Autor Wątek: Małżeństwo w RPG  (Przeczytany 5384 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Maladie

Małżeństwo w RPG
« dnia: Marzec 13, 2005, 07:58:52 am »
Czy nie mieliście kiedyś sytuacji gdy jeden (lub jak w moim przypadku kilku) z bohaterów zapragnął mieć małżonka/małżonke chcąc jednocześnie kontynuować przygode? Bądź nawet na wstępie deklarował posiadanie partnera. Co z taką postacią począć? Jak to rozwiązać? I jak w ogóle rozwiązać problem kontaktów damskomęskich w grach RPG?

I rozlało się wokół nich kipiące morze Chaosu, krew i kamień płynęły, zlewając się i przybierając nowe, niespotykane formy lecz oni stali nieugięci niczym skała i zmusili je by się cofnęło!

Offline Rapier

Małżeństwo w RPG
« Odpowiedź #1 dnia: Marzec 13, 2005, 10:36:40 am »
No coz sam kiedys mialem malzonke w Warhammerze i rozwiazalismy to w ten sposob, ze bedac na przygodzie poprostu ja opuszczalem (ona zostawala w miescie mala chatka nie jest droga, mozna kupic) a po przygodzie wracalem. Mozna tez zabrac ja ze soba tylko ze wtedy MG moze chciec ja za wszelka cene usmiercic ( jak bylo w moim przypadku ) ale da sie to tak rozegrac. Nie mozna sobie dawac wciskac bezsensownych sytuacji ze strony MG.
Pozdrawiam.

Offline kilofen

Małżeństwo w RPG
« Odpowiedź #2 dnia: Marzec 13, 2005, 10:54:32 am »
moja postac w WFRP ma zone i gromadke dzieci, roziwązałm to historia mojej postaci, moja postac podruzuje po siwecie bo ma pewien cel i dzieci i zona wiedza o tym, dzieci sa ma tyle duze by sie same aopikowac zoną i młodszymidziecmi, a ja wracm na zime do domu, albo co jakis czas, jelsi jednak uda sie mojej postaci osiąnąc to po co wyruszył z domu za pewne zamieskza z rodziną juz do konca.
ttp://republika.pl/polaniec_rpg

Offline Lessa

Małżeństwo w RPG
« Odpowiedź #3 dnia: Marzec 13, 2005, 11:39:23 am »
Kiedy grałam w l5k to w pewnym momencie każdy z graczy musiał mieć małżkna/-e - odgórny rozkaz daimyo. Nie było z tym problemu, bo jak trzeba było wykonać jakieś zdanie to nasza drużyna ruszała pozostawiając swoich partnerów na zamku.
szystkim samobójcom mówimy stanowsze NIE

Offline Gorbash Amu

Małżeństwo w RPG
« Odpowiedź #4 dnia: Marzec 13, 2005, 11:52:30 am »
Powiem tak dwójka moich znajomych , chłopak i dziewczyna będąc parą nie mieli z tym problemów .... Żyli ze sobą w świecie RPG'ów  i na codzień ... Ale ja w sumie nie zastanawiałem się nigdy nad tym czy żona jest mi nie zbędna do życia w grze ...przelotne znajomości z córką karczmarza jak najbardziej ale coś na dłuższą mete ..... jakoś tego nie widze
dbije się od chmur i będe już daleko...
Pobiegne w strone światła , mijając się z deszczem .
Zobacze jasność i upadne na kolana .
Wysłucham głosu który szepnie...
i wspomne swe życie pozbawione celu...

Offline Maladie

Małżeństwo w RPG
« Odpowiedź #5 dnia: Marzec 13, 2005, 12:02:18 pm »
Hmm... Nie bardzo chodziło mi o partnera jako dodatek na karcie ekwipunku na zasadzie jest bo jest, a raczej o dynamiczną postać która ma ogromny przecież wpływ na współmałżonka. I tu tkwi problem. Nie czy pozwolić na posiadanie takiego, ale jak taką postać odegrać? Pomijam tutaj sytuacje, gdy po prostu w jednej drużynie jest jakaś para, aczkolwiek ja ze swoją żoną nigdy nie odgrywaliśmy małżeństwa, więc nie wiem jak to jest.

I rozlało się wokół nich kipiące morze Chaosu, krew i kamień płynęły, zlewając się i przybierając nowe, niespotykane formy lecz oni stali nieugięci niczym skała i zmusili je by się cofnęło!

Offline Dwalthrim

Małżeństwo w RPG
« Odpowiedź #6 dnia: Marzec 13, 2005, 02:29:26 pm »
Kiedyś jeden kumpel jak gralismy w Młotka miał własnie żonke i gromadke dzieci gdzieś tam w Altdorfie! Taka świadomośc posiadania bliskich, na których bohaterowi zależy wymusza dużo bardziej zachowawcze granie. Nie można już na pałe na rympał szarżować samemu np. na smoka bo po śmierci postaci rodzina zostałaby bez funduszy do życia  :cry: Nie mówiac już że całego żołdu / zarobionej $ nie można przechulać po karczmach i szynkach tylko odłożyć żeby było np. na opał na zime  ;) Postać kumpla zawsze przynajmniej raz na miesiąc czy dwa wpadała do stolicy zostawić troche koron rodzinnie - i tu pojawiają się dodatkowe motywy do popisu dla każdego MG.  :)
JAH RASTAFARAI-SIGMAR HELDENHAMMER EMPEROR I!!!"


Offline pafnucy

Małżeństwo w RPG
« Odpowiedź #7 dnia: Marzec 13, 2005, 02:36:59 pm »
Witajcie

Myślę, iż małżeństwo może być bardzo ciekawym celem dla postaci. Pod to możemy podciągnąć odpowiednią fortunę, bądź zdobycie tytułu szlacheckiego. W pewnym momencie nasza postać "spełnia się" jako awanturnik i osiada gdzieś razem z małżonką i żyje długo i szczęśliwie.

Jendak według mnie, kariera awanturnicza kłóci się z małżeństwem. Co kobiecie z mężczyzny, który wraca na zime albo po długich okresach czasu. Jeśli ma to być udane małżeństwo, spełniające swoje społeczne zadanie, to kwestia awantrnika raczej odpada. Może to tworzyć wiele patologii: zdrada, nieślubne dzieci, etc. Bardzo żadko zdarza się, by miłość wytrzymała tego typu rozłąke.

Postawcie się w podobnej sytuacji. Jesteście z kobietą (pozwole sobie pisać z perspektywy mężczyzny), która akurat jest na stypendium np: w Angli. Wraca tylko na wakacje i na święta. Siedzicie sobie w domu i sobie rozmyślacie... I właśnie to jest najgorsze. Samotność z różnymi (najczęściej tymi czarnymi myślami).

Poza tym, żona awanturnika prócz tego, że mąż zdradzi ją z jakąś dziewką karczemną nie jest pewna, czy w ogóle wróci. A może gdzie zginie od orczej szabli, albo zje go troll?

Z drugiej strony, nasz awanturnik podczas swej kariery "zdobywa" sobie wielu wrogów: źli magowie, różne sekty i kulty. Czy kochając swoją żonę pozwoli jej zostać samej narażająć ją na zemste wrogów? Może gdy jest gdzieś w górach, poplecznicy kultu, który ostatnio został pokonany przez niego i jego kompanów, właśnie teraz mordują jego żone i dzieci. Kochać tzn. dbać i troszczyć się o tego kogoś, opiekować się nim. Więc czy nasz awanturnik nadal będzie zdolny do heroicznych czynów i podejmowania dramatycznhych decyzji? Wcześniej myślał i martwił się tylko o siebie. Teraz, gdy jest żonaty, musi myśleć o żonie i o dzieciach (jeśli je ma).

Dlatego kwestia małżeństwa jest dla mnie dobrym motywem przewodnim dla postaci. Podczas nocnych obozowisk nasza postać będzie się wpatrywać w portrecik jakieś damy. Wszelkie jej decyzję będą miały jeden priorytet: aby poślubić wybranke serca. Może będą w mieście, gdzie ona mieszka czasami zajrzy pod jej okno? Może zostawi jakiś liścik? A jeśli ona zna jego zamiary, to może spotkają się i przez chwilę będą mogli marzyć...

Pozdrawiam
uid rides? Mutato nomine de te fabula narratur - Horacy

Offline dra

Małżeństwo w RPG
« Odpowiedź #8 dnia: Marzec 13, 2005, 07:41:11 pm »
Cytat: "Dwalthrim"
Taka świadomośc posiadania bliskich, na których bohaterowi zależy wymusza dużo bardziej zachowawcze granie. Nie można już na pałe na rympał szarżować samemu np. na smoka bo po śmierci postaci rodzina zostałaby bez funduszy do życia  


Zartujesz? Jak straci postac to rodzina i tak go nie bedzie obchodzic. Nie sadze by ktos walczyl bardziej zachowawczo bo gdzies tam kiedys powiedzial, ze ma rodzine. To nie rzeczywistosc.

Cytat: "pafnucy"
Bardzo żadko zdarza się, by miłość wytrzymała tego typu rozłąke.


Moja kobitka zna pare zon marynarzy, jakos ich milosc wytryzmuje to ze sa w domu 1/3 roku.

Cytuj
Postawcie się w podobnej sytuacji. Jesteście z kobietą (pozwole sobie pisać z perspektywy mężczyzny), która akurat jest na stypendium np: w Angli. Wraca tylko na wakacje i na święta. Siedzicie sobie w domu i sobie rozmyślacie... I właśnie to jest najgorsze. Samotność z różnymi (najczęściej tymi czarnymi myślami).


Jak ktos ma taki zawod to sie do tego przywyka raczej. Poza tym sadze, ze w Starym Swiecie inaczej wygladaja relacje damsko - meskie, sa raczej mniej partnerskie. Zona ma sie zajmowac dziecmi i chalupa a jak maz mowi ze jedzie zarobic kase to ma na niego czekac i juz ;)

Cytuj
Poza tym, żona awanturnika prócz tego, że mąż zdradzi ją z jakąś dziewką karczemną nie jest pewna, czy w ogóle wróci. A może gdzie zginie od orczej szabli, albo zje go troll?


No tak, zolnierze nigdy nie mieli dziewczyn, zon, dzieci.

Cytuj
Z drugiej strony, nasz awanturnik podczas swej kariery "zdobywa" sobie wielu wrogów: źli magowie, różne sekty i kulty. Czy kochając swoją żonę pozwoli jej zostać samej narażająć ją na zemste wrogów?


Jesli jest jakims obdartusem, ktory przyszedl zniszczyc kult "po drodze" bo tak mu przygoda wypadla to raczej nikt nie wie gdzie mieszka jego rodzina etc. A jesli jest kims znanym to ma pewnie sluzbe i straz. A jesli ma straz i mimo jej kult dokona pomsty to zapewne i go by dorwal gdyby tam byl. To zaden argument. Przynajmniej jesli chodzi o fantasy. W systemach terazniejszych czy sf jest nieco trudniejsze ukrycie sie.

Cytuj
Wcześniej myślał i martwił się tylko o siebie. Teraz, gdy jest żonaty, musi myśleć o żonie i o dzieciach (jeśli je ma).


Dajcie spokoj. To tylko nieliczne okazje do odegrania postaci. To tak jakbys powiedzial ze zolnierz wehrmachtu na froncie wschodnim w 42 bedzie sie bal wyjsc zza okopu bo bedzie myslal o zonie i dzieciach. Wrecz przeciwne mechanizmy tu dzialaja. Strach jest czysto biologiczny, boi sie bo to reakcja organizmu na niebezpieczenstwo, przystosowanie ewolucyjne. Natomiast przezwyciezyc strach moze wiezami braterstwa z kims kto walczy obok, motywacja taka jak walka w imie nazistowskich ideologii lub taka jak obrona wlasnie swojej rodziny przed hordami ze wschodu.Bo jesli ja padne to moja rodzina bedzie na ich lasce.

Dobra, teraz cos od siebie. Malzenstwo moze byc ciekawym akcjentem w dziejach postaci, swego czasu mialem juz dosc seryjnych najemnikow wyzutych z zycia innego niz machanie mieczem o spojrzeniu rodem z koreanskich filmow akcji. Dlatego robilem postacie pelne historii i kontaktow, troche badrziej spelnionych zyciowo, posiadajacych zone i dzieci. To nie postaci sie robi do kampanii tylko kampanie do postaci. Jesli mg non stop wysyla graczy na caloroczne wojaze to normalne ze rodizna nie ma tu zbyt duzego wplywu. Ale zastanowmy sie, czy koniecznie gracze musza szukac przygody jedna po drugiej? Albo przygody nagle zaczely im sie przytrafiac z czestotliwoscia podstawowych czynnosci fizjologicznych? Przypuscmy ze bohater jest woznica. Na 1 sesji podrozoje z druzyna gdzies i w trakcie drogi zdarza sie "cos". Gracze wspolnie pokonuja zagrozenie po czym docieraja do celu podrozy. Wracaja do swoich zajec. Woznica wraca do zony i dzieci a po przezytej przygodzie zaprzyjaznia sie z reszta druzyny i zaprasza ich za meisiac do siebie na 6 urodiny najmlodszego syna. 2ga przygoda zaczyna sie w miasteczku woznicy przy wspolnym biesiadnym stole gdzie siedzi cala druzyna i zabawia cala sale opowiescia o tym co sie wydarzylo. Tu rowniez jest miejsce dla malzonki. Ale np w miasteczku chodza plotki... i tu moze sie zdarzyc 2ga przygoda. Za miesiac gracze moga planowac ciezka ale bardzo oplacalna wyprawe i potrzebuja woznicy i 4tego do brydza. I tak zglaszaja sie do naszego znajomego, ktory wykonuje po prostu swoja prace i znika na tydz z domu. Da rade? Da. Tylko wymaga to innego ukladania kampanii.

Jesli jednak podczas 3 sesji zdarzy sie cos co sprawi ze swiat moze przestac istniec czy cos co bedzie wymagalo podrozy woznicy na koniec swiata to napisze on maila do zony ze musi to zrobic i zeby oczekiwala go na wiosne dbala o dzieci etc. I kampania przebiega juz z gory ustalona przez mg sciezka laczac po sobie wiele sesji o tym samym watku przewodnim i prowadzac do epickiego zakonczenia. Musi byc to jednak dobry motyw a nie cos w stylu "imperator zaplaci wam 1000 zk za dotarcie tu i tu". W takiej kampanii jednak zona jako narzedzie gry mg znika i jedyne co moze sie pojawic to w odgrywaniu postaci przez zainteresowanego, wspominanie jej, rozmowy przy ognisku etc.

Offline pafnucy

Małżeństwo w RPG
« Odpowiedź #9 dnia: Marzec 13, 2005, 09:56:34 pm »
Witaj

Widzę, że mamy inny punkt widzenia na ten aspekt dra ;)

Cóż... Chciałbym tylko wyjaśnić tylko kilka kwestii.

Pierwsza to przykład żołnierza Wermachtu jaki podałeś. Moim zdaniem sytuacja kogoś, kto jest na wojnie jest diametralnie różna od kogoś, kto wybiera świadomie zarabianiem walką na życie.

Zaś co do podanego przez Ciebie woźnicy, to nie jest on raczej przykładem typowego awanturnika, który z różnych powodów włóczy się po gościńcach.

Pozdrawiam
uid rides? Mutato nomine de te fabula narratur - Horacy

Offline dra

Małżeństwo w RPG
« Odpowiedź #10 dnia: Marzec 13, 2005, 10:44:13 pm »
Cytuj
Pierwsza to przykład żołnierza Wermachtu jaki podałeś. Moim zdaniem sytuacja kogoś, kto jest na wojnie jest diametralnie różna od kogoś, kto wybiera świadomie zarabianiem walką na życie.


Ok, to wstaw zamiast zolnierza wehrmachtu komandosa z delta force.

Cytuj
Zaś co do podanego przez Ciebie woźnicy, to nie jest on raczej przykładem typowego awanturnika, który z różnych powodów włóczy się po gościńcach.


Nie jest kolejnym sztampowym bohaterem z tasmy jesli o to Ci chodzi. Przez rodzine ma cos wiecej. Woznica to tylko przyklad, to samo moza zrobic z innymi zawodami. Kwestia podejscia do "wloczenia sie po goscinach". Albo podchodzisz do tego tak, ze gracze szukaja wrazen, albo tak ze to wrazenia szukaja graczy. Oba sposoby sa dobre, trzeba dopasowac ten styl do postaci.

Offline pafnucy

Małżeństwo w RPG
« Odpowiedź #11 dnia: Marzec 13, 2005, 11:26:39 pm »
Witam

Co do tego, kto kogo szuka, to mogę powiedzieć, iż na moich sesjach to wrażenia szukają BG. Moja definicja warhammerowego awanturnika: to typowy człowiek w nietypowych sytuacjach. Może teraz powiem troszkę off-topic, ale moi BG na moich sesjach w czasie kampanii przechodzą tzw. spełnienie. Coś powoduje, że wyruszają na gościniec, a gdy ten cel osiągną to wracają w rodzinne strony. To raczej nie jest typ wiecznego poszukiwacza przygód.

Toteż w sumie masz racje. Małżeństwo raczej nie przeszkadza. Jednak na pewno granie mężatym/dzieciatym bohaterem jest trudniejsze. Chociaż trudniejsze to może złe słowo. Powiedział bym raczej inne. Gdyż nie można jednak chyba zapominać, iż w świadomości takiej postaci jest rodzina. Dlatego uważam, że nie będzie aż tak szarżował jak bohaterowie bez rodziny.

Pozdrawiam
uid rides? Mutato nomine de te fabula narratur - Horacy

Offline Maladie

Małżeństwo w RPG
« Odpowiedź #12 dnia: Marzec 14, 2005, 09:38:34 am »
To chyba już tradycja, ale zgadzam się z Pafnucym  :)
Posiadanie rodziny wymusza większą odpowiedziałność. Pomijam tutaj takie rodziny o których mówi Dra, gdzie mężczyzna jest do  zarabiania pieniędzy, a kobieta do wychowywania dzieci. Chodziło mi raczej o związki kierowane miłością nawet jeśli wydają Wam się abstrakcyjne  :?
Posiadanie małżonka wcale nie wyklucza uczestniczenia w przygodach. Kir (drużynowy zabijaka) niegdyś awanturniczy i niebaczący na własne bezpieczeństwo stał się przykładnym mężem, oraz bardzo rozsądnym i ostrożnym wojownikiem. Nie ma problemu z rozłąka, gdyż jego żona jest cały czas z nim na ich pływającym domu-barce. A gdy trzeba ruszyć na jakąś akcje żegnają się długo i bólem... Kir dawno porzuciłby swoje awanturnicze życie gdyby nie ciążące na nim przyżeczenie. Musi znaleźć i pokonać wojownika chaosu który zabił jego rodzine inaczej nigdy nie pozbędzie się ciążącej na nim klątwy wilkołactwa... Chce ale nie może zostać z żoną... W podobnej sytuacji jest łucznik Garnilius który niegdyś przysiągł Kirowi, że nie spocznie póki nie wypełnią misji Kira... Tych dwóch awanturników ani myślało wypełniać swych przyżeczeń póki nie pojawiły się ukochane kobiety.
W tym wypadku szczęście małżeńskie jest motywem napędzającym bohaterów. Chcą się ustatkować, bo kochają swe żony, ale nie mogą póki nie wypełnią swojego przeznaczenia. Rodzi to ogromny tragizm postaci, który przecież jest fundamentem Warhammera. W innych systemach z powodzeniem można zastosować podobny zabieg. A wszystko za sprawą ukochanej osoby.

I rozlało się wokół nich kipiące morze Chaosu, krew i kamień płynęły, zlewając się i przybierając nowe, niespotykane formy lecz oni stali nieugięci niczym skała i zmusili je by się cofnęło!

Offline dra

Małżeństwo w RPG
« Odpowiedź #13 dnia: Marzec 14, 2005, 09:53:19 am »
Cytat: "Maladie"
To chyba już tradycja, ale zgadzam się z Pafnucym  :)


Cytat: "pafnucy"
Jendak według mnie, kariera awanturnicza kłóci się z małżeństwem


Cytat: "Maladie"
Posiadanie małżonka wcale nie wyklucza uczestniczenia w przygodach


Aha.

Cytuj
Pomijam tutaj takie rodziny o których mówi Dra, gdzie mężczyzna jest do  zarabiania pieniędzy, a kobieta do wychowywania dzieci. Chodziło mi raczej o związki kierowane miłością nawet jeśli wydają Wam się abstrakcyjne  :?


A w zwiazkach kierowanych miloscia mezczyzna juz nie moze zarabiac na rodzine?  :oops:

Cytuj
Posiadanie małżonka wcale nie wyklucza uczestniczenia w przygodach. Kir (drużynowy zabijaka) niegdyś awanturniczy i niebaczący na własne bezpieczeństwo stał się przykładnym mężem, oraz bardzo rozsądnym i ostrożnym wojownikiem. Nie ma problemu z rozłąka, gdyż jego żona jest cały czas z nim na ich pływającym domu-barce. A gdy trzeba ruszyć na jakąś akcje żegnają się długo i bólem... Kir dawno porzuciłby swoje awanturnicze życie gdyby nie ciążące na nim przyżeczenie. Musi znaleźć i pokonać wojownika chaosu który zabił jego rodzine inaczej nigdy nie pozbędzie się ciążącej na nim klątwy wilkołactwa... Chce ale nie może zostać z żoną... W podobnej sytuacji jest łucznik Garnilius który niegdyś przysiągł Kirowi, że nie spocznie póki nie wypełnią misji Kira... Tych dwóch awanturników ani myślało wypełniać swych przyżeczeń póki nie pojawiły się ukochane kobiety.


Przeciez ja wlasnie o tym pisalem. Ze da rade wprowadzic malzonki do przygod i nie zawadzaja. A pafnucy pisal cos przeciwnego, ze malzonki owszem ale czekajace w domu z obiadem. Jak zatem sie mozesz z Pafnucym zgadzac skoro twierdzisz cos przeciwnego do niego?   :oops:

Cytuj
W tym wypadku szczęście małżeńskie jest motywem napędzającym bohaterów. Chcą się ustatkować, bo kochają swe żony, ale nie mogą póki nie wypełnią swojego przeznaczenia. Rodzi to ogromny tragizm postaci, który przecież jest fundamentem Warhammera. W innych systemach z powodzeniem można zastosować podobny zabieg. A wszystko za sprawą ukochanej osoby.


Co do tego zgadza sie juz kazdy.

Offline Maladie

Małżeństwo w RPG
« Odpowiedź #14 dnia: Marzec 14, 2005, 12:13:28 pm »
Cytuj
A w zwiazkach kierowanych miloscia mezczyzna juz nie moze zarabiac na rodzine?  


Chodziło i tutaj o małżeństwa na zasadzie "mężczyzna ma zarabiać, kobieta do dzieci". Zero miłości, pełny pragmatyzm.

W czym się zgadzam z Pafnucym?
Zgadzam się, żeposiadając bliską osobe stajemy się ostrożniejsi i bardziej uważamy na sowje życie. Wydało mi się to najbardziej sporną kwestią.
A tak poza tym to uważam, że małżonek przeszkadza w życiu awanturnika. Podany przykład jest jedynie wyjątkiem potwierdzającym regułe. Przecież nie każdy najmita będzie ciągał swoją żone po świecie, bo ma misje przez którą nie mogą być w pełni razem. To tylko przykład rozwiązania tego problemu. Oczywiście Twój przykład z woźnicą jest jak najbardziej na miejscu, ale pasuje raczej do specyficznych kampanii, podobnie jak mój. Nie może więc być dowodem na potwierdzenie Twej tezy, Dra.

I rozlało się wokół nich kipiące morze Chaosu, krew i kamień płynęły, zlewając się i przybierając nowe, niespotykane formy lecz oni stali nieugięci niczym skała i zmusili je by się cofnęło!