trawa

Autor Wątek: RESIDENT EVIL: FILM kontra GRA  (Przeczytany 4464 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Freudstein

RESIDENT EVIL: FILM kontra GRA
« dnia: Maj 27, 2005, 08:57:36 am »
Temat z pogranicza Gildii Horroru, a Gildii Gier Komputerowych (czy jakoś tak podobnie).

Pytania:
1) Która część gry RE najbardziej Wam się podobała i dlaczego?
2) Jak oceniacie filmy na jej podstawie?
3) Co jest bardziej straszne, gra czy film? (bardzo głupie pytanie > Jimmy, nie denerwuj się).  ;)
4) Czy będzie część III  :?  filmu?
No i co tam chcecie.

Chciałem dodać ankietę, ale nie bardzo wiem jakie mam zadać w niej pytanie. A poza tym, Jimmy by się wkurzył.  ;)

FREUDSTEIN
THERE'S NO FIRE IN HELL, IT'S ONLY A MIRROR WALL ROOM... I TRIED TO MEET THE ONE WHO LOOKED LIKE THE OTHER... I ASKED HER NAME... ANNAISSE".

Offline Clayman_

RESIDENT EVIL: FILM kontra GRA
« Odpowiedź #1 dnia: Maj 27, 2005, 09:02:58 am »
Cytuj
2) Jak oceniacie filmy na jej podstawie?

michelle i mila to bardzo ladne kobiety

film mi sie podobal
:<Życie bez rzadów Tuska jest dla mnie niczym...>:.

Offline Freudstein

RESIDENT EVIL: FILM kontra GRA
« Odpowiedź #2 dnia: Maj 27, 2005, 09:05:49 am »
Cytat: "Clayman_"
Cytuj
2) Jak oceniacie filmy na jej podstawie?

michelle i mila to bardzo ladne kobiety

film mi sie podobal


Obie części?  :shock:
THERE'S NO FIRE IN HELL, IT'S ONLY A MIRROR WALL ROOM... I TRIED TO MEET THE ONE WHO LOOKED LIKE THE OTHER... I ASKED HER NAME... ANNAISSE".

Offline śmigło

RESIDENT EVIL: FILM kontra GRA
« Odpowiedź #3 dnia: Maj 27, 2005, 09:31:47 am »
1. jedynka. dwojka nie byla zla. w reszte nie gralem.
2. bardzo dobrze - przynajmniej jedynke. czesci drugiej nie widzialem. jak na film na podstawie gry komputerowej to solidna produkcja.
3. na obu balem sie jak cholera. ;)
4. bedzie na bank. bo juz przy jedynce zapowiadali, ze bedzie to trylogia.
we charge traidition with being an exuse for idleness, unpersonality and regression"
b.a.n.
"we destroy you"
b.d.n.

Offline Clayman_

RESIDENT EVIL: FILM kontra GRA
« Odpowiedź #4 dnia: Maj 27, 2005, 09:43:28 am »
Cytuj
Obie części?
widzialem tylko jedynke

pewnie dlatego napisalem film a nie filmy
:<Życie bez rzadów Tuska jest dla mnie niczym...>:.

Offline Freudstein

RESIDENT EVIL: FILM kontra GRA
« Odpowiedź #5 dnia: Maj 27, 2005, 06:12:25 pm »
Cytat: "śmigło"
1. jedynka. dwojka nie byla zla. w reszte nie gralem.

Jedynkę miałem na PSX. Trudna jak cholera i jej nie ukończyłem. Grafika, jak na 1996 rok jest całkiem, całkiem (PSX). Dwójkę (1998) lubię najbardziej, a to pewnie dlatego, że był to mój pierwszy RE w jakiego grałem. Ale graficznie okropny na PC, a dobry na PSX.
Trójka (1999) też wspaniała, NEMESIS- nowy wymiar strachu WOW. Grafika znacznie lepsza. Jak nie grałeś to spróbuj- nie pożałujesz.

Cytat: "śmigło"
2. bardzo dobrze - przynajmniej jedynke. czesci drugiej nie widzialem. jak na film na podstawie gry komputerowej to solidna produkcja.

Ja też dobrze wspominam część pierwszą, ale druga to tandeta. Dotrwałem do 20 minuty ("SMAKOSZ II" jest lepszy  :lol: ). Jak można tak zeszmacić film.  :evil:

Cytat: "śmigło"
3. na obu balem sie jak cholera. ;)

Ja się bałem tylko na grze (bardzo). Nawet jak wczoraj przechodziłem znowu II to mnie ciarki przeszły. Na filmie nie.

Cytat: "śmigło"
4. bedzie na bank. bo juz przy jedynce zapowiadali, ze bedzie to trylogia.

 :evil:  :?  :evil:  :?  :evil: . Czyli można jednak upaść jeszcze niżej.

FREUDSTEIN
THERE'S NO FIRE IN HELL, IT'S ONLY A MIRROR WALL ROOM... I TRIED TO MEET THE ONE WHO LOOKED LIKE THE OTHER... I ASKED HER NAME... ANNAISSE".

Offline Gashu

RESIDENT EVIL: FILM kontra GRA
« Odpowiedź #6 dnia: Maj 27, 2005, 06:44:23 pm »
Nędzne filmy na podstawie nędznych (przynajmniej w wersji pecetowej) gier.
They say when you talk to God it's prayer.
But when God talks to you, it's schizophrenia."
--------------
http://twitter.com/gashuPL

Offline Freudstein

RESIDENT EVIL: FILM kontra GRA
« Odpowiedź #7 dnia: Maj 27, 2005, 06:54:41 pm »
Cytat: "Gash"
Nędzne filmy na podstawie nędznych (przynajmniej w wersji pecetowej) gier.


Film to rozumiem, ale gra? Dlaczego jest wg Ciebie nędzna?
THERE'S NO FIRE IN HELL, IT'S ONLY A MIRROR WALL ROOM... I TRIED TO MEET THE ONE WHO LOOKED LIKE THE OTHER... I ASKED HER NAME... ANNAISSE".

Offline Gashu

RESIDENT EVIL: FILM kontra GRA
« Odpowiedź #8 dnia: Maj 27, 2005, 08:20:03 pm »
W grze niespecjalnie przypadł mi do gustu klimat (raczej groteskowy niż straszny), brak wciągającej fabuły,  kłopoty ze sterowaniem czy idiotyczne momentami ustawienia kamery. Oczywiście mówie o pecetowej wersji, choć pierwsze 2 zarzuty pasują pewnie także do konsolowego pierwowzoru.
They say when you talk to God it's prayer.
But when God talks to you, it's schizophrenia."
--------------
http://twitter.com/gashuPL

Offline SickBastard

RESIDENT EVIL: FILM kontra GRA
« Odpowiedź #9 dnia: Maj 27, 2005, 08:28:11 pm »
bo na PieCu gry z  serii RE (konwersje z PSXa) się zazwyczaj pojawiały z dwuletnim opóźnieniem. może razić grafika i poza tym nie ma miodu grając na PC. przechodziłem RE, RE2 na PSXie i na PC i na konsoli było o wiele więcej przyjemności.
ogólnie to uwazam że seria Residen Evil to najlepszy survival horror - mimo iż bardziej bałem sie na Silient Hillach to jednak fabuła jest lepsza i całkiem przyjemnie się gra.
za najlepszą część uważam wersje z DC czyli Resident Evil: Codename Veronica. naprawde straszna i trzymała w napięciu.
filmy ogólnie nawet, nawet. takie teledyskowe, ale jedynka to z grą nie miała za wiele wspólnego. dwójeczka (film) jakby robiona dla fanów. podobała mi się. nie jako horror, ale jako taka produkcja typowo rozrywkowa. scena jak helikopter nawala do Alice żywcem wzięta z RE:CV, a i jedna scena jest również żywcem wyjęta z intra trójki (nawet zombiak się identycznie odbija w kasku policjanta). Lickery, scena na cmentarzu, trójka żołnierzy z Umreli, którymi mozna było grać po przejsciu 3 - wszystko dla graczy. no ogólnie wcale sie nie cieszę na wieść o trzeciej częsci trylogii - a dwójka powinna się skończyć w momencie katastrofy.

a kiedyś była reklama części drugiej (gry) i była naprawdę dobra.

Offline Freudstein

RESIDENT EVIL: FILM kontra GRA
« Odpowiedź #10 dnia: Maj 27, 2005, 08:45:53 pm »
Cytat: "Gash"
W grze niespecjalnie przypadł mi do gustu klimat (raczej groteskowy niż straszny), brak wciągającej fabuły,  kłopoty ze sterowaniem czy idiotyczne momentami ustawienia kamery.


Klimat groteskowy? Nie zgadzam się z tym. Nie wiem czemu to jest niby groteskowe dla Ciebie.
Fabuła- dobra, mi nie przeszkadza.
Sterowanie- zawsze można się przyzwyczaić
Ustawienie kamery- też można się przyzwyczaić.

FREUDSTEIN
THERE'S NO FIRE IN HELL, IT'S ONLY A MIRROR WALL ROOM... I TRIED TO MEET THE ONE WHO LOOKED LIKE THE OTHER... I ASKED HER NAME... ANNAISSE".

Offline Gashu

RESIDENT EVIL: FILM kontra GRA
« Odpowiedź #11 dnia: Maj 27, 2005, 08:52:08 pm »
Cytat: "Freudstein"

Sterowanie- zawsze można się przyzwyczaić
Ustawienie kamery- też można się przyzwyczaić.

FREUDSTEIN


Pewnie. Do największego gówna też można się przyzwyczaić. Tylko, po co?
They say when you talk to God it's prayer.
But when God talks to you, it's schizophrenia."
--------------
http://twitter.com/gashuPL

Offline śmigło

RESIDENT EVIL: FILM kontra GRA
« Odpowiedź #12 dnia: Maj 27, 2005, 08:58:47 pm »
e tam bez przesady. resident nie byl taki zly. wiadomosa gry ambitniejsze, ladniejsze graficznie itp. ale nie bez przyczyny resident stal sie tytulem kultowym w swojej klasie, i tytulem kultowym na psx.
we charge traidition with being an exuse for idleness, unpersonality and regression"
b.a.n.
"we destroy you"
b.d.n.

Offline SickBastard

RESIDENT EVIL: FILM kontra GRA
« Odpowiedź #13 dnia: Maj 28, 2005, 11:32:25 am »
sterowanie było/jest zrobione pod pada, gdzie wszystko było pod ręką i grało się bardzo intuicyjnie. na pewno dużo gorzej się na klawiaturze pocinało.
a te ustawienia kamer to w dużej mierze tworzyły klimat ;)
słyszymy zombiaka a niestety go nie widzimy. wiemy że jest gdzieś z przodu i właściwie posuwalo się na oślep. nie wiadomo czy coś nie stoi za rogiem czy kawalek dalej. czy można swobodnie wyjść i wpakować kulkę w łeb czy może będzie zombie próbowało złapać Clarę/Jill/Leona/Chrisa za szyję ;)

grafika jak już ktoś wspomniał to była bardzo dobra na czas gdy gry wychodziły. poza tym to otwieranie drzwi mi się strasznie podobało... nigdy nie wiadomo co czaiło się po drugiej stronie.

a jeżeli już się czepieć Residentów (a sam jestem wielkim fanem serii, nawet kiedyś z bartem i kumplami nakręciliśmy wlasną wersję filmu :lol: ) to jest kilka głupich błędów, które mogli wyeliminować.
szczególnie irytujące były skrzynie i ekwipunek. można było wziąść 6/8 przedmiotów i nie ważne czy był to karnister, mały kluczyk, roślinka, gun, amunicja, apteczka czy taśma wszystko zajmowało tyle samo miejsca (tzn. duża broń: karabin etc. zajmowały 2 sloty). no a skrzynie... kto grał to wie ;) pomocne ale rozwiazanie strasznie arcadowe.
irytowaly mnie też zawsze okrągłe cienie ;) najewiększym "-" serii jest odłam RE: gun survive - straszna poracha.
troche grałem w tą nową odsłonę RE1 na GameCuba i powiem że miodzio - świetnie wykonany horror. jak ktoś ma możliwość nich pogra.

teraz widziałem trailer nowego residenta. głównym bohaterem jest Leon i chyba oprócz biologicznego wirusa, setek zombiaków, lickerów, tyrantów, nemesisów, oskórowanych psów będziemy mieli do czynienia z jakimś okultyzmem i magią. ogólnie zapowiada się świetnie.

Offline Fenrir

RESIDENT EVIL: FILM kontra GRA
« Odpowiedź #14 dnia: Maj 29, 2005, 11:00:54 am »
Z filmowymi Residentami jest tak jak z filmowymi Mortal Kombatami - pierwsza czesc wzglednie mroczna, brak przesady, natomiast druga napakowana smaczkami i przez to troche tandetna. Niemniej widzialem duzo gorszych filmow niz RE 2. Z gier znam wlasciwie tylko dwojke i CV z Dreamcasta. Obie sobie chwale i stawiam na rowni (moze CV troche wyzej za nawiazanie do klimatu The Thing w drugiej polowie gry i ogolnie wieksza roznorodnosc).

 

anything