Autor Wątek: -= Zastosowanie RPG w życiu codziennym =-  (Przeczytany 3105 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline darksphere

-= Zastosowanie RPG w życiu codziennym =-
« dnia: Sierpień 13, 2005, 01:16:38 pm »
... i bynajmniej nie chodzi mi o anti-tank grenade launcher'a :)

Zastanawim się często w jaki sposób stosujecie i czy wogóle, doświadczenia z sesji RPG. IMO szum podniesiony wokół RpG swego czasu nie był bezpodstawny, część graczy bardzo wczuwa się na sesjach, ale czy wszyscy potrafią odłączyć się z "fazy gry"? Świat RPGowca przenika do rzeczywistości w często niekonwencjonalny sposób i może nieraz utrudnić lub ułatwić życie codzienne. Ciekawi mnie wiec czy stosujecie świadomie RPG w życiu codziennym, odgrywanie kogoś innego przed osobą zupełnie nieświadomą (np. podczas rozmowy kwalifikacyjnej, znależliście nową pracę i niewątpliwie staracie się odgrywać osobę perfekcyjną na swoim  stanowisku itp. itd.).

A teraz przytoczę prawdziwą opowieść, która wydarzyła się w Słupsku czas jakiś temu:
Pięciu przyjaciół spotyka się podczas wakacji na jakimś podwórku. Siedzą ględzą, piją spokojnie piwko - sielanka. Atmosfera rozluźnienia ogarnia wszystkich. Po jakimś czasie jeden z kolegów podnosi się i mówi, że musi zadzwonić do domu. Wstaje idzie do budki, dzwoni do domu... Po kilku minutach kończy rozmowę i siada z nami. Wszystko jest fajnie dlaej, aż do momentu w którym na podwórko wpada radiowóz na sygnale , a z klatek wychodzą panowie w niebieskich mundurach >>O_O<< !! Konsternacja sięga szczytu, cóż my winni? Najwyżej picie piwa w miejscu publicznym? Ale taki nalot do piwa?
Panowie policjanci, stanowczo żądają rewizji odobistej... Co jest??
Chyba ktoś z nas ścigany jest listem gończym...ale, co ? Policjant się uśmiecha - patrzy na nasze butelki w rękach, tudzież na te kiepsko ukryte i mówi:

- Jak chcecie sobie jaja robić z policji to, to wam odradzam. Na razie ka żdy dostaje mandat za spożywanie alkoholu w miejscach publicznych...

Co się okazuje? Kolega nie dzwonił do domu tylko na policję, naopowiadał, że w podwórku siedzxi młodzież i pali jakieś narkotyki, a może i dzieciom sprzedają... Jedyne, co go zdradziło to butelka piwa którą zostawił na budce telefonicznej.


Taki LARPik z udziałem bardzo dobrze odgrywających swoje role NPCów...

Offline Morgul

-= Zastosowanie RPG w życiu codziennym =-
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 13, 2005, 01:38:16 pm »
Czy ja wiem, czy to RPG nauczyło mnie patrzeć na świat z trochę innej perspektywy...
Może to po prostu doświadczenie życiowe ;)
Trudno ocenić, bo nie wiem jak by wyglądała moja osobowość, gdybym nie zainteresował się RPG, ale np. piłką nożną.

Jeśli nawet "odgrywam" coś w życiu, to chyba tylko nieświadomie.

Chciałem zwrócić uwagę na inny wpływ RPG na swoje życie - RPG uczy ;)
Wiedza historyczna, polityczna, "praktyczna" - nie wspominając o np. rozwoju wyobraźni, czy "symulowaniu" interakcji społecznych.

Wpływ jest bardzo wymierny i zauważalny.

Offline Perek

-= Zastosowanie RPG w życiu codziennym =-
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 13, 2005, 06:53:44 pm »
Taaa...
Faktycznie mogą być bardzo subtelne, jak na przykład branie przykłady z "Jakuba W. Znanego Pasożyta Społecznego" i udawania przygłupa przy różnych okazjach, w końcu nie ma to jak sterotypowy tok myślenia otoczenia.

Ale tak na serio to uważam że z sesji można się czegoś nauczyć. No, może niekoniecznie dobrego, ale zawsze czegoś w teori przynajmniej.

Chociaż takie same wnioski można wyciągnąć praktycznie w każdej dziedzinie życia, jak choćby książki.

Offline Mewa

-= Zastosowanie RPG w życiu codziennym =-
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 19, 2005, 01:27:03 pm »
Zgadzam się z przedmówcami sesje rpg uczą,  typowa dla warhammerowego gracza jest znajomość broni białej, ale tez niejeden napaleniec grając szlachcicem tworzy swój herb i to najpierw oczytując się w temacie, zdarzyło nam się na sesjach roztrząsać średniowieczne metody produkcji papieru, czy szkła. Zresztą czasem sami narzucamy naszym sesjom pewną rolę edukacyjną, np. skoro od jakiegoś czasu przewijają się w tle obrazy, to maja one autorów i tytuły realne.
 Nigdy nie grałam w Dzikie Pola, ale myślę, że licealna wiedza z zakresu historii byłaby w tej zabawie niewystarczająca.
Z innych zastosowań; mój brat erpegowy maniak robi na wykładach najprzejrzystsze notatki jakie widziałam w życiu, to wpływ lat mistrzowania.
A z  niezupełnie pozytywów to faktycznie łatwiej się hmm... konfabuluje.