trawa

Autor Wątek: Na jakie filmy czekacie? Jakie zwiastuny narobiły Wam smaku?  (Przeczytany 263188 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Ibrahim_ibn_Erales

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 2 162
  • Total likes: 0
  • twitter.com/iberales
Odp: Na jakie filmy czekacie? Jakie zwiastuny narobiły Wam smaku?
« Odpowiedź #420 dnia: Luty 20, 2012, 10:59:21 am »
co myślicie? :)

Nie mogę się doczekać ludzi narzekających, że to klon awatara.
Wtedy będę mógł wyciągnąć notatki i zreferować wpływ twórczości Burrougsa na holiłódź.

Na początku XX wieku pisał powieści w stylu romans-łubudu, więc na początku XXI wieku ekranizacja jest filmem w stylu romans-łubudu.
Brzmi uczciwie.
God hates figs [Mk 11, 12-14]


I pledge allegiance to my Flag,
and to the Republic for which it stands:
one Nation indivisible,
With Liberty and Justice for all.

Offline Trisz

  • Terminator
  • **
  • Wiadomości: 158
  • Total likes: 0
  • zmuszani do przekraczania własnych granic...
Odp: Na jakie filmy czekacie? Jakie zwiastuny narobiły Wam smaku?
« Odpowiedź #421 dnia: Luty 20, 2012, 11:26:08 am »
Mój tato chyba czytał tego gościa...  :shock:  Romans i łubudunu są w jego stylu, tak jak Star Warsy  :lol:


Mi to nie wygląda na avatara, a czekam na Avengersów i od teraz na Igrzyska śmierci, bo spodobał mi trailerek ;)


Nie wiem czy dodać Sponsoring, bo na to idę w środę, więc czekania nie ma... Za to zwiastun owszem, narobił mi smaka :)
Każdy jest nadzwyczajny.

Offline Pierniczek

Odp: Na jakie filmy czekacie? Jakie zwiastuny narobiły Wam smaku?
« Odpowiedź #422 dnia: Luty 20, 2012, 11:28:47 am »
Nie mogę się doczekać ludzi narzekających, że to klon awatara.

Już są, na filmwebie. I jacyś samotni walczący o to, że to na podstawie przedavatarowej książki.

Offline Ibrahim_ibn_Erales

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 2 162
  • Total likes: 0
  • twitter.com/iberales
Odp: Na jakie filmy czekacie? Jakie zwiastuny narobiły Wam smaku?
« Odpowiedź #423 dnia: Luty 20, 2012, 01:22:02 pm »
Hehe. Książki. Hehe.
Kujony.
God hates figs [Mk 11, 12-14]


I pledge allegiance to my Flag,
and to the Republic for which it stands:
one Nation indivisible,
With Liberty and Justice for all.

Offline goldlady

Odp: Na jakie filmy czekacie? Jakie zwiastuny narobiły Wam smaku?
« Odpowiedź #424 dnia: Luty 20, 2012, 07:24:58 pm »
A co, ty ksiazek nie lubisz? :wink:
"Też bym chciał, żeby ktoś kiedyś tak niecierpliwie na mnie czekał, że z tej wielkiej tęsknoty aż nie mógłby usnąć"

Offline Kamila90

Odp: Na jakie filmy czekacie? Jakie zwiastuny narobiły Wam smaku?
« Odpowiedź #425 dnia: Luty 20, 2012, 08:24:33 pm »
Porównanie Johnego Cartera do Avatara? Przyznam szczerze, że nie wpadłam na to by porównać do siebie te dwie produkcje. Nie oglądałam Avatara, niestety nie przekonał mnie. Raczej odebrałam to jako bajkę. Jeśli chodzi o Johnego, po obejrzeniu pierwszego trailera miałam pewne wątpliwości, ale włączyłam drugi i zobaczyłam akcję. Zaciekawił mnie. I myślę, że zaryzykuję i obejrzę ten film chociaż zupełnie nie wiem czego się spodziewać. Ale jak to mówią ryzyko popłaca. A, że odpowiada mi klimat tego filmu, i podejrzewam że te efekty mogą dobrze wypaść w 3D to dam mu szansę!  :wink:

Offline Ibrahim_ibn_Erales

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 2 162
  • Total likes: 0
  • twitter.com/iberales
Odp: Na jakie filmy czekacie? Jakie zwiastuny narobiły Wam smaku?
« Odpowiedź #426 dnia: Luty 20, 2012, 10:20:54 pm »
Cytuj
Przyznam szczerze, że nie wpadłam na to by porównać do siebie te dwie produkcje.

Oczywiście, ze nie, ale za to John Cameron wpadł.
Cytuj
How did you come up with this story?
Well, my inspiration is every single science fiction book I read as a kid. And a few that weren't science fiction. The Edgar Rice Burroughs books, H. Rider Haggard — the manly, jungle adventure writers. I wanted to do an old fashioned jungle adventure, just set it on another planet, and play by those rules.
Pewnie po prostu nie czytałaś tych samych książek co Cameron.

Cytuj
Mój tato chyba czytał tego gościa...  :shock:

Ja myślę, że ze słyszenia każde z nas zna Tarzana.
A, ze tata żył w czasach kiedy się jeszcze czytało książki dowodzi tylko, że ja już dawno powinienem mieć dzieci.
God hates figs [Mk 11, 12-14]


I pledge allegiance to my Flag,
and to the Republic for which it stands:
one Nation indivisible,
With Liberty and Justice for all.

Offline Pierniczek

Odp: Na jakie filmy czekacie? Jakie zwiastuny narobiły Wam smaku?
« Odpowiedź #427 dnia: Luty 21, 2012, 09:49:22 am »
Codziennie zaskakują mnie ludzie, którzy twierdzą, że dziś nie czyta się książek.  :badgrin:

Offline Twardowsky

Odp: Na jakie filmy czekacie? Jakie zwiastuny narobiły Wam smaku?
« Odpowiedź #428 dnia: Luty 21, 2012, 05:44:12 pm »
Codziennie zaskakują mnie ludzie, którzy twierdzą, że dziś nie czyta się książek.  :badgrin:

czytając wypowiedzi niektórych użytkowników można odnieść takie wrażenie...
Pogromca wdów i sierot

Offline Pierniczek

Odp: Na jakie filmy czekacie? Jakie zwiastuny narobiły Wam smaku?
« Odpowiedź #429 dnia: Luty 22, 2012, 08:54:05 am »
czytając wypowiedzi niektórych użytkowników można odnieść takie wrażenie...

A ja czytając wypowiedziach niektórych użytkowników mam wrażenie, że uważają oni, że po wypowiedziach innych są w stanie wiele powiedzieć o ich życiu, co jednak mija się z prawdą. Ocenianie ludzi po postach jest jak wróżenie z fusów.

Offline Twardowsky

Odp: Na jakie filmy czekacie? Jakie zwiastuny narobiły Wam smaku?
« Odpowiedź #430 dnia: Luty 22, 2012, 04:44:39 pm »
W sensie, że znają się na tym tylko Cyganie?
Pogromca wdów i sierot

J.K. Gordon III

  • Gość
Odp: Na jakie filmy czekacie? Jakie zwiastuny narobiły Wam smaku?
« Odpowiedź #431 dnia: Luty 22, 2012, 11:26:32 pm »
Tylko starzy Cyganie.

Offline Pierniczek

Odp: Na jakie filmy czekacie? Jakie zwiastuny narobiły Wam smaku?
« Odpowiedź #432 dnia: Luty 23, 2012, 08:24:59 am »
Tylko starzy Cyganie.

Tak, właśnie tak Was moi drodzy widzę. ;)

Offline Mały John

Odp: Na jakie filmy czekacie? Jakie zwiastuny narobiły Wam smaku?
« Odpowiedź #433 dnia: Marzec 07, 2012, 05:27:41 pm »
Codziennie zaskakują mnie ludzie, którzy twierdzą, że dziś nie czyta się książek. :badgrin:
Dziś nie czyta się książek.
http://www.rp.pl/artykul/613419_Wiekszosc-Polakow-nie-czyta-ksiazek.html
Kontakt z przynajmniej jedną książką  zadeklarowało 44%., przy czym "kontakt z książką" oznacza  PRZEGLĄDNIĘCIE lub przeczytanie książki w całości lub we fragmencie (!).
Dla porównania, we Francji wskaźnik ten wyniósł 69%, a u naszych czeskich braci 83% :shock:
Czasopismo grozy "Coś na progu" już w pre-orderze
http://dobrehistorie.pl/

Offline Pierniczek

Odp: Na jakie filmy czekacie? Jakie zwiastuny narobiły Wam smaku?
« Odpowiedź #434 dnia: Marzec 08, 2012, 09:19:09 am »
Dziś nie czyta się książek.
http://www.rp.pl/artykul/613419_Wiekszosc-Polakow-nie-czyta-ksiazek.html
Kontakt z przynajmniej jedną książką  zadeklarowało 44%., przy czym "kontakt z książką" oznacza  PRZEGLĄDNIĘCIE lub przeczytanie książki w całości lub we fragmencie (!).
Dla porównania, we Francji wskaźnik ten wyniósł 69%, a u naszych czeskich braci 83% :shock:

Bardzo fajnie, ale to i tak aż prawie połowa. :wink: A na każde stwierdzenie "Dziś nie czyta się książek" mam ochotę zakrzyknąć, a kiedyś to się kurde czytało!? Nie było z czytelnictwem nigdy lepiej niż teraz, kiedyś to był analfabetyzm i połowa nawet nie miała szans czytać książek, bo nie umiała. A jak nawet umiała, to i tak dotęp do książek był dla wybranych.

Cytuj
W Polsce analfabetyzm był spuścizną po polityce zaborców, którzy dążyli do ograniczania szkolnictwa. W 1914 na ziemiach polskich było: 57% analfabetów w zaborze rosyjskim, 40% w Galicji i 5% w zaborze pruskim. Wg statystyk w Polsce w 1921 było 33,1% analfabetów, w 1931 - 23,1%, w 1960 - 2,7%, w 1978 - 1,2%.

Teraz przynajmniej jest demokratycznie, wszyscy mogą, a nie każdy chce.

I jeszcze komentarz do Kongresu Kultury Polskiej w 2009:
Cytuj
Z wielu doniesień z lat 1994-2004   płynął jednoznaczny, negatywny przekaz: Polacy czytają coraz mniej,   notujemy dramatyczny spadek czytelnictwa, wskaźniki są dramatyczne,   kryzys jest głęboki. Nie była to prawda. Wbrew obiegowym opiniom lata   1994-2004 to okres „czytelniczej normalności” (czytało ok. 56-58 proc.   Polaków powyżej 15. roku życia). Natomiast w 2006 roku nastąpiło małe, a   w roku 2008 ogromne tąpnięcie, odpowiednio 50 proc. i 38 proc. badanych   zadeklarowało, że przeczytało minimum jedną książkę rocznie. Tym razem   reakcje były przeciwne: te wyniki badań są niewiarygodne. O co chodzi   publicystom piszącym o czytelnictwie? Kiedy jest normalnie, jest źle;   kiedy jest źle, to nieprawda.       
  Można postawić dwie tezy: błędna ocena sytuacji w latach 1994-2004   wyklucza poprawną interpretację zjawisk w latach 2006-2008 i wydaje się,   że niektórym obserwatorom zabrakło określeń na skali, skoro przez   kilkanaście lat mieliśmy głęboki kryzys czytelnictwa, to co teraz? Po   drugie wydaje się, że to wieloletnie  i - co ważniejsze - nieuprawnione   biadolenie doprowadziło nas do pewnego znieczulenia. W ostatnich latach   dzieje się coś ważnego, ale nikogo to już nie obchodzi.
     Najogólniej rzecz biorąc czytelnictwo w   Polsce było stabilne ponad 30 lat (w latach 1972-2004) - w okresie 12   miesięcy przed badaniami Polaków powyżej 15. roku życia wynosiło około   58 proc., co przekłada się na około 17 milionów osób. Dziś już wiadomo,   że po zniesieniu cenzury i pojawieniu się tysięcy nowych książek   czytelnicy „supersporadyczni” - czytający mniej niż jedną książkę   rocznie i/lub „zatwardziali” zwolennicy prasy - na krótki czas przeszli   do grupy czytelników sporadycznych i raz w historii badań, w wyjątkowym   1992 roku,  czytelnictwo książek przekroczyło 70 proc. (co odpowiadało   liczbie ponad 21 milionów Polaków powyżej 15. roku życia i bardzo   ucieszyło część komentatorów). Ale już w 1994 roku ubyło około 15 proc.   czytelników (ponad 4,5 mln) Polaków. 
 
  Warto zapamiętać, że w badaniach GUS z lat 1972, 1985 i 1990   czytelnictwo wynosiło 62, 60 i 57 proc., a w badaniach Biblioteki   Narodowej z 1985 roku - 59 proc. Następnie w latach 1994, 1996, 2000,   2002 i 2004  czytelnictwo wynosiło według BN 56, 58, 54, 56 i 58 proc.   Wszystkie rezultaty z lat 1994-2004 otrzymane przez TNS OBOP, CBOS, PBS,   GUS oraz Bibliotekę Narodową układają się w sinusoidę łagodnie   przebiegającą w granicach 54-62 proc. Co ciekawe średnia czytelnictwa w   Unii Europejskiej według badań Eurobarometr w 2001 roku wynosiła 58   proc., tyle ile w Polsce w 1996 i 2004 roku. Specjaliści z Biblioteki   Narodowej czy różnych ośrodków uniwersyteckich wielokrotnie podkreślali,   że wyniki badań w latach 1994-2004 sytuowały nas w grupie   „czytelniczych średniaków”.
 
  Kryzysu nie było, ale było o nim głośno
 
  Tymczasem z wielu doniesień ministerialnych i medialnych z lat 1994-2004   płynął jednoznaczny przekaz: kryzys jest głęboki. Już w 1994 roku   Michał Cichy napisał: „56 proc. Polaków nie przeczytało w tym roku   żadnej książki” (ale nie zwrócił przy tym uwagi, że cytowane przez niego   badania odnosiły się do 6, a nie 12 miesięcy, a według BN w 1994 roku   nie czytało 44 proc. Polaków). Krzysztof Masłoń w 1998 i 1999 roku   pisał: „Zdaniem ministra Ujazdowskiego, książki i czasopisma powinny być   traktowane jako dobra kultury, a nie zwykłe towary, zwłaszcza w   sytuacji głębokiego kryzysu czytelnictwa w Polsce” oraz „Kryzys   czytelnictwa jest faktem. Z badań IKICZ Biblioteki Narodowej wynika, że w   ubiegłym roku po książkę sięgnęła mniej niż połowa Polaków” (ale   badania BN z 1998 roku są nieporównywalne, ponieważ były one prowadzone   na próbie respondentów powyżej 18. roku, a nie 15. roku życia). Minister   Kultury Waldemar Dąbrowski w 2002 roku mówił: „te wszystkie dramatyczne   w konsekwencji wskaźniki czytelnictwa, ale także rozumienia tekstów   czytanych. Przecież my jesteśmy – jeśli spojrzymy na statystyki   europejskie –  na szarym końcu Europy w jednym i w drugim zagadnieniu”   (ale do roku 2006 czytelnictwo w Polsce utrzymywało sie na poziomie   średniej europejskiej). Piotr Bratkowski w 2006 roku stwierdził: „Upadek   czytelnictwa wynika stąd, że przeszło połowa Polaków nie czyta nic”   (ale dokładnie przeszło połowa Polaków czytała w latach 1972-2004, za   wyjątkiem wyjątkowego roku 1992).
 
  Także dziś znawcy rynku powtarzają tę mantrę. Na Kongresie Kultury   Polskiej we wrześniu 2009 roku Beata Stasińska, redaktor naczelna   Wydawnictwa W.A.B. wypowiadała się w tym duchu i nie przerwał jej żaden z   panelistów: Stanisław Bereś, Przemysław Czapliński (opowiadający się na   łamach „Gazety” w 2005 roku za tezą o braku tego kryzysu!), Grzegorz   Gauden, Olga Tokarczuk, a jedynie Jerzy Pilch ironizował, że od kiedy   pamięta polskie czytelnictwo znajduje się w kryzysie.
 
  Wiadomo dziś, że 1992 rok wyznaczył maksimum czytelniczych możliwości   Polaków w okresie 1972-2008, a odnoszenie się do tego momentu odpowiada   za stworzenie negatywnego stereotypu Polaków gwałtownie tracących   zainteresowanie książką. Dlaczego zatem większość komentatorów nie chce   słyszeć o stabilnej sytuacji z lat 1972-1990 oraz 1994-2004 i tak   uwielbia odnosić się do 1992 roku? Być może chodzi o to, że dość łatwo   mówić w tym ujęciu o „trwałym kryzysie” bądź „gwałtownym spadku”   czytelnictwa. Każde porównanie do roku 1992 da spadek. To jest banalnie   proste. Tylko po co to robić?
 
  Miał być kryzys, jest kryzys, a nie wszyscy są zadowoleni
 
  Część obserwatorów rozpamiętujących rok 1992 do szoku połączonego z   negacją doprowadziła informacja, że w 2008 roku tylko 38 proc. Polaków   zadeklarowało czytelnictwo, bo oznacza to, że na przestrzeni 16 lat   (1992-2008) ponad 10 milionów Polaków odwróciło się od książek. Było 21   milionów czytelników, a jest ich 11 milionów! Wygląda na to, że łatwiej   odrzucić wyniki badań z 2008 roku niż zrozumieć, że - i owszem -   czytelnictwo spadło, ale nie o 10 milionów, ale maksymalnie o jakieś 5-6   milionów, bo średnia z lat 90. wynosiła około 17 milionów. I jest to po   pierwsze możliwe, a po drugie jest to niepokojące. Najogólniej rzecz   biorąc są trzy możliwości.
 
  Albo firmie TNS OBOP realizującej badania dla Biblioteki Narodowej   powinęła się noga i czytelnictwo w 2008 roku wynosiło nie 38 proc.   tylko...powiedzmy 50 proc. Nic na to nie wskazuje, ale można tak   twierdzić, bo to po pierwsze medialne, po drugie wygodne, po trzecie   proczytelnicze.
 
  Albo faktycznie Polacy odwrócili się w pewnym sensie od książek i   wybrali inne formy aktywności: taniec (lata 2004-2008 to gigantyczny   wręcz wzrost zainteresowania kursami tańca, programami na temat tańca   itd.), podróże (po pierwsze impuls dało wejście do UE w maju 2004, a   potem niespotykanie silny kurs złotówki), Internet (według CBOS w latach   2004-2008 nastąpił wzrost odsetka dorosłych Polaków korzystających z   sieci z 21 do 48 proc., a na pewno wzrost ten jest wyższy wśród   młodzieży w wieku 10-18 lat).
 
  Albo Polacy zamieniają klasyczne książki na różne formaty tekstów w   sieci (serwisy informacyjne, nielegalne skany książek, legalne wersje   książek - słowniki, encyklopedie, poradniki kucharskie, przewodniki   turystyczne, biografie itd. itd. oraz całą masę innych tekstów), co nie   „wychodzi” podczas badań.
 
  Dodatkowo należy pamiętać o silnej emigracji w latach 2004-2008,   zwłaszcza wśród młodych i aktywnych osób, co może w pewnym stopniu   odpowiadać za spadek czytelnictwa. Aby się przekonać, czy mamy do   czynienia z poważnym trendem spadkowym, należy czym prędzej   przeprowadzić kolejne badania - najlepiej w listopadzie 2009 roku.   Badania czytelnictwa Biblioteki Narodowej są prowadzone właśnie w   listopadzie, ale w latach parzystych. Badania czytelnictwa prowadzone   przez TNS OBOP dla BN obejmują wszystkie książki, 12 miesięcy i Polaków   powyżej 15. roku życia - i tego wyboru trzeba się trzymać. Badania typu   omnibus (omnimas) są stosunkowo tanie. Podstawowy zestaw w przypadku   czytelnictwa (połączonego z kupowaniem książek) kosztuje około 10 tys.   złotych. Kto je wyjmie i przeznaczy na badania będzie wielkim   przyjacielem książek, czytelnictwa, Biblioteki Narodowej, czytelników i   kultury czytelniczej w ogóle.

Media lubią biadolić, że Polacy nie czytają książek, bo generalnie złe wiadomości zawsze są ciekawsze dla widzów, a po drugie można tak biadolić godzinami, to dobra zapchajdziura. Ale nie możemy tego brać aż tak śmiertelnie poważnie. :wink:

Oczywiście jest też ciemna strona medalu (za wiki):
Cytuj
Ocenia się np., że 77% Amerykanów, 47% Polaków i 28% Szwedów ma   problemy ze zrozumieniem tekstów, a mianem sprawnych językowo można   nazwać w tych trzech krajach odpowiednio tylko 2%, 21% i 32% mieszkańców   (wg International Adult Literacy Society).
« Ostatnia zmiana: Marzec 08, 2012, 09:39:57 am wysłana przez Pierniczek »