Ivor
Nicolas dogonił mnie wychodząc z karczmy.
- Który prom, mości elfie? – zapytał.
- Jest tylko jeden i mam zamiar go zaraz wypróbować...
„Tylko spokojnie… Jeżeli to zbiry, to dobra nasza – nikt się nimi nie zainteresuje. Jeżeli strażnicy dróg, to na sucho nam to nie ujdzie… Hmm, z resztą, czy ten patrol nie szuka czasem mnie? Możliwe, że incydent w tamtej osadzie rozniósł się szerszym echem. To niedobrze. Bardzo niedobrze. „
Zawieszam torbę w poprzek piersi, przykrywając ją połą płaszcza. Nie chcę prowokować kupca samym jej widokiem. Upewniam się, czy w razie czego mogę dosięgnąć miecza jednym, szybkim ruchem.
„Najlepiej byłoby uniknąć walki. Po wyjaśnieniu sprawy od razu na prom… Hmm… Ciekawa ta moja kompania. No cóż - nie z takimi się bywało. Chłopak widać nie w ciemię bity. Po występie w karczmie, obserwując reakcje tych kmiotów jestem pewien, że wie w którą strunę uderzyć. Ten szlachcic też mi się podoba. Wygadany jest, nie powiem. Ten drab z bliznami to jakiś wojskowy. Nie sprawia wrażenia, żeby podobał mu się szczególnie mój sposób zarabiania na życie. Ludzie tego gatunku nie lubią takich jak ja, a mimo to zdecydował się mi pomóc. Lepiej trzymać się blisko niego… Krasnolud. Hmm… Co on robi z tym chłystkiem? Mniejsza z tym…”
Ci strażnicy ciągną nas na tył karczmy. Nas jest pięciu, ich… sześciu. No, ten z kikutem to żaden problem. Pod drzewem jeszcze jeden…
Z rozmyślań wyrywa mnie podniesiony głos Nicolasa:
- Zresztą nie mam zamiaru się tobie z niczego tłumaczyć. – mówi do strażnika - Odszczekaj psi synu to co burknąłeś, daję ci trzy sekundy.
„Oho, teraz na pewno nie będą chcieli rozmawiać”.
Zbliżam się do Ereda, ale staję tak, aby nie przeszkodzić mu w ewentualnym ataku na Kunę - widać, że żołnierz ma na pieńku z tą szumowiną i pewnie na niego się rzuci.
a) jeżeli któryś ze strażników jest na tyle blisko, że mógłbym go dosięgnąć w jednym doskoku – w razie walki postaram się powalić go jednym sztychem w gardło. Jeżeli uznam, że to niemożliwe – zaszlachtuję kupca.
b) jeżeli konflikt uda się załagodzić nie będę włączał się w rozmowę. Nicolas i Hadrian i tak robią dużo zamieszania i na pewno urobią tych typów.
c) jeżeli dojdzie do walki i wyjdziemy z tego cało będę trzymał się moich nowych towarzyszy. Mam nadzieję, że uciekniemy promem na drugi brzeg. Zyskamy na czasie zanim rozejdzie się wieść o ataku na strażników…