Autor (wyleciało mi z głowy nazwisko, a książki nie ma przy sobie) przedstawia istniejące teorie. Platona i parę innych prezentuje i na tym kończy. Natomiast bardzo brutalnie obchodzi się z tymi, którzy swoje wizje podpierają swierdzeniami typu "istnieją dowody", "na podstawie danych", nie podając przy tym, co to za dowody, skąd są te dane i czego dotyczą.