O wybijani Indian czy o jakiejkolwiek wadzie prezydenta Lincolna nie ma w tym filmie mowy. Patos i idealność tej postaci jest w filmie komiczna, nie wiem czy taki był zamysł twórców, ale wyszło całkiem zabawnie. Widzi, że wybijanie tej zarazy wamiprycznej własnymi siłami nie przynosi efektów, więc angażuje się w politykę. Jest mężem opatrznościowym bez skazy, który ratuje żywych prze umarłymi.
I nie straszne mu, kiedy jakiś wampir rzuci w niego żywym koniem. Twórcy udowodnili, że nawet film o wampirach może być patriotyczny. Konwencja ogólnie bardzo zabawna, niestety główny bohater jest przez to przeraźliwie nudny.
powinnaś zająć się pisaniem recenzji filmowych zawodowo
Nie rozumiem takich uwag. Tony bzdurnych uwag się tu przewijają i jakoś można większość potraktować, jako wypowiedziane nie na serio. Nie rozumiem dlaczego nie można było tak potraktować tej.
Wracając jeszcze do Niezniszczalnych, obejrzałam dla porównania jedynkę raz jeszcze i przy dwójce wypada blado. Zmiana reżysera dobrze tej serii zrobiła, dwójka jest o wiele śmieszniejsza po prostu.