trawa

Autor Wątek: Wartość Władcy Pierścieni - film i książka.  (Przeczytany 26732 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline CaveSoundMaster

Wartość Władcy Pierścieni - film i książka.
« dnia: Styczeń 29, 2003, 09:49:13 pm »
Poruszę dość kontrowersyjny temat, który mnie rozeźlił po (a jakże) lekturze artykułów w "Polityce" dotyczących samego "Władcy". Nie wiedziałem czy wstawić go w forum Gildii Fantastów, czy Gildii Filmu, w końcu wstawiłem tutaj...


        No dobra do rzeczy. Wszędzie spotykamy się z wysokimi ocenami pierwszych dwóch części filmu - na razie drugiej nie oglądałem, powstrzymałe się od DivX czy innego badziewia, gdyż gdy nie ma tej ciemności, tego nagłośnienia, tego wielkiego ekranu w kinie, monumentalność (chyba najważniejsza cecha filmu) strasznie spada. Więc zajmę się częścią pierwszą.

       Tak naprawdę wielu nie traktuje (prócz maniaków SF i Fantasy) filmu poważnie. To wnioskuje po wysłuchani opinii mojego ojca, przeczytaniu artykułów w Polityce itd. Legendarna walka dobra ze złem, potworne orki, dzielni hobbici, piękne Elfy, waleczni Ludzie, straszni Czarownicy... Czy nie brzmi to trochę mało oryginalnie i... infantylnie?

       Wszędzie słyszę poza tym, że niewielu przeczytało LotR, ponieważ nie mogli dociągnąć do końca itd.

       Braknie mi słów. Nie potraficie interpretować? Bierzecie wszystko dosłownie? Ludzie, nie dostrzegacie tej magii? Utwierdzam się w przekonaniu, że ludzie zapomnieli o pięknie...

       Co tam pieprzysz - zapewne usłyszę - film zarabia ogromne sumy, naście nominacji, cztery oskary, jeszcze ci mało?

       Tak! Mało mi! Film jest komercyjnie (w tym dobrym sensie) i dobrze (niemalże perfekcyjnie) zrobiony. Dlatego te trzy godziny ogląda się z zapartym tchem.

       Lecz aż mnie krew zalewa gdy słyszę - "walka dobra ze złem"! Hobbit Frodo musi ocalić świat! Zły Sauron za pomocą hordy orków chce zawładnąć ludzkością! - gdybym ja takie coś usłyszał, a nie wiedział co to WP to bym nigdy na film nie poszedł.

        Pomyślicie teraz, że będę bluzgał na ludzi prezentujących WP ajko film ważny politycznie (no bo 2 towers, George Bush jako Gandalf :D ). A nie! Właśnie podoba mi się to, że ktoś zaadoptował przesłania do naszych czasów. Tylko czemu do cholery narzuca tą interpretację innym? Jestem wierny Tolkienowi - w WP nie ma alegorii. Chodzi o to, by każdy interpretował ją na własny sposób, żęby widział tam odbicie siebie. A o to jest trudno i to jest celem WP - zmusić do myślenia.

         I wtedy nagle LotR przestaje być zwykłą nawalanką, skonstruowaną na łatwy odbiór, na przyjemny odbiór. Nabiera wartości. Wartości ponadczasowych, dlatego że jest plastyczny. Dostosowuje się do umysłu. W 2110 roku może też będą go czytać, gdyż będzie dla nich aktualną wartością.

Niczym Biblia.

         Lecz są rzeczy, które napawają pesymizmem - film wkrótce odejdzie, gdyż zostanie zinterpretowany jako klasyczna walka dobra ze złem. Książka odejdzie, gdyż ma za trudną narrację, a plotki o autorze i polityczne interwencje ( czemu tak mało tam kobiet? Nie ma ani jedego murzyna? Tolkien to konserwatysta!) nie polepszą tej sytuacji.

         W zasadzie wcale nie trzeba wytrwałości by książke czytać - to mit. Parę pierwszych rozdziałów, parę trudnych momentów jest ciężko przebrnąć, to fakt. Ale jak już się wkręcisz - przelecisz przez książke jednym tchem. Tak było ze mną: 1/4 powieści czytałem miesiącami. Gdy wreszcie odpowiednio podszedłem, "wkręciłem" się w fabułę skończyłem 3 tomy w 1-2 tygodni.

        Jest jeszcze jedno "za", jeśli zawiodą wszystkie argumenty powyżej. Piękno. Jeśłi potrafisz je znaleźć, książka jest twoja. Tylko nie każdy potrafi je odczuć. Piękno to dziś zapomniana wartość. Jest tak między innymi przez popkulturę, która często i gęsto pozbawiona jest piękna.
       
       Z człowiekiem lubującym się w SF i F nie ma problemu. Będzie lubił film i książkę choćby na siłę.
       Spójrzcie na to jednak z perspektywy nie-maniaka SF i F ale zwykłego inteligenta. Czy dla niego LotR jest wartościowy? Ja myślę, że tak. Tylko że wielu z nich myśli, że nie. Co tu myśłeć trzeba spróbować.

Pytania dla was:
Czy WP (w obu postaciach) jest czymś wartościowym, czy istnieje tylko dla koneserów magii i smoków?
Jak wy interpretujecie sagę, jakie widzicie w niej przesłanie?
url=http://www.last.fm/user/CaveSoundMaster]Last FM[/url]

Offline Gollum

Wartość Władcy Pierścieni - film i książka.
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 11, 2003, 01:50:14 pm »
To film dla mas. Wszystko jedno, czy lubiących smoki czy romansidła. To produkcja na uzytek inteligentnego inaczej Jankesa, który męczy się przy czytaniu gazety, a co mówić książki.
Nie jest to produkcja dla milośników Tolkiena, do których się zaliczam. za dużo grzechów Jackson popełnił w obu częściach, by ci mu wybaczyli:
1. Saruman nie był podporządkowany Sauronowi, lecz chciał stworzyć konkurencyjną potęgę.
2. Keleborn był mędrcem, zaś w filmie wyszedł na istotę upośledzoną umysłowo.
3. Nie Arwena uciekała z umierającym Frodem przed Nazgulami, lecz Gildor. I Frodo nie umarł, by trzeba było zrzekać się daru nieśmiertelności, by mógł przeżyć.
4. Skoro Arwena tego daru się dla Froda pozbyła, to po co Elrond w drugiej części twierdzi, że wciaż go Arwena ma?
5. Frodo z Samem zwieli cichaczem, zaś w filmie sam Aragorn ich do tego namawia.
6. Nie odsiecz Eomera lecz atak huornów wykończył orków oblegających Helmowy Jar.
Przeboleję brzydkie aktorki w rolach Arweny i Galadrieli, przeboleję brak Toma Bombadila, nadmierne wyeksponowanie wątku romansowego, przeboleję wargów (notabene całkiem zgrabnie wyszły), przeboleję posiłki elfów w Helmowym Jarze i potraktowanie Gimlego jak Zagłobę, ale powyższych sześciu (amoże i wiecej, tylko reszta mi wyleciała z głowy) spraw nie daruję.

Offline CaveSoundMaster

Wartość Władcy Pierścieni - film i książka.
« Odpowiedź #2 dnia: Luty 11, 2003, 03:12:37 pm »
Ja właśnie Gimliego jako Zagłobę nie mogę przeboleć.

Film wcale nie jest taki zły. Nie o tym był ten topic - ale potraktujmy go jako porównanie filmu do książki.
Pamiętajcie - film nie musi być taki sam jak książka. Co gorsza, film nie powinien być taki sam. Bo po co go w takim razie kręcić (pomijając chęć zarobienia kasy).

Co do Elronda, który twierdzi, że Arwena (ona podarowała w filmie ten dar Aragornowi, a nie Frodowi) nadal go ma - też tego w pewnym sensie nie rozumiem.

Ale co do reszty - jak mówiłem. Film to nie książka.
url=http://www.last.fm/user/CaveSoundMaster]Last FM[/url]

Offline Gollum

Wartość Władcy Pierścieni - film i książka.
« Odpowiedź #3 dnia: Luty 11, 2003, 03:32:36 pm »
I ja bym Gimlego nie przebolał, gdyby na końcu Jackson nie dał mu niczego do roboty. Jednak za akcję przed bramą ostatecznie mu darowałem.

Offline CaveSoundMaster

Wartość Władcy Pierścieni - film i książka.
« Odpowiedź #4 dnia: Luty 11, 2003, 05:45:18 pm »
Wg. mnie akcja przed bramą była zbyt heroiczna. Przesadzona. I jeszcze tak ładnie pod koniec odsłonili pierś, że chyba wszyscy orkowie nagle musieli oślepnąć, bo nie wyciągnęli kuszy. Chociaż próbować powinni.
url=http://www.last.fm/user/CaveSoundMaster]Last FM[/url]

Offline Solitaire

Wartość Władcy Pierścieni - film i książka.
« Odpowiedź #5 dnia: Luty 11, 2003, 06:13:30 pm »
Cytat: "Gollum"

Przeboleję brzydkie aktorki w rolach Arweny...

Tobie chyba pomroczność jasna na oczy padła....
Albo jesteś kobietą :wink:
Już się gwiezdne poniszczyły zamiecie,
Cień się chwieje poróżniony z mogiłą,
Coś innego stać się pragnie na świecie,
Coś innego, niż to wszystko, co było.

Offline Marchewa

Wartość Władcy Pierścieni - film i książka.
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 11, 2003, 06:55:37 pm »
Cytat: "Gollum"
To film dla mas. Wszystko jedno, czy lubiących smoki czy romansidła. To produkcja na uzytek inteligentnego inaczej Jankesa, który męczy się przy czytaniu gazety, a co mówić książki.
Nie jest to produkcja dla milośników Tolkiena, do których się zaliczam. za dużo grzechów Jackson popełnił w obu częściach, by ci mu wybaczyli:
1. Saruman nie był podporządkowany Sauronowi, lecz chciał stworzyć konkurencyjną potęgę.
2. ...

Wspomoge kolege dodając kilka pkt. 8)
- Haldir w Helmowym Jarze????????????????????
- Atak Wargów???????????????????
- Ludność wiejska w Helmowym Jarze??????????
- Faramir kto wpuścił tego placka na plan filmowy???
- Czemu Entów nie było w Helmowym Jarze??????
- Czemu enta nie poznali na wzniesieniu?????????
- Czemu strzała wypuszczona przez Legolasa w strone Gandalfa nie spłonęła????
- Czemu Sauroman nie spłoszył koni Aragornowi, Legolasowi i Gimliemu???
- Legolas jako karabin maszynowy!!!!! (nowy imidż sk8-a)
- Troche przydługawa
- Gandalf wygląda jak by był w pidżamie
To by było na tyle, jeżeli dobrze pamiętam.
Dla równowagi wymienie + filmu (wbrwe pozorom cośmi się  podobało:D)
-więcej akcji (w stosunku do 1 części)
-Golum (czy tylko mi się zdaje, że w niektórych scenach gadał jak yoda??)
-Muza
-Efekty
-Olifanty
_________________
ar, War never changes...

Offline Quibo

Wartość Władcy Pierścieni - film i książka.
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 11, 2003, 07:38:49 pm »
Zgadzam sie z powyzszymi zarzutami wobec filmu, dodatkowo przeszkadzalo mi ze z Golluma zrobiono w filmie postac zabawna wrecz komiczna, ja natomist czytajac ksiazke odbieralem go oraz jego rozdwojenie wewnetrzne jako tragizm tej postaci...
ludzie normalni dostosowuja sie do rzeczywistosci,
ludzie nienormalni dostosowuja rzeczywistosc do siebie,
dlatego postep zalezy od ludzi nienormalnych"

Offline CaveSoundMaster

Wartość Władcy Pierścieni - film i książka.
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 11, 2003, 08:23:29 pm »
Gollum komiczny? Ja tak tego nie odebrałem. U mnie w kinie nikt się wtedy nie śmiał. A szczególnie tragiczna scena z Gollumem była na końcu, gdy się załamał.

Większość powyższych zarzutów to są zarzuty z serii - a dlaczego nie było tak jak w książce. Ludzie, zrozumcie, że film to nie książka i nie da się odtworzyć, przepisać książki na scenariusz.
I Marchewa - przeczysz samemu sobie. Jak chcesz dodać scenę entów, czy spłoszenia koni, marudząc, że film jest przydługi? Zdecyduj się - albo odejmujemy sceny albo dodajemy, albo film jest przedługi, albo za krótki.
url=http://www.last.fm/user/CaveSoundMaster]Last FM[/url]

Offline Kormak

Wartość Władcy Pierścieni - film i książka.
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 11, 2003, 09:46:24 pm »
Liv Tyler brzydka?   Oj chyba już różnica pokoleniowa nas dzieli....   Moim zdaniem trafili doskonale.

Galadriele inaczej sobie wyobrazalem, ale Kate Blanchett wypadla niezle... niesamowite blekitne oczy... i w scenie z pierscieniem wypadla przerażąjąco i nieludzko wręcz (czyli tak jak powinna)

Offline Gollum

Wartość Władcy Pierścieni - film i książka.
« Odpowiedź #10 dnia: Luty 12, 2003, 07:50:33 am »
Cytat: "Solitaire"

Tobie chyba pomroczność jasna na oczy padła....
Albo jesteś kobietą :wink:

Ani jedno ani drugie :x
Ja bym na ich miejscu widział kogoś innego. Na Arwenę nadawałaby się nasza Renata Dancewicz. Jest wszak powiedziane, że była młoda z wyglądu, ale i ze śladami przeżytych lat i doświadczeń. A smutny wzrok renaty do tego pasuje. No i nasza aktorka ma znacznie lepszą figurę :wink: W jej roli doskonała byłaby też Sandra Bullock.
Na Galadrielę natomiast proponowałbym albo wiekową, ale ciągle wyjątkowo atrakcyjną Sharon Stone, albo np. Alicia Silverstone.

Offline Gollum

Wartość Władcy Pierścieni - film i książka.
« Odpowiedź #11 dnia: Luty 12, 2003, 07:52:31 am »
Cytat: "Kormak"
i w scenie z pierscieniem wypadla przerażąjąco i nieludzko wręcz (czyli tak jak powinna)

Tu każda wzięta z ulicy dziwwczyna zagrałaby równie dobrze. A w zasadzie zagrałyby za nią komputery :wink:

Offline Odyn

Wartość Władcy Pierścieni - film i książka.
« Odpowiedź #12 dnia: Luty 12, 2003, 08:02:12 am »
No nie! Gdzież tam Renacie do Liv? Ty chłopie przyjrzyj się jakie zmysłowe usta ma Liv, jak czarująca i powabna jest Kate (mimo braku klasycznej urody), gdzie tam Stone i Dancewicz to takich kobiet. Jak Ci one nie odpowiadają to se obejrzyj "Ukryte pragnienia" z Liv Tyler i "Elizabeth" z Kate Blanchet. A miło jestem zaskoczony postacią Eowiny, czy jak jej tam. Babeczka była całkiem przekonywująca.

Offline Wolvie

Wartość Władcy Pierścieni - film i książka.
« Odpowiedź #13 dnia: Luty 12, 2003, 08:26:42 am »
Cytat: "Gollum"

2. Keleborn był mędrcem, zaś w filmie wyszedł na istotę upośledzoną umysłowo.
6. Nie odsiecz Eomera lecz atak huornów wykończył orków oblegających Helmowy Jar.


Co do punktu 6 musze sie z Toba w pelni zgodzic, natomiast co do 2 odnosze wrazenie, ze nie ogladales pelnej wersji druzyny. Tam wreszcie Keleborn przemawia jak nalezy, bez skrotow i ciec. Zreszta wersja rozszerzona jest jakies 100 razy lepsza od kinowej. Wiem, ze niektorym to sie nie spodoba, bo jest dluzsza o 30 minut, ale dzieki wszystkim zawartym w niej "poprawkach" film nabiera nowego wyrazu.
Licze, ze to samo stanie sie z TTT w wersji DVD :)

Offline CaveSoundMaster

Wartość Władcy Pierścieni - film i książka.
« Odpowiedź #14 dnia: Luty 12, 2003, 08:54:34 am »
No dobra, ale powiedzcie mi, dlaczego tak wielbicie książkę? Niby to oczywiste, ale spróbujcie uzasadnić. Przecież to chała (to nie moje słowa), brak myśli przewodniej tylko jakaś stara jak świat walka dobra ze złem... Bajka. To wszystko było, tylko że bez tych baśniowych elementów.

 :?:
url=http://www.last.fm/user/CaveSoundMaster]Last FM[/url]

 

anything