Z dzieciństwa najbardziej wryły mi się w pamięć dwa horrory. Jeden (nie pamiętam tytułu) jakiś dziwny (i krótki) o wilkołakach, pamiętam, że później obudziłam się w środku nocy i dostałam chyba jakichś halucynacji, bo widziałam jak stado wielkich, czarnych wilków wskakuje przez okno do pokoju. Pamiętam, że zaczęłam krzyczeć, ale nikt się nie obudził
Drugi to Laleczka Chucky, miałam wtedy 8 lat (13 listopada, piątek
) widziałam tylko jedną scenę, jak ta laleczka tak nagle otworzyła oczy i przez tylnią szybę w samochodzie widać było jakiegoś zombie. Cholernie się wystraszyłam i zaczęłam uciekać, skończyło się na tym, że spadłam ze schodów i złamałam sobie nogę