trawa

Autor Wątek: Space Impact  (Przeczytany 12310 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Abito_Galou

Space Impact
« dnia: Styczeń 24, 2003, 08:17:54 pm »
Temat znów zahacza o jasnowidzenie :P
W sumie to ma on w zalożeniu dotyczyć wszystkich spraw związanych z kosmosem i naszym miejscem tam.
Tak więc co sądzicie o ew. lądowaniu człowieka na Marsie? A może lądowanie na Ksieżycu było sfałszowane? Jaka jest przyszlość naszej planety? Kiedy będzie musieli się z niej wynieść?
To chyba nie są tematy dotyczące stricte Gildii Tajemnic ,ale jakoś tak... :P
zapraszam do dyskusji!
size=9]*odejdę z południcą*[/size]

Offline Kormak

Space Impact
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 24, 2003, 10:43:32 pm »
Przywaliłeś 4 tematami-rzekami naraz  :roll:

Kolejno:

1. Człowiek na Marsie - jeszcze sporo wody upłynie w Wiśle moim zdaniem. Przy obecnych nędznych napędach rakiet... ile by to musiało trwać? Nie wiadomo, jak astronauci zareagowaliby na tak długą podróż itd. Kwestie finansowe itd itd.
No i jeszcze jedna kwestia - dla amatorów spisków - wszystkie satelity i inne ustrojstwa wysyłane na Marsa przepadają bez wieści albo niewiadomo dlaczego zostaje zerwana z nimi łączność...

2. Uznaję za prawdopodobne, że jedno z lądowań na Księżycu mogło zostać sfałszowane, być może w celech zimnowojenno-propagandowych.
Sprawdź newsa na GT i ściągnij filmik z polecanej strony.
Z drugiej strony jak taka tajemnica mogłaby być utrzymywana tak długo w ukryciu? Chociaż teoretycznie już o tym wiemy  :D  Ach te gierki wywiadów...

3. Przyszłość naszej planety jako bryły różnych pierwiastków czy naszej ludzkiej cywilizacji? Planeta zawsze sobie poradzi, chyba że coś wielkiego w nią walnie. A my? Cóż, nadejdzie prędzej czy później nasz czas i znikniemy sobie... nareszcie.

4. Kolonizacja innych planet? Byłoby fajnie... tylko czy to będzie wyglądało jak w starych komiksach, filmach i książkach SF? Wątpię... prędzej nasze umysły przeniesiemy do maszyn albo staniemy się bezcielesnymi istotami, podróżującymi bez przeszkód w przestrzeni kosmicznej...

Offline dnaoro

Space Impact
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 25, 2003, 08:19:54 pm »
tak za 10 lat mozemy byc na Marsie.
to zalezy tez od tego, w jakim tempie bedzie unowoczesniala sie technologia... na dzien dzisiejszy pedzi jak szalona. jezeli tak bedzie nadal, moze wyruszymy na Marsa juz niedlugo... pytanie tylko, czy w koncu tak szybko pedzaca nowoczesnosc sie nie zatrzyma, nie wykolei, albo nie napotka na jakies przeszkody...

Offline Abito_Galou

Space Impact
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 26, 2003, 11:26:46 am »
w Newsweek pisali ,że już za 5-6 moglibyśmy być... gdyby nie brak kasiory :)

wiem ,że tam szeroki jest - specjalnie , bo zauważyłem ,że "wąskie" (jak masoni) nie trzymają się tu zbyt długo ;)
size=9]*odejdę z południcą*[/size]

Offline Kormak

Space Impact
« Odpowiedź #4 dnia: Styczeń 26, 2003, 12:25:22 pm »
Temat o masonach sie nie utrzymał... bo sam wiesz, naciski od Wielkiego Mistrza z mojej loży... ups, już za dużo napisałem.

Mars - powstaje pytanie, po co w ogóle tam lecieć? Tzn. fajnie byłoby pooglądać trochę nowych zdjęć itd. ale być może po prostu nie opłaca się. Używając terminologii biznesowej: efekt będzie mniejszy od poniesionych nakładów?

Offline Papa_Smerf

Space Impact
« Odpowiedź #5 dnia: Styczeń 26, 2003, 01:34:09 pm »
A teraz cos od stoikow - jak bedzie, tak bedzie :)
estem wszystkim i niczym.

Offline Abito_Galou

Space Impact
« Odpowiedź #6 dnia: Styczeń 26, 2003, 02:43:32 pm »
jaakby nie patrzeć królowie nie chcieli dawac kasy na wyprawy na nowe lądy bo nie wiedzieli czy znajdą tam złoto ...
to zostało do dziś ,tylko się zmieniło pojęcie złota i królów - ale w końcu Kolumb ,Magellan i Vasco dopięli swego - nieprawdaż?

bądźmy dobrej myśli :)
może nasze wnuki będą brały taksówki na Marsa ;)
size=9]*odejdę z południcą*[/size]

Offline Papa_Smerf

Space Impact
« Odpowiedź #7 dnia: Styczeń 26, 2003, 03:17:18 pm »
Cytuj
bądźmy dobrej myśli  
może nasze wnuki będą brały taksówki na Marsa


ta, albo je prowadzily  :)
I mam pytanie do Kormaka: jak nazywa sie takie cos, ze sny mieszaja sie z rzeczywistoscia ??
estem wszystkim i niczym.

Offline Abito_Galou

Space Impact
« Odpowiedź #8 dnia: Styczeń 26, 2003, 03:21:48 pm »
ekhem , że się wtrące to sie nazywa śnienie na jawie albo bujanie w obłokach ;)
size=9]*odejdę z południcą*[/size]

Offline Papa_Smerf

Space Impact
« Odpowiedź #9 dnia: Styczeń 26, 2003, 03:32:59 pm »
Mi chodzi o "trwale", majace wplyw na swiadomosc czlowieka (???).
estem wszystkim i niczym.

Offline Kormak

Space Impact
« Odpowiedź #10 dnia: Styczeń 26, 2003, 03:58:58 pm »
To już chyba zaburzenia psychiczne... a czym się objawia to wymieszanie?

Offline mykupyku

Space Impact
« Odpowiedź #11 dnia: Styczeń 30, 2003, 12:04:15 pm »
to się nazywa "syndrom Kosińskiego" :)
opyright by mykupyku

Offline CaveSoundMaster

Space Impact
« Odpowiedź #12 dnia: Styczeń 30, 2003, 01:01:04 pm »
Cytat: "Kormak"


Mars - powstaje pytanie, po co w ogóle tam lecieć? Tzn. fajnie byłoby pooglądać trochę nowych zdjęć itd. ale być może po prostu nie opłaca się. Używając terminologii biznesowej: efekt będzie mniejszy od poniesionych nakładów?


pomińmy temat Marsa i powiedzmy ogólnie: po co kolonizować planety?
a) Na księżycu znajduje się olbrzymia ilość źródeł energii - koniec węgla! Tylko jasna cholera, plany ekologów w łeb, bo już wymyślili "Wodór-Network" a tu lipa - astronauci przynoszą coś nowego... Ale podobno to paliwo ma być dość ekologiczne...
b) metale szlachetne i inne forsa-makers
c) wielki krok dla nauki - badania, badania,badania... Na planetach dalej od ziemi poustawiamy teleskopy dzięki temu "line of sight" Ziemian zwiększy się wielokrotnie. Poza tym możliwość zaprzeczenia i potwierdzenia różnych teorii. Po prostu raj dla astronomów, geologów, geografów itp. itd.
e)muismy się zbierać. Jeszcze tylko parę miliardów lat i słońce "puff". Poza tym - galaktyki konsumują się nawzajem, planety, meteor, komet - wszystko się zderza.
f) musimy mieć bazy wypadowe do obserwcji takich niebezpieczeństw jak - wiatr słoneczny. Monitoring tego zjawiska to teraz podstawa - chyba nie chcecie by po pracy, zmęczeni wracacie do domu a tu *trach* eksploduje mikrofala, światło gaśnie, eksplodują elektrownie... No i trzeba by to wszystko posprzątać.
e) dzięki badaniom będziemy bezpieczniejsi - monitoring wszystkich komet, ulepszone techniki obrony. Musimy też być gotowi na starcie z obcymi...
itd.
itp.
Powodów jest mnóstwo.
url=http://www.last.fm/user/CaveSoundMaster]Last FM[/url]

Offline Adam Waśkiewicz

Space Impact
« Odpowiedź #13 dnia: Styczeń 30, 2003, 01:27:38 pm »
CSM napisał:
>pomińmy temat Marsa i powiedzmy ogólnie: po co kolonizować planety?
a) Na księżycu znajduje się olbrzymia ilość źródeł energii - koniec węgla! Tylko jasna cholera, plany ekologów w łeb, bo już wymyślili "Wodór-Network" a tu lipa - astronauci przynoszą coś nowego... Ale podobno to paliwo ma być dość ekologiczne...

 Paliwo na Księżycu? Pierwsze słyszę. A nie jest to tylko kupa kamieni?

>b) metale szlachetne i inne forsa-makers

 OK, tylko koszt ich ekploatacji wielokrotnie przewyższałby możliwe do osiągnięcia zyski. Analogicznie - istnieje już technologia pozwalająca na pozyskiwanie złota i innych metali z wody morskiej, ale jest nieekonomiczna, więc się jej nie stosuje.

>c) wielki krok dla nauki - badania, badania,badania... Na planetach dalej od ziemi poustawiamy teleskopy dzięki temu "line of sight" Ziemian zwiększy się wielokrotnie. Poza tym możliwość zaprzeczenia i potwierdzenia różnych teorii. Po prostu raj dla astronomów, geologów, geografów itp. itd.

 Ekstra, ale wszystkie firmy i instytucje zajmujące się badaniami muszą rozliczać się z kasy: komercyjne - przed udziałowcami, rządowe - przed podatnikami. Wbrew pozorom wystarczy wyjść kawałek poza atmosferę, żeby zwiększyć pole widzenia; wybieganie daleko na inne planety po prostu się nie kalkuluje. Chociaż zawsze można wysłać próbniki na Jowisza, żeby po dwudziestu latach, kiedy wrócą (o ile wrócą) powiedzieć: "Wydaliśmy na ten projest gadzilion dolarów, ale za to teraz wiemy, że stężenie siarczanu molibdenu w atmosferze Jowisza jest trzykrotnie większe, niż początkowo zakładaliśmy, co i tak wiemy od pięciu lat, dzięki nowej generacji teleskopów orbitalnych. A teraz dajcie nam kasę na kolejną ekspedycję."

>e)muismy się zbierać. Jeszcze tylko parę miliardów lat i słońce "puff". Poza tym - galaktyki konsumują się nawzajem, planety, meteor, komet - wszystko się zderza.

 No to tym niech się martwią za parę miliardów lat.

>f) musimy mieć bazy wypadowe do obserwcji takich niebezpieczeństw jak - wiatr słoneczny. Monitoring tego zjawiska to teraz podstawa - chyba nie chcecie by po pracy, zmęczeni wracacie do domu a tu *trach* eksploduje mikrofala, światło gaśnie, eksplodują elektrownie... No i trzeba by to wszystko posprzątać.

 Ale do tego bynajmniej nie potrzeba kolonizować innych planet. Wiatr słoneczny można znakomicie obserwować z ziemskiej orbity.

>e) dzięki badaniom będziemy bezpieczniejsi - monitoring wszystkich komet, ulepszone techniki obrony. Musimy też być gotowi na starcie z obcymi...

 Wszystkich komet i tak nie uda się monitorować, a wysyłanie ekspedycji na inne planety jakoś nie za bardzo może nam pomóc w obronie przed ewentualnym zdferzeniem z kometą czy asteroidą.
 
>itd.
itp.
Powodów jest mnóstwo.

 Ale żaden z nich na tyle silny, by uzasadniać kosztowne wyprawy na inne planety.

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline Abito_Galou

Space Impact
« Odpowiedź #14 dnia: Styczeń 30, 2003, 03:50:13 pm »
Wciąż istnieją powody... niezapominajcie o polityce  8)
Kto będzie pierwszy na Marsie ? Mimo ,że "piękne" czasy wyścigu zbrojeń minęly już jakis czas temu kolonizacja planet wciąż odgrywa wazną rolę.
Ostatnio Chińczycy zaczynają szaleć po kosmosie więc USA może na to różnie zareagować. W każdym razie kolonizacja Marsa napewno przyniesie korzyści - chociażby turystyka :)
"poleć na Marsa!" , "Mars zaprasza!"  -brzmi jak ze sci-fi ale nie jest wcale takie niewiarygodne.
Nowe miasta na Marsie , nowe złoża - to się przyda.
Poza tym jak coś sie stanie na Ziemi to zawsze będzie gdzie uciec...
size=9]*odejdę z południcą*[/size]