I to jest podstawowy probmem; tłumy poszukiwaczy, i to nie tylko niedzielnych amatorów, lecz i fachowców, szperanie sonarami, echosondami i innym ustrojstwem, monitorowanie kamerami, może i satelitarnie (o tym nie słyszałem, ale jest realne) i nic.
Gdyby to był plezjozaur czy coś w rodzaju innego gada, płaza czy ssaka, to musiałby raz na jakiś czas wystawić głowę nad powierzchnię, by zaczerpnąć powietrza.
Może to być jeszcze ryba, która głowy wystawiać nie musi. Słyszałem też opinię, że to może być gigantyczny węgorz lub jesiotr. O ile w jesiotra mozna uwierzyć, wszak to ryba potężna, o tyle w węgorza niekoniecznie. No, chyba że był to konger, czasami zwany węgorzem morskim. Ma toto do 3 metrów długości. Ale żyje on w morzu, a nie zimnym, słodkowodnym jeziorze.
Krótko mówiąc: nie wiemy. Niektórzy wierzą. Tym to dobrze