Właśnie przeczytałem 6. (Strony rodzinne) i 7. (Arabskie noce i dnie) tom. Dobrze że jakoś ostatnio się zdarza, że kupuje "Baśnie" po 2 lub 3 tomy, ponieważ jest to tak ciekawa historia, w którą tak się wsiąka, że po skończeniu 7. tomu mój mózg po prostu krzyczał "chce więcej", "Baśnie" są gorsze niż narkotyk.
Przerywnik pt. "Radek kontra rozlatujące się tomy" - 6. tom trzeszczał, trzeszczał i trzeszczał, ale nic się rozkleiło, z 7. tomów nie było żadnych problemów, więc chyba trafiłem na dobrze sklejone egzemplarze.
A wracając do komiksu - 6. tom na początku mnie zbytnio nie przekonał, przygoda Jacka w Hollywood była fajna, ale nie było to nic wielkiego, początek "Stron rodzinnych" był dobry, ale coś w nim brakowało, lepiej zaczęło być od komiksu "Tymczasem", ostatnie rozdziały były po prostu świetne. Główny komiks "Arabskich nocy (i dni)" bardzo mi się spodobał, sam pomysł z wykorzystaniem arabskich baśni ciekawy, poza tym powróciło kilka dawno nie widzianych postaci, podobał mi się on ciut bardziej od "Stron rodzinnych", ponieważ poziom był równy, od pierwszej strony do końca. Dodatkowa historia o dwóch kukiełkach, fajna, ale trochę za długa, mogłaby mieć połowę stron mniej.