piotrusia - i co? I nic.
 - Ktoś poznaje co jest skarbem wyspy, co z tego wynika dla fabuły? absolutnie nic.
 - Kuba Rozpruwacz - ładnie się komponuje z krajobrazem Londynu, ale znowu - większego wpływu na historię to nie ma.

Piotruś i Dzwoneczek pod koniec stali się zupełnie antypatyczni. Może jakąś herezję wygłaszam ale poza przytłaczającym klimatem, okrucieństwem i graniem na emocjach (Szkrab) to historia nie jest jakaś rewelacyjna. Liczyłem ze po 6 albumach doczekam się finału, podsumowania, zamknięcia, a tego zabrakło. Wrażenie jakby przy ostatnim albumie autor powiedział sobie, dobra, siódmej części już nie zrobię, więc zakończę szybko i w miarę bezboleśnie.

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
Odp: Piotruś Pan Loisela
« Odpowiedź #46 dnia: Październik 27, 2014, 09:15:13 pm »
To prawda, lektura pozostawia spory niedosyt. Ten komiks więcej obiecuje, niż daje, jakby autor w pewnym momencie stracił wenę i "wymęczył" rzecz do końca.

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Piotruś Pan Loisela
« Odpowiedź #47 dnia: Październik 27, 2014, 09:22:55 pm »
Piotrusia czytałem już jakiś czas temu, ale miałem bardzo podobne odczucia jak Nayroth. Po świetnym, otwierającym historię "Londynie", im dalej w las, tym bardziej mi się to wszystko nie podobało. O moich wrażenia z lektury i szczerej nienawiści do bohaterów pisałem już wcześniej tutaj i tutaj. Jak już zauważyli przedmówcy, zakończnie pozostawia duży niedosyt i jest po prostu sztampowe. Niemniej, z pewnością "Piotruś" zasługuje na uwagę i każdy szanujący się miłośnik komiksu powinien go przeczytać.

Offline nayroth

Odp: Piotruś Pan Loisela
« Odpowiedź #48 dnia: Październik 27, 2014, 09:35:06 pm »
Wyczytałem że jest to prequel do klasycznej historii Piotrusia Pana, która dzieje się 25 lat później, i to w jakiś sposób wyjaśnia czemu tak, a nie inaczej Loisel poprowadził fabułę. Czytając byłem przekonany że to po prostu mroczna wariacja na temat popularnej bajki, a to raczej próba odpowiedzi co było przedtem. Ciekawostka że oryginalna historia P. Pana tez znowu taka niewinna nie była, Disney ją usłodził jak wszystko zresztą.

Cóż, dla kogoś kto - jak ja - kojarzy Piotrusia Pana tylko z filmu z lat 90-tych z Robinem Willimasem i Dustinem Hofmanem, doświadczenie Loiselowego Piotrusia będzie niepełne. Szkoda że twórcy "kanonu" nie pokusili się chociaż o słowo wstępu które wyjaśniałoby z czym tak naprawdę mamy do czynienia.

Offline piotrassss

Odp: Piotruś Pan Loisela
« Odpowiedź #49 dnia: Październik 27, 2014, 11:12:02 pm »
Mi najbardziej podobało się przedstawienie osobowości kapitana na przestrzeni całego komiksu.
bezlitosny, okrutny, paranoiczny egoista, który także ma swoje słabości. Moim zdaniem postać najbardziej barwna.
Szkoda, że nie poznajemy dalszych jego losów.
No i mam dylemat: Kto spowodował większe zło: kapitan, czy zazdrosny dzwoneczek...
Czyny kapitana miały głównie wpływ na baśniowy świat, a to co zrobiła dzwoneczek odbiło się
także w rzeczywistym świecie.

 
 
« Ostatnia zmiana: Październik 28, 2014, 10:14:42 am wysłana przez piotrassss »

Offline spence

Odp: Piotruś Pan Loisela
« Odpowiedź #50 dnia: Grudzień 12, 2014, 03:59:13 pm »
Przeczytałem dzisiaj, strasznie mną pozamiatało, bardzo mocny, dojrzały, trudny komiks. Jeden z lepszych jakie czytałem chyba... :shock: technicznie i pod względem tego jak historia jest opowiedziana to przecież to jest niepojęte.

 ale najlepiej chyba przeczytam jeszcze raz na spokojnie kiedyś...

Spoiler: pokaż

http://www.casebook.org/victims/mylett.html - co do ostatniej sceny to wykopałem to, pewnie ktoś to już wyczaił.

Nayroth pisał wyżej, że Kuba Rozpruwacz nie ma wpływu, a dla mnie ten wpływ jest kolosalny - on zaprzecza istnienia Nibylandii gdziekolwiek poza głową Kuby Rozpruwacza, z tego co sobie kminię

Razem z From Hell to może stanowić ładną rozkminę o Kubie. Choć From Hell przerażające dużo bardziej.


PS. Dzisiaj siadłem i rozkminiłem sobie wszystko na gorąco, jest sens pisać analizę w ogóle ? D: czy jest już coś takiego?
« Ostatnia zmiana: Grudzień 13, 2014, 12:35:31 pm wysłana przez spence »
https://kasetablog.wordpress.com - jak na razie, nowy adres, po przeprowadzce, zobaczymy jak dalej.

Offline gabor2

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 508
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Piotruś Pan Loisela
« Odpowiedź #51 dnia: Grudzień 13, 2014, 01:28:02 pm »

PS. Dzisiaj siadłem i rozkminiłem sobie wszystko na gorąco, jest sens pisać analizę w ogóle ? D: czy jest już coś takiego?

Na forum chyba nie ma, pisz śmiało.

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Piotruś Pan Loisela
« Odpowiedź #52 dnia: Grudzień 13, 2014, 02:45:01 pm »
Spence, siadaj i pisz, co tam rozkminiłeś o związkach Rippera i Piotrusia, bo naprawdę bardzo mnie (i jak widać nie tylko mnie) to zaciekawiło...

Offline spence

Odp: Piotruś Pan Loisela
« Odpowiedź #53 dnia: Grudzień 13, 2014, 04:21:05 pm »
Dobra, panowie, Kuki i gaborze, dzięki za motywację i komentarz, plus dzięki mamie i Tomkowi Ogosowi też.

Chciałem wrzucać tekst na stronę. Ale stwierdziłem, że wyślę go tutaj, może ktoś coś dopisze albo dokmini ładnego to wtedy bym pytał o zgodę czy pozwoli na wrzucenie na stronę. Chciałbym, żeby ten tekst jakoś dobrze wyglądał, a na nockę idę do pracy, więc lepiej na spokojnie chyba i bez spiny  :oops: Tam niektóre zabiegi stylistyczne są typowo pod strone robionę, ale zostawiłem je tak jak miałem.

Wszelkie uwagi i komentarze bardzo mile widziane.

Zaczyna się recenzją, a potem zaciemniona część to spoilery i rozkminy, mam nadzieję, że nie robię z siebie durnia wypisując same oczywistości :oops:

"Szybki przelot nad "Piotrusiem Panem" Loisela"

Kolega Tomek Ogos od jakiegoś czasu wspominał mi o tytułowym komiksie. Że dobry,  że mocny, że rysunki brzydkie i ponure i że ciężki.
Przedwczoraj siadłem nad skanem z angielskiego, który miałem od dawna na dysku (przepraszam, panie Loiselu, raczej nie kupuję w ciemno). Wczoraj skończyłem czytać, bo to bardzo dobrze się czyta (dobra, końcówka drugiego tomu wybija z rytmu jak dla mnie po mocarnej scenie w połowie tomu). Nie chciał mi wyjść z głowy ten komiks. I sobie tak rozkminiałem go i rozkminiałem, aż wyszło mi, że wypadałoby napisać to co rozkminiłem. Ale to za chwilę, bo wpierw parę słów o komiksie.

Nie czytałem oryginału J. M. Barriego, więc nie jestem do końca w stanie powiedzieć na ile Loisel ubrutalnił historię (podobno nie, aż tak bardzo jak pisze Marceli Szpak w swoim tekście do Dwutygodnika.  Choć polecam przeczytać po lekturze, bo zdradza w moim odczuciu trochę za dużo).

Jestem w stanie natomiast powiedzieć, że to co stworzył Loisel w trakcie czternastu lat tworzenia historii (scenariusz, kolor, rysunki) jest zachwycające. Absolutnie przepiękne opowiedzenie wszystkiego, tego jak historia jest skonstruowana rysunkowo, fabularnie. Styl jest mocno karykaturalny (w jednym z wywiadów twórca określa go, jak podpowiada mi translator Google, bo wywiad był po francusku, jako znerwicowany, oddający nerwice postaci), ale nie do końca mogę go nazwać kreskówkowym. Zresztą może i jest kreskówkowy (choć wykrzywia i ubrzydza raczej postacie niż je upraszcza i uśmiesza), ale to co się dzieje na kartach historii nie jest kreskówkowe (kreskówkowe w sensie, że dla dzieci, nie że South Park). To co Loisel Robi z kolorami jest piękne.,

Całość historii dedykowanej (zdaje się) synowi jest przeróbką i prologiem do historii Piotrusia. Jeszcze nie Pana, widzimy na początku jak opowiada stłoczonym przy płocie dzieciom z sierocińca o tym jak wspaniała jest jego mama. Ta sama mama, która  w rzeczywistości, gdy wróci kilkanaście stron później do domu leży w zamelinionych czterech ścianach rozpaczając nad pustą butelką wódki, wyrzuci go z domu zataczając się i wykrzykując, że zabije go jeśli nie przyniesie jej kolejnej flachy i że ma zapłacić za nią choćby dupą.

Ciężko nie współczuć Piotrusiowi i innym dzieciom, w tym skurwiałym świecie, mając prze***e życie, gdzie brzuchy są puste, a dorośli (poza wyjątkami, choć nie widzimy na przykład w ogóle obsługi sierocińca) to sk*****ny, którzy z radością poślą Cię do pracy i zrobią krzywdę (Marceli ma dużo racji pisząc, że to historia o tym jak dorośli robią krzywdę dzieciom i w sumie jedno wielkie "nie rób, k**wa, dzieciom krzywdy"). Ciężko mi pisać o tym, ciężkie emocje są które opisuje Loisel. Ciężko jest także Piotrusiowi wyobrazić sobie, że będzie dorosły, tak bardzo że nie chce tego nigdy zrobić.

Ten komiks boli i piszę to z perspektywy osoby, która miała nie do końca złe i nie do końca dobre dzieciństwo (chyba, chociaż większości nie pamiętam, a w kontekście tego komiksu to jest niedobry znak D:). Jestem absolutnie pod wrażeniem tego i
Ile Loisel upchnął emocji w niektórych scenach (chociażby ta zakończona zdmuchnięciem świecy, jak to jest rozegrane!)
Gdy więc Piotruś ląduje na bruku w środku nocy, w zimie, cieszy mnie bardzo, że Dzwoneczek (tudzież Brzęczynka, tudzież Tinkerbell), zabiera go do Nigdylandii (tudzież Nibylandii). Tam czeka już wymarzona przygoda, którą bohater znać może jak dotąd tylko z książek. Choć jak się okazuje nawet Nibylandia ma swoje ciemne strony.

Kolejne tomy wypełnione są przygodami, przemocą, historiami, opowieściami.

Ostatni tom robi z mózgu i emocji absolutną sieczkę. Na tym lepiej skończę.

Mądry i bardzo trudny i ciężki komiks.

Przy okazji bardzo moj komiksmoje lęki, strachy, nadzieje, mechanizmy które sam mam albo które maja moi kumple czy rodzice
Poniżej pozwolę sobie wrzucić parę kadrów dających pojęcie o tym jak wyglądają rysunki w różnych wariantach pogodowych i miejscowych. Tomek miał rację pisząc, że im dalej tym lepiej. A później pozwolę sobie wrzucić rozkminy i próbę analizy. Bardzo proszę nie psuć sobie lektury. Możliwe, że sporo przeoczyłem, albo napisałem coś co jest bełkotliwe i niezrozumiałe. Inaczej na pewno wyglądałby ten tekst, gdybym komiks kupił, przeczytał jeszcze raz na spokojnie go sobie porozbijał. Jednak wtedy bardzo możliwe też, że tekst skończyłby w Nigdylandii, zwanej Szufladą i zaginął by w pomroce dziejów.

Z dedykacją dla dzieci, które nie miały dzieciństwa.


Spoiler: pokaż

Poniżej staram się rozkminić w punktach, choć zdaję sobie sprawę, że jest chaotycznie. Jest też mocno subiektywnie i mogę się mylić.
 Zacznę może od ostatniej:
12. Całość historii to miks rzeczywistości, wspomnień i ściem.  Piotruś to Kuba Rozpruwacz, wyspa nie istnieje nigdzie poza jego wyobraźnią. On kiedyś był Piotrusiem, ale mniej więcej w momencie odlotu do Nibylandii odleciał od rzeczywistości. Choć może i minimalnie wcześniej (czy psy na pewno zagryzły człowieka, który chciał go zgwałcić, czy zrobił to sam?) Reszta jest już udawaniem przed samym sobą, albo po prostu bardzo mocną chorobą psychiczną (Dr Jekyll/Mr Hyde też przecież Rozpruwaczowe jest).
Pod koniec Loisel odrobinę rehabilituje go, pokazując go jak odprowadza syna jednej z prostytutek do przytułku i sam tam zostaje. Chce skończyć z zabijaniem.

A potem polecę ze szczegółami:
1. Piotruś od samego początku opowiada niestworzone historie.  Wstyd przed prawdą? Oszukiwanie samego siebie?
Loisel w pewnym sensie tworzy historię, która pokazuje, co może się stać gdy za bardzo uciekniemy w historię. Co się stanie, gdy stworzymy swój własny mit za bardzo. Marceli opisywał to w zestawieniu z tym, że Loisel stawia Piotrusia obok Pana, centaurów i bóstw w które ktoś musi wierzyć, żeby istniały. Loisel pod sam koniec pisze o micie Kuby Rozpruwacza.

2. Postacie na wyspie i postacie w świecie realnym są do siebie niekiedy bardzo podobne - Piotruś wygląda jak pan, ten dobry centaur jak pan Kundal.

Kundal wychodzi mi, że jest ojcem (daje mu zdjęcie matki Piotrusia, z wyznaniem miłosnym z tyłu) i ściemnia Piotrusiowi o tym, że jego prawdziwy ojciec wypłynął w morze (morze to niespełnione marzenia Kundala, o którym rozpacza pod koniec przed śmiercią).

Kundal daje Piotrusiowi teczkę lekarską. Kundalpo części jest winny temu, że Piotruś ucieka, choć w teorii nie zrobił aż tak nic złego (opowiadał mu historie i wzmagał jego marzenia), to jednak nie zareagował gdy trzeba było (scena z barem, gdy Piotruś ma zdobyć butelkę) i Piotruś ma do niego uzasadnione pretensje.

Czy Piotruś rzeczywiście się prostytuował za wódę dla matki? Bo to tam jest parę razy poruszone.

3. Całość akcji gdy nie dzieje się w mieście dzieje się na wodzie, odcięta od czegokolwiek.

Pod wodą jest krokodyl, którego boją się wszyscy na wyspie, Hak stara się wyliczać go i kontrolować korzystając z zegarka, choć jedyne co mu się udaje zrobić to to, że gdy jest w pobliżu słyszy tykanie, odliczające jakby do kolejnej eksplozji.

Krokodyl to instynkt zabijania? Gniew, ktory się odzywa? Bo zabija i dobrych i złych, wszystkich którzy się nawiną.

Każda z postaci kobiecych jest albo matką, albo jest naga, pokazana jako przerysowana kobieta, mocno zseksualizowana. Bo każdą zakochaną w nim on traktuje jako coś niezrozumiałego - "dziewczęce głupoty" jak Róża, która chce układać Nibylandię, czy Tigra Li która chce go pocałować i opiekuje się nim?

Pod wodą są syreny, one są symbolem frustracji seksualnej?

Woda jako podświadomość? że są tam może i skarby jakieś, ale raz że syreny i seks, a dwa że jest tam też gniew?

W chronionej przez Kroka skrzynce nic nie ma pewnie, albo jest prawda, że wyspa to ściema?

Piotruś ma sporą zdolność do manipulowania ludźmi (opowieści). Ma też bardzo duże pragnienie i kontroli (coś czego nigdy nie miał w domu) - co mocno kojarzy się z Hakiem. Hak, który twierdzi, że jego krew go mierzi i się boi, ale czyjaś krew sprawia mu przyjemność. Hak jest bliżej więc Kuby, zresztą bardzo udaje przed sobą że nie jest częścią, czy samym Piotrusiem ("Smee, powiedz mi jaki mam kolor włosów? Zero powiązania prawda?")

4. Hak przypominający sobie jak skaleczył się w palec, mówi, że zrobił to podczas wycinania w drewnie, co bardzo lubi - kilkanaście stron wcześniej Piotruś zranił się podczas wycinania w drewnie. Zresztą hak robi to samo wcześniej w komiksie - skłonności autodestrukcyjne?

Hak Haka to skalpel jakby?
Hak traci tą samą rękę, którą w szale nap*****lał Piotruś po tym jak "zabił Pana". Hak = Piotruś? albo Piotrusia marzenie o idealnym ojcu. Kundal wspominał, że on odpłynął, a przecież dla chłopca, który tak jest spragniony przygód ojciec marynarz to za mało i lepiej jak jest Piratem.

Swoją drogą ulubiony mit ich to Odyseusz, Kuba wraca na końcu do jedynego domu jaki zna - przytułku.

5. Zapominanie - Hak, mieszkańcy wyspy, jak i Piotruś zapominają o niektórych rzeczach, które odzywają się bardzo rzadko (książka i wspomnienia Haka), albo nie odzywają się mimo tego jak bardzo są widoczne - Szkrab mówiący o zaginionej mamie.
Piotruś część rzeczy widzi jako on, część jako Kuba.

6. Dzwoneczek nie mówi, wszystko co mówi, tłumaczy ktoś za nią. Spore pole do manipulacji...
7. Dzwoneczek jest przezazdrosny, Piotruś nazywa ją kurwą, szmatą. Pojawia się gdy Piotruś mógł zamarznąć i pozwala mu uciec z zmrożonego Londynu (potem gdy pojawia się jakakolwiek kobieta przy Piotrusiu Dzwoneczek wykminia jak ją usunąć - "to ja Cię uratowałam, jesteś mój" jakby.
8. Tigra Li to jakaś postać kobieca, która pomogła Piotrusiowi, on nie jest w stanie jej zaakceptować, choć jest za nim. To do niej mówi, że czasem budzi się we krwi i smrodzie i nie pamięta.
9. Opikanoba to część która ma w sobie wszystko to co złego zrobił Piotruś/Kuba. Jest zalana mgłą jak Londyn (aka w Londynie Kuba robi złe rzeczy). Jak na przykład to, że zabił swoją matkę.
10. Loisel zdaje mi się podchodzi do Kuby z mocnym zrozumieniem (dzieciństwo, to że chcą go zgwałcić - swoją drogą czy to nie jest jego pierwsze morderstwo? zauważ że tam psy zagryzają typa - zapowiedź krokodyla?), choć nie tłumaczy go - uwielbienie do mordowania Haka, to że skrzywdził matkę Szkraba (scena zabicia matki Piotrusia w Londynie to jest tak naprawdę przetworzona w głowie część zabicia matki Szkraba? bo drugą częścią to byłby krokodyl, btw czy ona za bardzo się zbliżyła do Kuby i odkryła prawdę?)
Swoją drogą szukając informacji na temat kobiety o imieniu Rose (w angielskim wydaniu tak nazywa się Róża). Natknąłem się na tę stronę.
I mam nadzieję, że Szkrab (w angielskim wydaniu nazywa się Pip, nawiązując do wiersza Scroobious Pip) sobie potem wszystko ogarnie i wyrośnie na spoko ziomka.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 17, 2014, 08:50:08 am wysłana przez spence »
https://kasetablog.wordpress.com - jak na razie, nowy adres, po przeprowadzce, zobaczymy jak dalej.

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Piotruś Pan Loisela
« Odpowiedź #54 dnia: Grudzień 13, 2014, 05:12:37 pm »
Spence, jak Boga kocham, albo jesteś jakimiś geniuszem, albo szaleńcem, a najpewniej to i to. Twoja rozkmina mnie naprawdę powala - najlepsza rzecz jaką przeczytałem na tym forum. Nie wiem jeszcze czy Twoja interpretacja jest prawidłowa, ale z pewnością niebawem zasiądę ponownie do Piotrusia i przeczytam go jeszcze raz pod kątem tego, co napisałeś. Jesli rzeczywiscie u podłoża fabuły tego komiksu leżala taka freudowsko-jungowska psychoanaliza, to bez dwóch zdan należałoby uznac ten komiks za arcyarcy...arcydzieło i pokazywac go jako kontrprzyklad osobom opiewającym "psychologiczny geniusz" Alison Bechdel.

Jeszcze raz wielkie dzięki za podzielenie się swoimi uwagami.

Offline spence

Odp: Piotruś Pan Loisela
« Odpowiedź #55 dnia: Grudzień 13, 2014, 05:45:28 pm »
Kuki, przecież nie masz za co i dziękuję bardzo i teraz wyglądam tak  :oops: mam nadzieję, że nie interpretuję za bardzo  :oops: to po prostu za dużo czytania, za dużo rozkmin i za dużo jednej gry która ma podobny patent wykorzystany. Choć tutaj, w Piotrusiu, to zmiata bardziej jednak. Całość też jest bardzo mocno niedopowiedziana.

To jest bardzo mój komiks no.

A tam te rozkminy Freudowskie to zauważ że są z tyłu okładki też. Plus jednak nic nie ma w próżni i ja trochę poczytałem po stronach recenzji, więc to jest raczej lektura poparta tekstami czyimiś a potem moimi rozkminami. Nie mogłem tylko nigdzie znaleźć aż takich szczegółowych rozkmin, a ja popieprzony czasami jestem pod tym względem. I ten komiks naprawdę mi nie chciał wyjść z głowy.

Plus Loisel dużo wziął z Barriego, a Barri był pewnie rozkminiany w tę i we wtę przez dużo ludzi... <dobra, bo zdaje się, że umniejszam siebie jak to ja  :oops: >

Tam ten wątek z matką się pojawia też mocno w oryginale... No ale to by trzeba przeczytać D:

Aha i jak będziesz miał jakieś rozkminy po lekturze to dawaj dawaj :biggrin:
« Ostatnia zmiana: Grudzień 13, 2014, 06:15:06 pm wysłana przez spence »
https://kasetablog.wordpress.com - jak na razie, nowy adres, po przeprowadzce, zobaczymy jak dalej.

Offline rebejakub

Odp: Piotruś Pan Loisela
« Odpowiedź #56 dnia: Grudzień 17, 2014, 07:24:27 am »
Spence dzięki, uratowałeś dla mnie ten komiks :smile: Tzn. podobał mi się zawsze, ale miałem wrażenie, że coś mi umyka - i chyba Tobie się udało to wydobyć.


Moje trzy grosze.


[size=78%]
Spoiler: pokaż
W końcówce, kiedy Kuba czyta gazetę, widać tylko połowę jego twarzy. Idąc Twoim tropem (podobieństwo rysunków niektórych postaci), na tym kadrze jego twarz jest niemal identyczna z twarzą Piotrusia. I coś w tym chyba rzeczywiście jest, Loisel rysuje co prawda trochę na jedno kopyto, ale nie na tyle, żeby nie potrafić zróżnicować postaci.
[/size]


Spoiler: pokaż
Czego nie umiem do końca sobie poskładać z tą interpretacją, to Kuba podglądający Piotrusia rozmawiającego z dziwką. Tzn. wszystko byłoby ok gdyby nie fakt, że ona jest poprowadzona w ten sposób, jakby ich rozróżniała. Ciekawe, jak jej wypowiedzi brzmią w oryginale, bo jeszcze możliwe że dialog nie jest tak oczywisty, jak w tłumaczeniu.
Naganiacz, piegża, makolągwa i sum

Offline spence

Odp: Piotruś Pan Loisela
« Odpowiedź #57 dnia: Grudzień 17, 2014, 08:48:14 am »
Spence dzięki, uratowałeś dla mnie ten komiks :smile: Tzn. podobał mi się zawsze, ale miałem wrażenie, że coś mi umyka - i chyba Tobie się udało to wydobyć.


Moje trzy grosze.


[size=78%]
Spoiler: pokaż
W końcówce, kiedy Kuba czyta gazetę, widać tylko połowę jego twarzy. Idąc Twoim tropem (podobieństwo rysunków niektórych postaci), na tym kadrze jego twarz jest niemal identyczna z twarzą Piotrusia. I coś w tym chyba rzeczywiście jest, Loisel rysuje co prawda trochę na jedno kopyto, ale nie na tyle, żeby nie potrafić zróżnicować postaci.
[/size]


Spoiler: pokaż
Czego nie umiem do końca sobie poskładać z tą interpretacją, to Kuba podglądający Piotrusia rozmawiającego z dziwką. Tzn. wszystko byłoby ok gdyby nie fakt, że ona jest poprowadzona w ten sposób, jakby ich rozróżniała. Ciekawe, jak jej wypowiedzi brzmią w oryginale, bo jeszcze możliwe że dialog nie jest tak oczywisty, jak w tłumaczeniu.


Nie masz za co, cieszę się, że pomogłem, bardzo mjło mi się zrobiło i dzięki za dopisek :smile:

Spoiler: pokaż
A co do tego co napisałeś to hmmm... spojrzałem na to oni nie rozmawiają z tą Mary (prostytutką) na raz. Najpierw rozmawia Piotruś a potem Kuba. Na szybko kminiąc to - on najpierw sobie z nią rozmawiał normalnie, dopóki ona nie powiedziała "Mummy will take care of you" (w angielskim, czyli po polsku że "mamusia się tobą zajmie") i on się wkurwia (odpala mu to w głowie to zło, które matka mu zrobiła, nie odbiera tego jako zachęty tylko go to odrzuca. I potem pojawia się Kuba i pyta o chłopca. Jakby dwie osoby. Tutaj to się nie do końca składa, bo widzi ich trzecia osoba... Nie wiem czy to wyobraźnia, czy jak... Tam ta scena jest bardziej niedopowiedziana niż zwykle, bo potem już po wejściu do domu Kuby jest ujęcie na takie mega złe oczy Piotrusia i "Poczekam, to będzie ostatnia". I potem wyrzuca skalpel i tą torbę medyczną... A potem znowu Kuba i nie ogarnia tego co się dzieje i że znowu kogoś zabił i nie pamięta... Nie do końca chyba odpowiadam na Twoje pytanie :biggrin:

I jeszcze jedna rzecz a propos tego co Nayroth wspominał, że nie rozumie czemu piraci odpłynęli a potem wrócili. Gdyby nie było Piratów i konfliktu z piratami Piotruś nie mógłby robić za bohatera wyspy. Na początku ostatniego tomu, gdy piratów nie ma, a przybywają Róża i dzieci to cała sytuacja robi się taka, że jest ciągły konflikt wewnętrzny na wyspie, wydaje mi się że to oddaje konflikt wewnętrzny i rozpi****l w głowie samego bohatera. Potem gdy już nie wie co zrobić piraci wracają, jak gdyby nigdy nic, jakby Piotruś sam się zgubił w swojej narracji i po czasie stwierdził, że dobra, wracają piraci. (swoją drogą tytul jest Piotruś Pan, a nie Kuba Rozpruwacz, to samo w sobie podkręca  klimat ściemniania, wymyślania)

Z komiksów Kubowych to mnie to bardziej porusza niż From Hell btw - From Hell jest straszne, psychopatyczne, a Piotruś jest dużo bardziej dotykający, nie taki zimny.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 17, 2014, 08:59:17 am wysłana przez spence »
https://kasetablog.wordpress.com - jak na razie, nowy adres, po przeprowadzce, zobaczymy jak dalej.

Offline mack3

Odp: Piotruś Pan Loisela
« Odpowiedź #58 dnia: Marzec 16, 2015, 11:09:54 pm »
Tak przypadkiem natknąłem się na takie ogłoszenie: http://olx.pl/oferta/piotrus-pan-w-wersji-dla-starszych-CID751-ID9nrzX.html#5ffcad77bb
"6 części w stanie bardzo dobrym- jakość edytorska lepsza niż w wersji zbiorczej." - z ciekawości - wie, ktoś o co moze chodzić... czy to zwykły pic na wodę..?

Offline bosssu

Odp: Piotruś Pan Loisela
« Odpowiedź #59 dnia: Marzec 17, 2015, 06:24:25 am »
Tak przypadkiem natknąłem się na takie ogłoszenie: http://olx.pl/oferta/piotrus-pan-w-wersji-dla-starszych-CID751-ID9nrzX.html#5ffcad77bb
"6 części w stanie bardzo dobrym- jakość edytorska lepsza niż w wersji zbiorczej." - z ciekawości - wie, ktoś o co moze chodzić... czy to zwykły pic na wodę..?
Pewnie, że lepsza- grubszy papier, lepsza kreda, indywidualne lakierowane okładki a zawartość identyczna- po prostu wcześniejsze wydanie zeszytowe.

 

anything